nutki

nutki

wtorek, 29 września 2020

Na drogę weź...

 

Obraz : Igor Zenin

 


Parasol od łez


Odchodziła w noc wolniutko,
a ja w oknie na samotność,
układałam do snu smutkom
otulankę - niech nie mokną.
Pożyczyłam jej parasol,
(bo ulica w niepogodach),
przyczajona pod złą gwiazdą.
Może wróci, żeby oddać?

- Patrz pod nogi, ubierz czapkę,
nie oglądaj się za siebie!
Pożegnania nie są łatwe,
smutkom u mnie będzie lepiej.
Na rozstajach już trzy razy
księżyc złotą twarz odmieniał,
laj laj tworzył serenady
na motywie - do widzenia…

- Bedę w oknie, aż nie znikniesz,
przestroiłam mrok na drodze, 
w dwa płonące złotem liście!
Śliski granit w puch złagodzeń,
zważaj wchodząc do gondoli,
zechcesz wrócić a mnie nie ma; 
Zmienię deszcz w jesienne pszczoły
będę moknąć z zapylenia.

- Leć już! Pełny amant czeka!
Nową ciebie srebrzy w lustrze.
Pław się laj laj w srebrnych szeptach…
- Jeszcze zmarzniesz w kusym futrze,
nie oddawaj parasola,
za latarnię w ciemno utknij.
Na koturnach nóg nie połam! 
- Idź już bo się zbudzą smutki. 

(aranek)



 




środa, 23 września 2020

Piosenka o zagubionym pająku

 

pixabay.com/pl


Piosenka o zagubionym szczęsciu


Przędzie pająk nić w kredensie
dobrze życząc pani domu. 
Pająk bowiem wróży szczęście
chociaż po kryjomu,
szczęście mile jest widziane
niech oplata cały dom.
Trochę speszył go nad ranem
okrzyk - paszoł won!

Myśli co ja tutaj robię,
nikt mnie chyba już nie lubi.
Pani ma arachnofobię,
nie ma co się łudzić
że doceni pajęczynę
co wplątała się w jej dom
- na mnie to ? Czy na dziewczynę
okrzyk - poszła von!

Ta dziewczyna pełna wina
naga boska i się trzęsie
jednej flaszki whisky ni ma, 
dziewczę drży w kredensie
już plótł nitkę ratunkową
kiedy pan wykonał skłon ... 
Wywlókł ją nieszczęsna, ową
wrzeszcząc - poszła won !

Szczęście czasem trzaska drzwiami
zwłaszcza winem zaplątane, 
lamentową arię pani
śpiewa; "jesteś chamem", 
a pan zalał był robaka
jednym szybkim - spływaj stąd, 
piąty był już na czworakach, 
pani poszła von! 

Szczęściem można się zachłysnąć, 
potem mieć halucynacje. 
Blady pająk świtem prysnął
pan popił frustrację, 
znany syndrom znów nim trzęsie
przeczesując każdy kąt ...
wczoraj gdzieś tu było szczęście,
dzisiaj poszło won! 

Morał? Jawi się banałem
ten powszechnie znany temat,
że dopiero doskonałe
kiedy już go nie ma.
Na nieszczęście wciąż doskwiera
niepozbyta picia chęć, 
nawet buty o cholera 
piją, bajki sens …


(aranek)









niedziela, 20 września 2020

Majaki

 

Obraz: Josephine Wall



Majaki



Rojenia nad ranem, są przejaskrawione
z powodu zderzenia dwóch odległych światów,
na granicy jawy noc zmiata ogonem
międzygwiezdny patos do ziemskiego ładu.
W przyziemnych przedsionkach wschodzącego słońca
ustawia w rozstajach, senne drogowskazy,
na trzy strony świata, jednego z trzech świątka
każdy z obietnicą w ekspresyjnej twarzy:

Ten pierwszy zachęca grą kosmicznych min,
- odblokuj fantazję (mruga senna farsa),
najpierw nawiedzeni - trwa odprawa check-in
- a za czym kolejka… Tani lot na Marsa.

Po cóż (błyska drugi z wyświetlaczem w oku)
- za jednego lajka możesz w wirtualu
pozostać tak długo, aż zabraknie prądu.
Sam tobie żeglarzem, wskazujący paluch!

Trzeci zadumany (po kropelce miodu),
siwobrody starzec
- po co w ciemno gonić
siądź gościu pod lipą i pomyśl na boku,
zawracać czy puścić niebieski balonik …

Zacisnęłam w dłoni cieniutką wstążeczkę.
Z wiekowego drzewa starzec strącił jabłko
- na lipie dojrzały ? Kocham twą poezję
(bez nazwisk powiada... ), zmutowana jabłoń 

raz do roku rodzi - dziś na urodziny.
Zawracam nieśmiało po jabłuszka słodkie
- jak chcesz, możesz zostać wieczne pół godziny,
przelicz na majaki i lipną szarlotkę. 



(aranek)

 





piątek, 18 września 2020

Lampka z boginią Nyks

 

https://ru.freepik.com/free-



Lampka z boginią Nyks


Przyjemnie całą ciebie przeszeptać,
namiętne wodze zrywać i pękać,
jak krucha szyba diamentem cięta.
Dawkować serum gęstwą szaleństwa. 
Piekielnie, zionąć grozą okrutną, 
wyć poranioną suką na klęczkach,
wyrywać kamień, przeklinać jutro 
kark giąć zgryzotą,  jałmużny żebrać.

Matko bezdomnych, córko Chaosu
połowa losu ziemskiej profuzji,
aż po rękojeść w splamionym nożu,
aż do utraty ludzkich iluzji
przyspiesza krwiobieg, gdy spojrzysz w oczy; 
tkliwa w przypływach, zła gdy w demonów
wczepiona grzywach, prujesz galopem
żałobne suknie, rylcami szponów. 

Grobowej ciszy pełzniesz śmietnikiem 
ludzkiej gawiedzi sycąc się strachem.
Pod gwiezdnym dachem, bez znieczulenia 
bardziej dotkliwe żywiczne tchnienie,
jednak przy twoim kredo zostanę, 
szczera do bólu łez co nie wyschną,
Prawdo za czarnym parawanem,
mam gest Dyskrecjo – płacę za wszystko...


(aranek)





"Miłość niech ona Ci się śni...
przywiał ją wiatr zabierze ją. "





Śnieguliczka

 


zdjęcie: http://obrazki.4ever.eu/


Śniegu
liczka 


Rudy kocur w uliczce,
liczy kulki spod rzęsy
jedna mniej, jedna więcej
jutro znowu je przejrzy
wstążką przetkaną złotem,
przyfrunął żółty motyl
wabi niesfornym lokiem,
za nią króliczek płochy 

- jednak grzech...

wolnością, lśnią pokusy
w kociookich kącikach;
motylek śliczny, kusy,
chęć pogonić królika 

- ale, echh…

Dumał (przespał dwa życia),
zbudził się kocią chrapką 
te same w śniegu liczka 
dają azyl dzierlatkom:
- jesienna zwykla nuda 
sypią się ptasie piórka,
migdali się ta ruda,
wykręcę z nią dwa kółka

- albo nie … 

Najpierw zdrzemnę się nieco 
pustoszeje 
uliczka 
sny bielą, w kulki lecą
już miau miał złapać króliczka
lecz 
gdy  zbudził się znowu
pod krzakiem śnieguliczki,
zamiast nęcących pokus, 
niebieskie rękawiczki

ci ci ci  ... 

Niebiański Koci Hades! 
"Snowball" sfrunęła fiszka
i stary opel cadet ?
W nim 
- anioł, czy bała myszka?

pi pi pi

- Pamiętasz;
Śnieg ... ulica,
motylek z wstążką białą,
ryżą, dzierlatkę, królika ...
- pamiętam, uszły cało
(skromnie spuścił powieki!

mi mi mi

- To jest fantasmogamia!
- Wybieraj! Krzaczek na wieki,
albo kocia latarnia.
Miejsce schadzek Mraumazjo,
dla wyższych mysich sfer
- wykażesz się fantazją,
to raz na wieczność - yes ser!
(biel mleka w złudnych mikrach),
śnij dalej bez mrau mrania,
sny zasypie trucizna ...
- Za co ?
- Za grzech zaniechania.


(aranek) 








 


poniedziałek, 14 września 2020

Jarzębinowy różaniec

 


zdjęcie własne






Jarzębinowy rożaniec


Rude słońce zapala kwintesencję życia;
Na łąkowym świetliku pląsają rusałki,
motylim uniesieniem w powabnych kielichach
zadurzone, spełniają zamglone kaganki

- za tę miłość, co właśnie nasycona w dębinach
toast wznosi dojrzały dopełniony czerwienią
- za lato jej łakome pochylone nade mną
gdy haustem dzikich głogów winność przypomina.

Jeszcze nienasycone rozdaje prezenty,
jakby chciało hojnością wynagrodzić szczodrze,
źdźbło gajowe utknęło przeczuciem tajemnym,
majaczy, nić przeciąga bieleje na korze

- na tę słodką soczystą przykłada pieczęcie,
żeby zapamiętać podskórnie zaszyte
- na ten czas bezkrólewia gdy soki półsenne,
przytulone do chwili, budzą w niedosycie.

Zapatrzona w płomienie odmawiam różaniec,
na kulkach jarzębiny upraszam powrotu
ze światów równoległych w radosnej hosannie,
nawet jeśli nie dla mnie - dla naszych ogrodów

- za powroty jaskółek, bocianów przetrwanie,
za chore kasztanowce, za leśne pogromy,
słodki sen miodnej pszczoły, wróbla co zostanie
na złą i dobrą zimę, sprzątaczy gawronich…


Racz zachować Panie. 






piątek, 11 września 2020

Gracz

 



Zdjęcie ze strony "Ciekawostki historyczne pl"
Krwiożerczy Tyranozaur

Gracz


- Kim jesteś ?
Nie mów, fałsz zabrzmi dumnie!

Wzmaga na sile, uderza w tony
drżeniem istoty bezrozumnej
zasila ego,
rozrzuca gromy
vivo, vivace,
bije
na alarm !!!
Przemiennym tempem zasiewa trwogę.
Rozbrzmiewa … cichnie… znowu oszalał,
bębni na oślep… domyka codę.

Jednym kliknięciem koegzystencję
na proch rozetrze. 
Istnienia znamię;
skruszy, rozmiękczy, zeżre i pęknie. 
Rytm ... zgrzyt i cisza…

Popiół i kamień

pokornie czeka w zastygłej lawie.
Wieki przeminą, zanim odpowie 
ułomkiem zbrodni - zatartym śladem .

- Kto ci to zrobił - co na tym zyskał,
ciekawe czyim był potomkiem ?
gadzim, czy w boskiej rozgrywce pionkiem ?

Tyranoczłowiek czy pokerzysta ?


(aranek)






poniedziałek, 7 września 2020

Ten obcy

 



Ten obcy


Wszyscy tak mówili aż przylgnął przekleństwem
wrósł jak chwast niechciany w potoczność języka
obdarty z godności - garbus bez nazwiska
niósł krzyż połamany
naprzeciwko chłystka

- rzuć pierwszy
(judzili rozbawieni chłopcy)


sam został pod gradem aż lepki od śliny
pod złamanym krzyżem opluty i obcy
po co pchał się w oczy
- tu nie lubią innych.


Ech słowiańska duszo - czym chata bogata!
(byleby przy stole siedli sami swoi)
czystość ponad wszystko, choć na łacie łata …
sumienie zaparte
- inność nie przystoi.


Schowana na strychu jak ułomne dziecko
(wstyd pokazać światu - grzech zostanie w domu)
Cenny dar ofiary zbawienie na wieczność
odkupi niewinny
- lecz nie mów nikomu.



(aranek)






czwartek, 3 września 2020

Pełnia

 



Zlote łzy - Anne Marie Zilberman



* Kolaż szerokoramienny *


Wycięłam kawałek nieba
ten z ciemną stroną księżyca
rozpięty wypełnił blejtram
gładzią w jedwabnych pryzmach
na jednej haftce zawisła
bioder płonąca katedra

lśnią kociookie lampiony
fosforyzują poemat
bladozielone korony
wycięte z sennego drzewa
kładą sen w złotych pręgach
gdy Tygrys znudzony ziewa.

Ach ziewa ? To po herbacie!
Seledynowa sowa
hukała na Mariensztacie
wycięłam jej i jak nowa
ładny ten złoty zaciek
po deszczu gwiazd w złotych słowach.

Kolaż wyschnie po nocy
wtulony w szal malowany
złotym wzorkiem  Doroty
a ja oprawię w ramy
sny w pełni turkusowej
i dokleję dziób sowie.


Aranek