nutki

nutki

niedziela, 30 lipca 2017

Erotyk z muszką


 * * *

Cały dzień podążałam za nim
spijałam energię
obsypał złotem
pocałunków

teraz kiedy blednie
oddam z rozkoszą
nasycenie
płatków

rankiem kwitło
moje serce
po zmroku pochylam
się pod pełnią

ziarna



aranek



sobota, 29 lipca 2017

Nie święci placki pieką



Rajski przepis

Wpadłam na niego niby przypadkiem,
za kwaśnym jabłkiem goniąc w ogrodzie
już miałam ugryźć,
zerkam ukradkiem
- smutno wyglądasz, coś nie na bozię.

Nie taki święty (porwał jabłuszko),
odziej się, przykryj bo tatuaże,
choćby ten z muszką i ten…
Na uszko szepnę,
a jeszcze lepiej ci pokażę -
żeby serduszko w subtelnym miejscu?
- Oddaj jabłuszko, dostaniesz gryza,
on szeptu, szeptu, że szkoda zębów-
jedz się nie krępuj.
                                                                                                                                  

A to siurpryza!

Jabłko przebite strzałą Amora
na dwie połówki, w środku tkwił kontekst;
Mały  robaczek wił się jak boa…
Nie… Chcę… O boziu !
Dzisiaj jest piątek wegetariański,
a kysz pokuso!
Skrzyp, skrzyp, nim zastygł westchnął 
- Niewiasto…
- jeśli masz kłopot, oj tam z robaczkiem,
  spraw się i natchnij francuskim ciastem.

- Warstwa po warstwie, skoro już grzeszysz,
to pod pierzynką musi być słodko,
możesz wzbogacić w rozkoszny dresing,

jak się upiecze, przyjdź tu z szarlotką!

aranek





Rajska szarlotka:

Składniki:
30 dkg mąki
3 żółtka
1/2 szklanki cukru
1/2 kostki masła
2 łyżki oleju
2 łyżki  jogurtu naturalnego
2 łyżki ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia

dodatkowo:
1 kg jabłek
ok.2 garście jabłuszek rajskich (tyle udało mi się zdobyć)

kruszonka:
10 dkg maki, 5 dkg masła, 5 dkg cukru pudru – zagnieść kruszonkę

Sposób wykonania:
Wszystkie składniki wymieszać w malakserze, wyłożyć na stół, uformować szybko kulę, zawinąć w folie i schłodzić w lodówce.
Jabłka obrać, przesmażyć . Pod koniec smażenia dorzucić rajskie jabłuszka. Wymieszać.
Ciasto podpiec na rumiano w temperaturze 180 stopni, wyłożyć i wyrównać przesmażone jabłka, posypać kruszonką. Wstawić ponownie do piekarnika na około pól godziny. 

Smacznego!




                                                                                                                                                                 
         

czwartek, 27 lipca 2017

Przy letniej czerninie w kretowinie

http://revelstein.blox.pl/2011/12/2485.html

Lato przyszło od niechcenia,
nie zagrzeje dłużej,
dobra zmiana klimat zmienia,
preferuje burze.

Zmiany płyną razem z deszczem,
mącą wodę w stawie,
rząd nie zmienił hymnu jeszcze,
bo utknął w ustawie.

Po co trudnić się żeglugą
szukać „zagranicy”,
"Noc atrakcji" sponsorują,
nasi politycy…

Lato z Żubrem, zamiast kniei
biwak w wielkim mieście,
z pieśnią,
z krzyżem,
bez nadziei
i lato w areszcie.

Jeszcze można siąść pod gruszą,
mieć wesołą minę,
szaro-gęsić się z kaczuchą,
w skwaśniałej czerninie.

Wilk pazury ostrzy w norze,
„sława go nie minie...”,
cięcia w rządzie jako w borze,
wy-tyczne, na Krymie?

Zgredek - wujek dobra rada,
(wiedzą nawet dzieci),
to już było u sąsiada,
wilk wygrał, 
nie krecik.

Kanikuła słońca skąpi,
skrzy się Wisła, łuską
nie przechytrzy Adrian krąpi,
śmiałą per-lokucją -

gra w zaparte - ja przetrzymam,
(choć pół, na pół racje),
mnie nie rusza, krecia mina -
jadę na wakacje.

I pojechał, a kret rządzi,
jak zając w kapuście,
Adrian chciał nałapać krąpi,
zje "pierogi ruskie". 


aranek


Poprzednie "kretowiny";

https://arankowo.blogspot.com/2016/02/co-sychac.html
https://arankowo.blogspot.com/2017/01/swieze-nowiny-z-kretowiny.html




piątek, 14 lipca 2017

Inspirowany rumiankiem

Autorka zdjęcia: Małgorzata van Brenc

Zwyczajny spacer

Nic nie mów, słowa rażą prawiecznym zarostem,
owinięte w bawełnę – wolnym ptakiem w klatce,
żałosne snują bajki miłosnej zasadzce,
nie wytrysną jedwabiem ukwieconej łące.

Po co słowa, gdy makiem płonie uroczysko -
odlot ponad przyziemność dystansuje orła,
wznosi złote serduszka w rumiankowych hordach,
odsłonięte z frywolnych koszulek niech wyśnią,

nienazwane, ostrożne niby młode koty -
nie płosz przydrożnej  łąki, gdy najdziksze ziółko
perskim okiem rozgrzewa kuszące parowy.

Niech kwitną przed rydwanem, obietnicą Venus,
kiedy ze mną i we mnie płoniesz uwerturą,
polnej trawy zachwytem – ukołysz – nic nie mów.

aranek





środa, 12 lipca 2017

Świetliki



Świetliki

Przygaszone  róże dogrywały rolę,
wybrałam ze względu na zapach i kolce.

- Proszę nie obcinać, życie musi boleć!

W środku  dnia czekała srebrną Luną w oknie,
nad nią archipelag milczących skowronków,
bezlitosne słońce złotoustą rzęsą,
obsiadając brzegi, jak świetliki w mroku,
rozpaczliwą ciszę bezszelestnych jezior.

- Jak się masz? 
- Jak widzisz …Noc wstępuje we mnie…
Życie musi boleć kiedy posmakujesz –
pamiętasz? Mówiłaś – nie broń się daremnie,
zaciskaj tak długo, póki nie poczujesz.

- Co z tego że kolce!

W wyrośniętym M-trzy,
obudzimy łąkę makowym lakierem,
mięt-ową herbatą jak dawniej spłyniemy,
po zielonej trawie (dywanu), przez wiersze,
kroplą nut w muzyce, zapalimy gwiazdy
na niemalowanym (bo po co) suficie...

Wzbierają jeziora łzą pod powiekami,
trącają najczulsze, łagodne klawisze.
Zanim wyjdę, składam rozsunięte ściany,
czarodziejski dywan, upycham w walizie –
przepraszam za kolce, róże rozsypane …

- Schowaj pod poduszkę,
w tę Noc - będę widzieć…


aranek






środa, 5 lipca 2017

Serdeczny nadbagaż




Nadbagaż

Nikt nie zauważył; „my sister's" z Somalii,
(czarowała plażę pękiem bransoletek).
Pieśń dawnych żeglarzy, zanurzona w fali,
skrzy teraz w porankach perłowym uśmiechem.

Przytulonych chłopców w słonecznej beztrosce -
wpadają ze słońcem żeby się podroczyć,
przy kieliszku porto w nos każdej zagwozdce,
muszelką po małży, albo piaskiem w oczy.

Mam pana z osiołkiem, gdy idę za siebie,
Hindusa z podziwem, przed „Santa Polonia”,
Kogoś, kto też płakał w pradawnym kościele,
ulicznego Skrzypka w płonących magnoliach.

Skradłam tajemnicę w kawowym uśmiechu,
cytrynowej babci za mgielną zazdrostką,
bez pieśni goryczy, piętnowania grzechu,
w aureoli światła jak najczystsze złoto.

Nikt nie zauważył, kto dźwigał walizki.
Żebrzącą na bruku schowaną pod chustą,
zabrałam choć waży najciężej ze wszystkich,
wita mnie codziennie gdy odwracam lustro.

W zamian zostawiłam jak tajemną pieczęć,
albo list w butelce, dotyku natchnienie
w chłodzie alabastrów, gdzie może przed wiekiem
lub zaledwie wczoraj, ktoś musnął ramieniem.

aranek










poniedziałek, 3 lipca 2017

W skowronkach




W skowronkach

W czerwonych makach lipcowej łąki,
płonie miłosny szept,
wietrznym igraniem, czułe skowronki -
cyt cyt, 
smyk smyk,
ja też.

Zgrywają struny dziś trubadurzy,
na deszcz, na grzech, aż dech...
Znam to spojrzenie gdy oczy mrużysz -
coś chcesz?
Co chcesz?
No wiesz!

Nago w strumieniu złociutkie słońce,
ze srebrnym pstrągiem, plusk..
Wiją się w trawie ssycząc, zaskrońce
skuś się
kochanie
ssskuś.

Galop na łące? To polny konik
muska chrapkami, gra,
ździebełko trawy na mokrej skroni,
łaskocze
cicho
sza…

Znów spłonie makiem przelotna łąka -
a ja i ty ? To nic.
Dopóki kwitnie, zawróć skowronka -
na bis
na bis
na bis.


aranek



niedziela, 2 lipca 2017

Kamyk w bucie




Tytularny

Mawiał radny z małego miasta,
(specjalista od bułek i ciasta)
nic ci się nie upiecze,
w zakalcach jestem specem,
wałek mam w herbie, no i basta.


Błyskotliwy

Pewien Pan z pewnej miejscowości,
miał kram, a w kramie tym różności,
I chociaż kram był że Oj tam,
bo jaki Pan, to taki kram…
Nie jeden kramu mu zazdrościł.


Obciążony

Zając z bajki Krasickiego,
miał potomka co kolegom
już nie ufał,
na mróz dmuchał…
To go zjedli – jak swojego.


Czyścioch

Radził radca współobywatelom;
Po bożemu, bo przed niedzielą-
kąpać dzieci (nie częściej),
toż nie kurzy się w mieście.
- żeby tylko nie wylać z kąpielą.




aranek