Chodź
wietrze, znany lubieżniku,
na spacer
z tobą mam ochotę.
Szwendaj
się ze mną po chodnikach,
potrafisz
przecież z polotem.
Dzisiaj
przyzwolę ci na wszystko.
Taki mam
kaprys w tę noc chmurną
a gdy
znużone łzy już wyschną,
rozbaw
gonitwą, ptasim piórem.
Przewrotny
wietrze chuliganie,
rozwiej mi
włosy i spódnicę,
zanim dziś
ze mną się rozstaniesz,
zbudzimy
sowę ulicznicę.
Możemy
napić się deszczówki,
zajrzeć
do okna na parterze,
albo
zaprosić na wędrówkę
dwa
zakochane nietoperze.
Statecznym
lampom rozrzuć światło,
będziemy
ścigać nasze cienie-
wiesz
drapichruście nie jest łatwo
kochać,
gdy druga miłość drzemie.
Zwiewaj
szalony zalotniku,
jeszcze
pod domem zakręć płaszczem
i nie
rozdmuchaj po ulicach,
moich
sekretów zanim zasnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz