Na podstawie bajki Oscar Wilde –
„Szczęśliwy Książę”
ilustracja http://tezeusz.pl/454116,bajki-oscar-wilde.html
Dobra nowina
Na kolumnie za miastem, cały w złotych
płatkach,
książę „zwany szczęśliwym”, karmił
smutnych ludzi -
rubinowym bogactwem zapalał do
złudzeń,
wzdychał do niego radny i
troskliwa matka,
dziewczynka z sierocińca, pan
rozczarowany,
listonosz, zakonnica ksiądz
proboszcz z parafii,
panienki na wydaniu, eleganckie
damy,
a on błyszczał, bo błyszczeć
najbardziej potrafił.
Samotna jaskółeczka opuściwszy
trzcinę,
(flirtującą z wiatrem), znalazła
schronienie
co tam Egipt zostaję – zima szybko
minie!
Mam wspaniałą sypialnię pod złotym
pierścieniem.
Lecz jak zasnąć gdy pada - ach to
książę płacze,
chociaż serce z ołowiu, kołacze w
pomniku.
- Zostań moim posłańcem, mam kilka
rubinów,
leć daleko za miasto – zanieś
smutnej matce,
niech pokrzepi syneczka – kamienie
są cenne,
weź oczy szafirowe - jedno na poddasze
pod wskazany adres, tam cenniejszy jest węgiel,
drugie dziewczynce z bajki - kupi
stos zapałek…
Wymieniała wytrwale - skarby, złote
listki,
na chleb, węgiel, na wodę - zwykłe
ludzkie szczęście.
W końcu w śniegu zamarzła i było po wszystkim,
rozpadło się też z żalu, ołowiane
serce.
Książę „zwany szczęśliwym” zmienił
się w żebraka,
tulił martwą jaskółkę, kiedy go widziano,
a radni już się kłócą - nowego
wypada,
ma być duży, na koniu i z grzywą
rozwianą!
Anioł musnął skrzydłami ołowiane
serce
i zmarznięte serduszko śmigłej
posłanniczki -
nie wezmę was do nieba – tu jest
wasze miejsce,
gdzie radni wciąż się kłócą o nowe
pomniki,
gdzie kamienie cenniejsze są od
kromki chleba,
ludzka pycha gna wierzchem, na
oślep po sławę…
Leć, leć, leć, jaskółeczko miłość rozkolebać,
niech pękają w pomnikach serca
ołowiane.
/aranek/