nutki

nutki

sobota, 29 sierpnia 2020

Wybory

 


Wilczełyko - zdjęcie własne 


Wybory


Nie! To nie to co myślisz, ekstrat będzie w puencie.
Szukam w stogu bezsensu zagubionej drzazgi.
Zaszyta, wciąż uwiera, chociaż zacny płaszczyk
- czy w sednie pod otoczką - zła, czy dobra więcej?

Biel – zjawisko optyczne, niewinności kolor.
W bólu rodzi się piękno (chcąc naturze wierzyć).
Pozór, bardziej klarowny, łatwiej ból uśmierzyć
niż drzazgę w stogu siana podzielić na czworo,

- czy znajdując, odtajnię przewrotność prawd wielu?
Skąd pewność absolutna w słuszności optyki?
Dobro zmienia się czasem w fatalne trofeum,

wilczełyko podsuwa, mieniąc panaceum
zło, zaszyte w iluzję, jak sztylet ukryty
w podszewce altruisty, na drodze do celu.


(aranek)






                                     


wtorek, 25 sierpnia 2020

Kwiaty wolności



Zdjęcie : Nowy Dziennik EPA-EFE/TATYANA ZENKOVICH



Kwiaty wolności


Namaluj anioły wielobarwne,
madonny o tkliwych spojrzeniach.
Nad nimi tańczą psy bezpańskie
a pod stopami więdnie ziemia …
a może lepiej odwróć obraz;
Inkwizytorów zadepcz piekłem.
Niech ich pochłonie ziemia dobra
by mogla wykiełkować pięknem.

Madonnom trzeba więcej kwiatów!
Maluj Chagallu urodzajnie,
pokaż ten obraz całemu światu.
Niech rozpostarty na blejtramie,
wręcza bukiety, kwieci ulice,
pachnące wolną latoroślą .
Świt trąca promień, cyt klawisze,
budzi się, wzmaga, brzmi wolnością. 


W ziemskiej galerii Twój obraz „Wojna”,
rozchwiane grozą ognia, zgliszcza…
Dziś matka znowu niespokojna
i przepowiednia zła się ziszcza.
Namaluj białoruskie niebo,
jak zawsze i gdziekolwiek jesteś.
Nie podzielone żadną miedzą,
koza, niech kwiaty je na szczęście.

(aranek)






piątek, 14 sierpnia 2020

Po nitce do gwiazd

 


                                                                               
 




Lecą żurawie 
wiruje srebrne piórko 
nad ojcowizną

 

 


Po nitce do gwiazd          (Mazurskiej rodzinie )


Zaraz przeminie ten łopuch przy drodze,
zdeptany butem nieumyślnej chwili,
jak smutny bociek co ścieżkę pomylił,
przy autostradzie stał na jednej nodze.

W otwartych oknach pobielanej chaty,
trwa stół gościnny zawsze z pełną miską.
W zapachu chleba gaśnie palenisko,
na ławie mruczy kocur myszowaty.

Na szczycie domu, staruszek odgromnik
w świerkowe igły nawleka nić czasu,
długą, serdeczną, przez drogę wzdłuż lasu
w stęsknionych sercach, wyszywając wzorki.

Znikają miejsca, ukochane słowa,
świerszcze po świerszczach będą ciągnąć smyki,
wplatając dźwięki najczulszej muzyki
w wiecznej kapsule, chcąc 
skarby lokować. 

Dołączą do nich; 
Ciepło paleniska, 
gwiazdy nad domem, gdy życie się śniło,
plecy zgarbione i matczyną miłość,
krzyżyk na chlebie, 
żal co łzy wyciska. 

Opłynie wszechświat czasu i przestrzeni,
żeby rozsypać w nim nuty znajome
na gwiazdach, które mrugały nad domem,
zasiewać piękno złotym ziarnem mienić...


(aranek)