nutki

nutki

piątek, 31 sierpnia 2018

Krecie tryumfy...


Ilustracja: Krecik i przyjaciele


Hejże hej...

Oj przygrzało nam to lato,
jeszcze trochę grzeje,
a tu wrzesień, czas do szkoły,
Mati i Andrzejek;
Nowy plecak, nowe książki,
choć stara otoczka,
jeden ma poskromić rączki,
drugi szerzej oczka,

w jednej ławce ich posadzą...
- Posadzą ? 
- Daj Boże.
Obaj drżą przed szkolną władzą,
w Ojcu Dyrektorze
osadzoną i podpartą
(czyż to nie jest piękne?),
wymyślonym z igły zdjętym,
Nowym Testamentem.

Dodatkowo dla wybitnych,
trend rozpoznawalny -
kursy gier pantomimicznych,
i słów absurdalnych...
Edukacja - pierwsza klasa!
- Kosztowna, jak sądzę,
a tu echo - pusta kasa,
wyciekły pieniądze.

Więc wypadnie im się bujać,
albo się pomodlą,
Jędrek znów poleci w gesty,
Mateusz w oczopląs.
- A co z wzorcem dla potomnych,
wiatr historii wieje?
- Choćby oddać miał bezdomny,
znowu dwa Bentleye...

Zrobią zrzutę babcia z dziadkiem,
prymat ma nauka!
Przymkną oko, bo najwłatwiej,
oszukać na wnuka.
Dobry przykład edukacji,
jak można z "Niczego",
odnieść sukces w animacji
gestem bezdomnego .


( aranek)







Szczęsliwego Nowego Roku Szkolnego
 2018 - 2019




Erekcjato do poduszki



Z popielnika do Aranka

Wszędzie już byłeś ze mną i we mnie,
w każdym najmniejszym zakąku życia,
przez opętanie, przez zapatrzenie,
bez zahamowań, nic do ukrycia;

na fortepianie, w kinie w kościele,
pełna perwersja, bez grwitacji,
poczynasz sobie w tym coraz śmielej,
jestem zmuszona (i nie bez racji),

przykrócić twoje obłędne żądze,
już mnie nie porwiesz, bo dopilnuję
z obranej ścieżki w podniebny prospekt
nie zwiedziesz, nie zafascynujesz...

Przed egzekucją zaciskam sztylet,
ze stosu werble i tumult w sercu
- i to by było, dzisiaj na tyle,
Do końca razem 

*

przebrzmiały

*
*
*
Wierszu.


(aranek)







sobota, 25 sierpnia 2018

Astry




Astry

Zaprosiłam do snu kosmatych kochanków,
pachną mgiełką rosy, zanoszą się słońcem,
każdy mokrym wąsem łaskocze i skąpej
halce, tło rysuje wierzchołkami palców.

Na usta i włosy, rój barwnych motyli,
opadł z kwiatostanów o ciekawskich oczach,
dla ulotnej chwili w dojrzałych owocach,
rozkosznego smaku śmiałej pantomimy.

Biały muska ucho, cytrynowy szyję,
niebieski na biodrach - pamiętasz mnie jeszcze?
czerwony zapłonął - cud że jeszcze żyję,

różowy zapięłam na zielonym swetrze.
Zaszalała jesień per flores ad astra,
zasiewając grządki na sierpniowych gwiazdach.

(aranek)







Recenzja





Skrzydła II

W kinie panował
niemiłościwy monarcha - fetor
panoszył się olejem popcornu
w nieświeżych skarpetkach.

Pomyślałam coś o efektach specjalnych,
w końcu Tam też nie pachniało,
Z baru powiało angielską herbatą,
oszczędnie podeszli do tematu.

Bitwa wygrała się na raz dwa,
a swawolni uchodźcy z Polski
nawet nie podziękowali za psa. 

Bynajmniej nie byłam wstrząśnięta,
historia jest zawsze naciągana,
jak podwiązki Lambert
według potrzeb.

- Placzesz, coś się stało?
- Nic tylko nie znalazłam ojca.
- Kiedy? Gdzie zagubił się?

- Właśnie tam w Northolt,
( wskazałam na ekran),
w lotniczych symulatorach.

(aranek)





sobota, 18 sierpnia 2018



Uśmiech na ustach ...

W bólu potrafi znieruchomieć,
snem małej ważki na zagonie,
- za myszkowanie wścibska panienko
sto razy "uśmiech" pisz prawą ręką!
Szkolne przepraszam... Za butem w twarz...
Boli? Ma boleć psia twoja mać!
Przez dwie godziny dla których wszystko,
co nasze - moje, smutną kołyską
rozkolebane,nie mogło przestać,
martwym całunem wciąż sie uśmiechać.

U fotografa, na egzaminie,
w nierównym starciu z czarnym rekinem -
wrósł się! Z uśmiechem mi do twarzy!
Możesz bezgrzesznie, zlekceważyć,
wrył się jak motto z pamiętnika,
do bólu w mostku, rozrósł, nie znika,
więc piegowaty, rozpięty noszę,
lub wniebowzięty, kiedy w warkocze,
zapinasz gwiazdy złotym karatem,
jeszcze mam w dłoniach gdy przez sen płaczę.

(aranek)




czwartek, 16 sierpnia 2018


Coccinello leć  do nieba

Coś jej dopiekło, może słońce,
ubrała suknię w siedem kropek,
lekkie śniadanie, ot kilka mszyc
z zioła na oknie i dziubek w szpic

żeby podkreślić nieco focha
- lecę ... Biedronek mnie nie kocha...
Chlipie zalewa klawiaturę,
- mała, do nieba jest pod górę,

nie tędy droga, nie przez ekran,
- to nie jest niebo? (pyta wściekła).
- Czy ja wyglądam jak święty Piotr?
I nagle nóżki zjechały w bok,

przez nawias, enter i cudzysłów,
z kretesem aż po brzeg sternitu,
między klawisze... Słomką z drinka,
wyjmuję jeden, potem kilka,

w końcu Cocciindę - nie kuś losu,
zabieraj kropki, bez hopsztosów,
leć do Biedronka, bo jedną nóżką,
już byłaś w piekle moja duszko!

Patrzy ze strachem ciut osłabła,
- ej, to ty  zastępujesz diabła,
czy może grzejesz tu za karę?
- Zbieraj co swoje, mam remanent!

Morał zabrała dla biedronek,
moje Martini, siedem słomek,
 - kocha, nie kocha skwierczy ekran,
ups. znów podskoczył  poziom piekła ...

(aranek)










środa, 15 sierpnia 2018

Nie pierwszy raz...





Nie ostatni

Była z jabłoni rozłożystej,
winnym owocem w grzesznych ustach,
codziennie, śpiesznym umieraniem
przez dni wiosenne, noce dżdżyste,
nasienną pełnią widmem truchła
soczystej trawy podeptaniem.

Cierpki smak ziemi, pozazdrościł,
napiętej w skrzypkach świerszcza strunie,
od pocałunków słońca zmiętej,
gasła muzyka bez miłości
pokos szelescił suchym runem;
dzwonny futerał dusił sennie.


W głębię wtulona niemym truchłem,
pyłkiem zaledwie w ziemskich sferach,
śniła zatknięta w czarnej matni;
- jeżeli słońca czas nie zdmuchnie,
znów będę kochać i umierać,
jeszcze raz - może nie ostatni.


(aranek)







Zdjęcie :
https://pl.pinterest.com/pin/327285097891763340/


poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Perseidy

Obraz :Psyche s Curiosity by Cinuko Y Craft


Sekretne miejsce

Spadałeś złotym deszczem,
a ja, tę noc wytrwale,
rozczesywałam wersem
z lęków tęskniących planet,

tyle ich, wcale nie wiem,
kiedy wszystko się stało
złote, jakby ktoś w niebie
wysypał skrzynię całą;

Wzgórek, stopy i mrówka,
nawet sekretne miejsce,
dołek w brodzie i usta,
młody księżyc na ścieżce,

puszczykiem złotopiórym,
poganiał w złotym koczu,
w lot łapał gwiezdne wióry,
ty wyjmowałeś z oczu,

zahaczył złotą rzęsę,
aż obsiadły nas roje
a niecierpliwe ręce,
omotały powojem.


(aranek)










czwartek, 9 sierpnia 2018

Smacznego


Dla łasucha

Będę śliwką robaczywką 
dla ciebie robaczku,
jesli nie masz nic przeciwko,
zamieszkajmy w placku.




W dym

Tak mnie nęcisz i zachwycasz
mój słodki zaczynie,
to ja twoja śliwowica
z tobą w krtań odpłynę.




Dobre towarzystwo

Polak, Węgier dwa bratanki,
lubują się w gierkach,
do placuszka i do szklanki,
nie ma jak węgierka.




Dobranoc

Jesteś sierpnia czardaszem,
marmoladko śliwkowa,
przy tobie dzisiaj zasnę,
twój księżycowy rogal.


(aranek)







wtorek, 7 sierpnia 2018

Siedlisko

Zdjęcie Ela Złotucha



Sierpniowy ranek
przez okienną zazdrostkę
mokre dzień dobry.




Figa na śniadanie
stracił kolejne pióro
jarmarczny kogut. 






Jabłko za jabłkiem 
dzwonią na Anioł Pański
jak za dawnych lat.







Natrętna mucha
              jakie dziś rozbrzęczone 
żelazko z duszą.      






W samo południe
z  rodzinnego obrazu 
zniknął Jezusek.





Muzyczny wieczór
po zemście nietoperza
jeden komar.




Noc nad siedliskiem
w skrzypieniu starych desek
cień nocy letniej.








(aranek)







.







niedziela, 5 sierpnia 2018




Eskalacja

Lubię tę chwilę ciszy bez tętna przed burzą,
naprężoną do granic w kąkolach i chwastach,
pijaną nawałnicę gdy z wichrem rajfurząc,
rozrzuca bure chusty Groźnica grzywiasta.

Dosiada we władanie każdą igłę w borze,
na najwyższych obcasach sięga po korony,
srebrnym biczem pogania - ratuj się kto może!
Jedna strona natury błaga - pochwyć w szpony,

druga gładzi rumaków poplątane grzywy,
zamąci w hojnym korcu miłość z namiętnością,
jednym klarowny wywar cudownej dzięczliny,
innych kolcem cierniny - zatruje zazdrością.

Lubię tę próbę ognia w Welańskiej Otchłani,
gdy płoną  srebrne łodzie wytapiając kruszec,
przekupny, by łagodną, wzburzeniem oprawić,
pod iskrzącym sklepieniem chmurzastych poduszek.

Lubię wilgoć po deszczu w powrotach na ziemię,
kapłanki srebrnej rosy, korzennej od czaru,
w głębi borów światliszcza rozpachnionym zielem,
dopełnione szklanicą świeżości nazajutrz.

(aranek)








piątek, 3 sierpnia 2018


Dolce Vita

Na poduszkach szumiących puchem białych gęsi,
pod drewnianym pułapem w królestwie pająka,
przez świetlik z aniołami wsunęła się łąka,
szczęśliwą koniczynką z nutami maciejki.

Noc frywolną łaskotką odsunęła rolos,
żagle niosą na fali oceanu marzeń,
już, już  archipelag - wtem... Lokalni wyspiarze,
chóralnym powitaniem brzmią, jakby znajomo.

W popisowym debiucie, nocna tanecznica,
przed chmarą ludożerców wymiata wachlarzem,
(nie przystoi ubijać pod świętym obrazem,
aczkolwiek ręka swędzi, na to dolce vita).

Rozkołysanką izby odpływa poduszka,
księżyc lśni na makatce obok młodej liszki,
przez sen muska mi usta światełkiem mydliszki,
coś skrzypi w bosych deskach - wsuwa się do łożka...

Na poduszkach pachnących jak sierpniowa łąka,
tylko pająk widział, kto czarował tak wdzięcznie,
bzykanki i mruczanki, połapał na szczęście,
"z gęsi woda" a ze snu, zbudził śpiew skowronka.

(aranek)








środa, 1 sierpnia 2018

Po latach...





Krzysztofowi Kamilowi Baczyńskiemu

Pioseneczka sierpniowa


Zostawione przez Was smutne cienie,
kołysane na łupinach orzecha,
nie odpłyną nigdy w zapomnienie,
drżąc komunią na naszych uśmiechach.


Czystą młodość tak łatwo poplamić,
grą pozorów tumanić, przyzwalać,
nie wystygły ziejące wulkany,
głodnych bestii dla skrzydeł Ikara.



Leciał w ciemno z granatem w dłoni,
spadał szybko, tak cicho, przedwcześnie
- kto mu zmaże uśmiech zadziwiony,

że czerwona jest krew jak czereśnie.

W noc sierpniową gdy jabłka spadają,
to ptak kwili, bo zły sen się przyśnił,
jaskółeczki przed burzą furgają,
grają ule do słońca - nie wisy.


A dziewczęta w zielonych orzechach,
płuczą włosy, flirtują z chłopcami,
w niedojrzałych piosenkach i wierszach
na ulicach z Waszymi cieniami.


Czysta młodość na brudnych ulicach,
była wtedy rozrzutna jak sierpień,
gdy ten chłopiec co leciał jak Ikar,
z tą dziewczyną w czerwonej sukience,


na fotografii łzą dla przyszłych sierpni,
na łupinie orzecha odpływał,
w niebie miejsca zabrakło dla świętych,
został cieniem - szlachetny wciąż brylant.

aranek