nutki

nutki

wtorek, 30 lipca 2019

Upadły anioł


Marc Chagall "Upadły Anioł"


Wojna

Coś tam zawsze zostanie - nie wszystko wypalone.
W nieladzie rozrzucone dziś potrzebne - nieważne,
ściany domów jak kwiaty jednym tchnieniem opadłe,
zgasłe "światło narodów" opatulone w Torę.

Ktoś tam zawsze zostanie - w wahadłowym zegarze
przetrwa apokalipsę dziecko pod truchłem matki,
kołysankę na skrzypcach zagra chyba sam Jahwe,
zszedłszy z krzyża po drodze potrącając lichtarze.

Potem trzyma anioła upadłego nad ziemią,
płonącymi skrzydłami omiatając powałę,
a ten w diabelskim szale podgrzewa nimi piekło, 
strącając  do nicości, co doczesne - nietrwałe.

Co zostanie po wojnie ? Sieroce łzy tułacze,
"Powtórzonego Prawa" znów zbezczeszczone słowa,
ileż to razy trzeba przypomnieć  - nie mordować!
Ile cielców pokutnych dla zrozumienia znaczeń?

(aranek)










niedziela, 28 lipca 2019

Po śladach...

plaża morze Wybrzeże skała ocean horyzont ptak Chmura niebo kobieta wschód słońca zachód słońca ranek Wybrzeże fala ptak morski samotność zmierzch niebieski zbiornik wodny




Po śladach poznacie

Na grzywie fali piórko ptaka,
nic nie znaczące - kto zapłacze?
Zaraz zatonie - nie inaczej,
jest jeszcze mgnienie żeby złapać,

lecz na co komu zwykłe piórko ?
Kolejny milion porasta puchem,
ostatni taniec rozpaczy kruchej,
fatamorganą jak ptasi furkot.

Wstydliwe żegnaj - zachowam w sobie,
spoglądam wokół czy nikt nie patrzy,
zaraz przepadnie - nie inaczej,
przypadek aranżował pogrzeb.

Na grzbiecie życia krocie śladów,
tonie w enigmie dniem codziennym,
niesionych wiatrem bezimiennym,
nie mówiąc - do widzenia światu.

Wspaniałomyślny czas jest szczodry,
znacząc istnienia,
na wieki wieków,
lecz jakim śladem po człowieku,
zaowocuje in spe - dzień dobry ?

(aranek)







wtorek, 23 lipca 2019

Koktajlowe


Koktajlowe 

Możesz je;
Rwać jak świeżą miętę,
pić pełnym kuflem,
mieszać z jazzem,
zanurzyć w fali,
wrzucić w szejker
miksować smaki wszystkie razem.

Pić jednym haustem,
albo duszkiem,
sączyć przez słomkę mocny trunek,
lub zlizać z brody słodką gruszkę,
niby nabrzmiały pocałunek.

W leniwym piasku o zachodach,
tańczyć na brzegu oceanu,
podgrzać fantazją Bułhakowa,
noc w kształtach diablo rozkochaną.

Upajać żarem,
spojrzeń deszczem,
w objeciach Stinga,
szept fragile
zabełtać w drinka,
by chwilę jeszcze,
łzy gwiazd smakować jak tequilę...


(aranek)








sobota, 20 lipca 2019

Noc na Księżycu.




(50 rocznica lądowania na Księżycu)

Noc na księżycu              

W oknie przeogromna pełnia brzoskwiniowa,
rozpiera noc klinem pomiędzy skrzydłami,
tkwiąc jednym marzeniem już w sennych dąbrowach,
próbuję ją wypchnąć i bach
jak dynamit;
szyby,
zegar,
anioł gipsowy
i kocyk
omen brzoskwiniowy zalewa kontury!

- Możemy zaszaleć (słyszę szept)
 tej nocy zapraszam do pełni
- że niby do góry?

Kosmiczne wyzwanie - jaka okoliczność?
Szybko się przebiorę (mała  slodka oranż
będzie idealna),
- a Wasza Srebrzystość,
 napije się 
- mleko, albo coca cola?

Oczywiście mleko, żeby się rozlało
mleczną autostradą od gwiazdy do gwiazdy,
już na parapecie lśni srebrzysty pająk,
żadne lata świetlne - kilka minut jazdy
w zgiełku snu i jawy, pędem sat rovera,
poprzez czarne dziury, niedosyt istnienia...

Ćmi jak nocna lampka srebrzysta tawerna,
przypomnieniem ściemy, kiedy gaśnie pełnia.

(aranek)








niedziela, 14 lipca 2019

Zapada zmrok



Zapada zmrok

Jeszcze płynie muzyka mojej villanelli,
a ty idziesz pośpiesznie po złotych kałużach,
w ich odbiciu portrety kończy Baciarreli.

- To iluzja na finał, przebłyskiem anieli,
hipnozą barw i dźwięków jak ziołem odurza,
usypiając muzykę mojej villanelli,

w epilogu zamilknie, rozścieli gobelin,
żebyś na drugą stronę  przeszła jak po różach
(bez cierni), kolce w portret utkał Baciarreli.

Urocze epizody - czas ich nie zabielił,
pory słońca i deszczu, bezlitosne burze,
kreowały muzykę mojej villanelli.

Pełnią pijany księżyc krople rosy perlił 
miętowe pocałunki i pąsowe róże...
Jaką barwą nasyci portret Baciarreli ?

Nie brakuje w arterii, głębokiej zieleni,
lecz ty przyspieszasz kroku przez złote kałuże,
jedna kropla wystarczy by Czas Baciarreli,
zawerniksował Ciszą koniec villanelli.

(aranek)







sobota, 13 lipca 2019

W środku lata

Przed koncertem
w ciszy oczekiwania
napięte struny





Wszystko przeminie 
zanim spłynie po twarzy
ukradkowa łza





Po deszczu
iluminacja
na wydmach

(aranek)







Secundo walc (piosenka do melodii powyżej)


Niech płynie walc
niech kołyszą się nasze cienie
niech cisza gra
jakie cudne jest nocy milczenie

ten walca lekki rytm
prowadzi nas

ty i ja i rosyjski walc i rosyjski walc w snach
płynie łza całe niebo nam całe niebo nam gra
ty i ja i ten stary walc i ten stary walc

niech płynie walc
złotym pyłem zakurzy cienie
niech magii czar
zbudzi tęsknej nocy snów wspomnienie

ten walca lekki rytm
prowadzi nas

ty i ja i rosyjski walc......


ta noc jest naszą nadzieją
uchyla dziś bramy nieba
czar złotych gwiazd korowodem
wskazuje drogę nam

bo ta noc przygarnie kochanków
wtopionych w sennego walca
a księżyc dziś srebrnymi nićmi
haftuje haftuje srebrne tło

zobacz proszę zobacz
jak spadają nam na głowy te drzazgi
noc chce oczarować
porwać mirażu snem zaprószyć blask

popatrz jak w warkocze
zaplatają skry złote te gwiazdy
ach ten wieczór złotem
mleczną drogę wyścielił aż po świt...

(aranek) 
2019r


poniedziałek, 8 lipca 2019

Cienie lata


Żółty kwiatuszek
wychyla się do słońca
na betonie




Widok z okna
zakochani na wysokości
pierwszego piętra





Stary konfesjonał
ani ząb ani kornik
go nie rusza


(aranek)








Ambiwalnięta balladka o talentach




Ambiwalnięta balladka o talentach

To się zdarzyło kiedyś tam, nasz stwórca zmienił zdanie,
lecz kiedy w raju został sam, zrobiło mu się marnie
- to w końcu moje dzieci są (przy winie westchnął z żalem),
kopniak był dla nich racją lwią,
może dorzucę talent.

Tak się zaczęła droga ta, na której wciąż pod górę,
co piąte dziecko talent ma, lecz nie wiadomo które.
Czy wielkie D ma z DNA, gen z X lub Z czy AA,
jednemu poszło niżej pięt, 
innemu w co się da.

Ten eksperyment (ja to wiem) zaowocował w skutki,
nie każdy muzyk -Beethoven, prezes partii - malutki.
Skolioza czyli krzywy kark, opanowała obie płcie,
krzywy kręgosłup to nie żart,
tak jak -  LGBT.

Z naturą walczyć? Dobrze wiesz , to walka z wiatrakami,
Tak samo róża jak i mlecz, jest dziełem wyższej rangi.
Czasami słychać winny głos (kiedy rodzi się talent)
" to przecież moje dzieci są...
Orły, mrówki, szakale..."

Najbardziej boli pierwsze bee, a potem raczkowanie,
kiedy poeta rodzi się ... 
Oj, mi się też dostanie - to wzdycha stwórca strapiony bo,
wieszcz gorszy od rentgena,
prześwietli każdy boski kąt, szukając czego nie ma.

Każdy z nas czasem w talent gra, lecz mówiąc kolokwialnie,
od wieków trwa nierówna gra - kto inny pulę zgarnie.
A ty robaczku chociaż wiesz, kto karty w grze rozdaje,
to dla Bóg zapłać taka rzecz,
wciąż zakopujesz talent.



Ep.
Balladka morał także ma. 
Jaki? 
Nie pisnę wcale,
jeśli zakumasz - taka gra,
to znaczy że masz talent.



(aranek)





piątek, 5 lipca 2019

O mały włos






O mały włos


Tak niewiele, bliskość dłoni,
deszczyk spojrzeń,
wiatr pieszczotą noc zapłonił,
kiedy spod rzęs

wzrok przenikał, niby dotyk
brał uśmiechem
we władanie, kwietny motyw
na sukience.

Tak bliziutko, tkliwość bryzy

na policzkach,
w piersi tętno dzwonnym spiżem,
czas odliczał.

O włos pełnia, a tu w zmowie

z szorstkim zmierzchem,
księżyc z torby papierowej
skradł czereśnie.

Pozostało tak niewiele,

więc łakomie
spijaliśmy coraz śmielej;
usta, dłonie,

zapach skóry,miraż z powiek...

księżyc w ten czas,
pstrykał pestki czereśniowe,
mrucząc quizas...

 Quizas... Quizas... 



(aranek)







wtorek, 2 lipca 2019

Promenada


Promenada

Wakacyjnym przechodniom, rozbawiony wiaterek,
trefi modne fryzury, odchyla dekolt w serek,
brokatową koronę zwiał Neptunowi z głowy,
i uczynił królową, jedną z boi portowych.

Wymieszał koraliki w pudełkach pana Lebiedzia,
gwizdnął złote guziki, nafaszerował śledzia
- sama widzialam! Luzik!
- Kot miau... Zapięte pod brodę,
pareo na złoty guzik i szorty imprezowe.

Wołali na niego "Pirat" bo wąsy moczył w piwie,
a czasem "Adolfina", czemu się też nie dziwię.
Na ławce Neptun ryczy i trójzębem potrząsa;
- Uwiążę go na smyczy!
- Niech no dorwę Alfonsa!

Tu walc wiedeński, tam reegae i muzy ukraińskie,
chór męski, Mozart "saute" uwodzi symfonistkę.
Sztuka w klapkach na bruku kręci kalejdoskopem,
w słomkowym kapeluszu, niby Jennifer Lopez .

Słońca darmowe porcje, szum morza i nova bossa,
na ciepłym piasku nocleg z gwiazdą na mokrych włosach...
Rano prześmiewna mewa w nos półprawdę wyskrzeczy,
że nie ma nic za darmo i coś w tym jest na rzeczy.

Jarmark letniej iluzji jak rozgrzane lusterko
odbija kamyk w studni, albo błyśnie perełką...
Długo by jeszcze pisać
i z prawdą się nie minąć,
lecz zamykają przystań
i skończyło się wino.

(aranek)








poniedziałek, 1 lipca 2019

Cienie lata


Uratowani
pod wplywem jego oczu
zatrzymuję rower.







W samo południe
zabrałam ją do wiersza
z ziarnem śmierci w dziobie.







Bezpański pies
pod wiekowym platanem
kradnie pieszczoty.



(aranek)