nutki

nutki

sobota, 29 listopada 2014

Misiowa gimnastyka





~~ Widzi – misie ~~

W mieście Tuszyn, jak wieść niesie,
( dla mediów to gratka),
poświęcono posiedzenie,
dla Misia Puchatka.

- Jak ma Kubuś patronować,
plac zabaw dla dzieci,
nagość, bezwstyd afirmować,
gołym  tyłkiem świecić?

Konkurencja "widzi misia",
przepchnąć chce Uszatka,
- chociaż zgrywa na skromnisia,
przynajmniej jest w gatkach!

Świat ze śmiechu dostał czkawki,
- oj tam, oj tam śmieszne?
Przypilnuje nam huśtawki,
misiaczek w komeżce
i  już!

PS.

Piszą o nas, mówią w radio,
zdania są rozbieżne,
może u nas nie bogato,
ale zawsze śmiesznie.


http://wyborcza.pl/1,75477,17028023,Zagraniczne_media_drwia_z_polskich_radnych___Pilne_.html 

czwartek, 27 listopada 2014

Smutna piosenka



 
Obraz : Irene Sheri
(Dla smutnych ptaków)

Nie dla ptaków tych, ogrody botaniczne.
Stary łajdak dziś na niebie jak dwa złote. 
Dusi skręta- w srebrnej gębie drwi cynicznie-
Nie licz gwiazd, razem osiem, koniak i hotel.

Mówił kochać to żyć,
pobiec razem pod wiatr,
ciepłe gniazdo,
i złoto na klonach.

Zimą śnieg, wiosną bzy,
pełen gwiazd rajski dach,
muszę wracać-
no wiesz, chora żona ...

Nie dla ptaków tych, ogrody botaniczne,
nawet niebo im nie zawsze najłaskawsze,
czasem suknie zaszeleszczą nostalgicznie,
miał być raj, a tu czar wstawionych gwiazdek.

Głupie bajdy guślarki,
ktoś pomylił jej rytm,
grając tanga
fałszywą melodię,

w biegu kiecka, sandałki,
łomot drzwi odpadł tynk.
Napisała
szminką- odchodzę...

Nie dla ptaków tych, ogrody botaniczne...
Księżyc czepia się dziś okien grand hotelu-
smutny banał, mruczy drwiąco nad ulicą -
lalka, burbon trochę kiwa ? Spadaj cwelu...

Nie zatrzymał, nie pobiegł,
zahaczyła skrzydłami,
o latarnie,
nad kolczastym agrestem,

pofrunęła na oślep,
nie przestając się ranić,
teraz marznie,
jak sto innych nieszczęść.

Ref. Nie dla ptaków ...


środa, 26 listopada 2014

Obraz kontrolny






~~Rolnik nie znalazł~~

Wypowiadam abonament moi mili!
Nie zapłacę ani grosza już za media,
sąsiad płakał, gdy Soniego wynosili,
(trochę ciężko, bo pięć latek się zasiedział),

za nim Sami, też na zbity leciał ekran.
Wyprosiłam wszystkich gości nieproszonych,
już od dawna miałam w planie lecz się wściekłam,
po programie pe te. "Rolnik szuka żony".

Koniec reklam zniesmaczonych do kolacji,
perfekcyjnej pani w domu przy sprzątaniu,
nudnych panów w garniturach własnych racji,
pod krawatem politycznym w brudnym praniu.

Jeszcze tylko wytrę plamy krwi z horrorów,
kilka duchów powymiatam ( straszą w kątach),
zawsze można dezynfekcje zrobić w domu,
„Cień anioła” zamaluję przy remontach.

Dobre kino mam za miedzą (czyt. za płotem),
wszelkie newsy w necie oraz u sąsiada,
rolnik nadal śpi bez żony- ja z pilotem.
Dużo lepszy niż poprzednik i mniej gada.


sobota, 22 listopada 2014

Jesienne melancholie



„Nieproszona”
                        
Kątem pomieszkuje w opuszczonych gniazdach,
przyleci się ogrzać, razem z pierwszym mrozem.
Jeszcze ptasie pióra, jeszcze lśniące nici
w złotolistnych wiesza, leśnych kandelabrach,
by ostrym promieniom letnie blaski przyćmić,
gdy mandżurskim pannom rozczesują włosy.

Rozgęgane niebo jej piosnki zagłuszy.
Malarz za sztalugą, gdy skrzydła rozpostrze
zadziwi, paletą brązów i złocieni.
Zanim się szelesty liści nie wykruszą,
kasztanowo-oka, wróżby swe dopełni,
szron przykryje srebrnym obrusem białodrzew.

Wejdzie niewidoczna przez dziurką od klucza,
zziębnięta, zgarbiona wsunie się powolnie,
apatią, jak pledem opatuli zmierzchy,
zaprószy wieczory nostalgicznym kurzem,
zanim się spostrzeżesz, już na dłużej weszła -
Cytrynowo-herbaciana melancholia.

Z łokciami na stole, przy „zielonej wróżce”,
zapadnie w niepamięć o smaku goryczy,
jeszcze słonych kropli pomiesza z anyżem,
wspomni tęsknie pieśnią na smętnej bandurce,
różowo kwitnący latem tamaryszek...
Pobielutku zaśnie w wyścielonej ciszy.

 


piątek, 21 listopada 2014

Aby do wiosny...



 obraz : Joanna Sierko Filipowska
(Babia zima)

A na cóż było, babie lato
ino jej w głowie zafurgało!
Czy to jej czego brakowało?

Zapiła wódkę cytrynadą,

po sianokosach poszła w Paryż
z  kłosem zatkniętym pod ramiączkiem,
pokusą lata na manowce,
po romansowy dźwięk gitary.

Paryż, był nawet niedaleko,
pod dachem nieba strych z mansardą.
Błękit paryski zbladł w kokardach,
gdy znaleziono je nad rzeką.
Spływała jesień nurtu biegiem,
a lato przyprószone śniegiem.

(aranek)