nutki

nutki

czwartek, 31 grudnia 2020

Szczęśliwego Nowego... Polsko

 





Szczęśliwego Nowego …
Polsko




Zanim zaśniesz ukojona magią życzeń,
przechylimy gorzki kielich moja piękna.
Zdejmij z ramion czarną suknię - tę od święta,
rozsyp perły niech ich blask nas ukołysze.

Przytul ptaki wystraszone kanonadą,
kwilą w gniazdach - jutro nowy czar je zbudzi,
ma w kieszeniach złote klucze do fortuny,
będzie czesał włosy duchom, leśnym driadom,
będzie lizał swoim złotem twoje rany,
Każda perła choć najmniejsza piecze słono…
Śnieg wyciszy – zanim blizny się zagoją,
nowa miłość dom odrodzi korzeniami.

Jestem z tobą zaczesz włosy, dumna blada,
napij się ciepłego mleka na dobranoc,
powstań z klęczek chociaż ciężko będzie rano…
Podnieś głowę – wiecznie klęczeć nie wypada.
Kiedy minie dzień rozpaczy i żałoby,
dotkniesz mogił ciepłą dłonią aż wyrosną
młodym trawom ufne światła biel pierwiosnkom

śnij a jutro w czas odnowy…

Zbudź się Polsko.




(aranek) 








niedziela, 27 grudnia 2020

Rekawiczki

 

https://ciekawe.org/



W świątecznych rękawiczkach


Najpierw zakupy - straszna histeria
nawet kupując wirtualnie,
muskasz niechcąco pana kuriera,
a co dopiero bardziej realnie…
Rybkę przytachasz dla tradycji,
lecz kiedy rozstać się z nią trzeba,
wkładasz jak Piłat rękawiczki
- Po co mieć żywą krew na rękach?


Drzewko się broni – ranią kolce, 
manicure błyszczy - co za problem?
Na łapki wciagasz nowy komplet, 
(to się wyrzuci – są lateksowe).
Pranie sprzątanie… 
jadą goście, więc powitanie
w rękawiczkach 
lub salonowe - łokieć w łokieć,
bez całowania, (aż do drinka).


Opłatek w białych koronkowych, 
(po latach coraz bardziej sprane)
pożółkłe nieco, poplamione,
bo znowu wylał się atrament…
To się wymieni na nowy zestaw. 
Po świętach wszystko czas pozmieniać;
Maski na sercach,
harty w mitenkach,
i ochraniacze na sumieniach.



(aranek) 





wtorek, 22 grudnia 2020

Życzenia Świąteczne






Grudzień 2020rok


Swięta Bożego Narodzenia
niosą nadzieję i radość szczególnie dzisiaj potrzebną;
kiedy często pomieszana ze łzami

Życzę z głębi serca żeby 

                      opłatek przy wigilijnym stole był dla Was                                    Znajomi - Nieznajom,Czytelnicy i Goście
 tej stronki zaczynem wenętrznego spokoju, 
wzajemnej życzliwości,
 rodzinnego ciepła i wiary w przyszłość. 

Pięknych Wyjątkowych Świąt!


                                         Aranek






piątek, 18 grudnia 2020

Ostatnia baśń Szeherezady


Przewidywane zderzenie galaktyk Droga Mleczna i galaktyka Andromedy za 3,75 miliarda lat 

https://pl.wikipedia.



Ostatnia baśń Szeherezady


Noc wyszywa złotą myślą gwiazd biliony.
Pośród mgławic Pegaz niesie Andromedę
przez wieków eony,
narowistym biegiem. 
Los mości kolebkę dla nowych szalonych... 

Mkną rączym rumakiem zasilić czas przyszły 
nowego istnienia, niebosiężnym światłem.
Natchnąć mitem, baśnią,
zasiać plennym ziarnem,
gdy przeminie srogi czas Apokalipsy.

Zwiastują na harfie kosmiczne cykady,
przyszpilone sworzniem na jedwabnym kirze,
dla pustej kolebki
dziedzictwo wampirze, 
zaklęte w melodie snów Szecherezady.

Ukrytą w kapsule pradawną historię,
złamie nomen omen, Lodołamacz sensów;
Szyfr narodzin, chwały
przekleństwo i glorie…
Zrodzone z dyskietki, bez klucza dostępu.




(aranek) 






 

czwartek, 10 grudnia 2020

List bez widoku

 




List bez widoków


Z całym szacunkiem z dołu przepraszam
- to ja, Aranek.
Piszę do góry i się napraszam bo na planecie,
rośnie bałagan, lęgną się śmieci a pod dywanem
urosły nowe Himalaje
- kto to wymiecie?

Nie proszę często, zwykle od święta

- może pamiętasz "listy z widokiem" ?
Więc bez ogródek – znowu to samo,
a nawet gorzej !
Zwykle nie tykam twojej enklawy lecz dzisiaj rano,
wysłałam paczkę "nie mów nikomu", zamiast kolędy.
- Nie po bożemu? Wiem wybacz Panie
- dosyć już maku zasiane na to, co musi zagrzmieć…
Może parafuj swój boski status,
dla tych najmniejszych owieczek w stadzie.
Pasterska laska, paliusz i tiara, dziś cień swój kładzie

Od tego maku wszyscy posnęli, grasują wilki
w skórach pasterzy! Milczenie owiec!
- Raz przy niedzieli, mówiłeś kamień młyński
i w morze - lecz cóż kamienie?
Nic nie pomoże gdy serca głazy,
sprane sumienie,
ręce i słowa błądzą bezwiednie,
prawnym bezprawiem.

Mamy udawać, iść do stajenki, wzruszać kolędą?
W tych samych murach ktoś zbrukał świętość.
Otwórz tę paczkę rwącą tragedię…
List oznaczyłam niezwykłym znaczkiem
łzawym rozmyciem... 

Paluszek dziecka
które za chwilę wyruszy w życie…


Ps.
Pocztę zaniesie wietrzny posłaniec
w rąbku oplatka (nie mów nikomu)
- zapal rożaniec nad dachem domu
w nadziejnych gwiazdach
- czekam...

Aranek






sobota, 28 listopada 2020

Już Dość !

 






Bodyguart

Kobieto w Polsce gdy wyjdziesz z domu
na spacer nie mówiąc nic nikomu... 
Ulica śliska, 
zatem policjant
na rękach (gratis) odniesie do domu... 




za (gapowe) 

Babcia Janka w stolicy się dręczy, 
przeszukując modowe trendy; 
Skąd mogła wiedzieć, 
że pójdzie siedzieć, 
mając  torebkę w kolorach tęczy.



http://konkurs.eduseek.interklasa.pl/phobos/konkursy

praw (brak)

Wie prawie każdy prawy człowiek,
jakie są ważne prawa kobiet:
- gdy „Prawa ...” sprawą, 
skradziono prawo,
kto za przestępstwo prawnie odpowie?



(aranek)









sobota, 21 listopada 2020

Ciemno wszędzie...

 



http://www.popolsku24.pl/piosenka,czeslaw-mozil




Do kryptologa

Jarogenes z Ciemnego Grodu
Przed wystąpieniem bez powodu
Kilka dni kuł,
wykuł - „ artekuł ”
Nikt nie wie, co to – weź rozkoduj. 



Prognozy brak

Jarogenesa nic nie zachwyca,
tęcza, ni burza, ni błyskawica.
Jak tak, to tak; 
Słońca też brak!
Gród zgodnie z nazwą w części ciemnica.




List z przyszłości

Jarogenesie, Jarogenesie!
List od Krzyżaków posłaniec niesie! 
- Nie ta epoka,
(jednak opoka). 
- Tadeusoremus jest już w Hadesie.

 
(aranek)






piątek, 13 listopada 2020

Nowy

 https://frequencyoflove.tumblr.com/




Casual 


Noc za oknem czarny ocean, 
głucha cisza jest pełna ciebie. 
Gwiazdki z nieba, na szczęście nie ma, 
już nie wpadnie, bo po co? 
Nie wiem. 

Odpłynęła w cieplejsze strony, 
nie zawita dziś u mnie w gości. 
Zaciągnęłam letnie zasłony, 
Ile można wróżyć? 
Miłości. 

W chmurne niebo wdarł się śpiew piegży, 
jak pocztowy uśmiech z daleka. 
Serce drasnął młodziutki księżyc, 
- już nie tęsknij na nic, 
nie czekaj… 

Nałapałam kropelek deszczu, 
zmyłam z twarzy zazdrość księżyca. 
W sercu srebrzy milion dzwoneczków 
hebanowy nokturn
 na skrzypcach. 

Rozposcieram skrzydła w ciemności, 
gwiazd nie trzeba, bo po co? Nie wiem. 
Stworzę nowy casual miłości 
z dodatkami srebra 
od ciebie. 


(aranek) 







Głosy limeryczne

 


Marsz Niepodległości w Warszawie 11 listopad 2020 r


Głos tradycji

Nad przepaścią w państwie prawa
każde święto to zabawa
ton nadaje wszem tradycja
prezes, pleban i policja
zamiast zniczy kanonada.



Zapach kompleksów

Gniewny Gniewko znad Wisły
poczuł doniosłość misji
zawrzała krew
wylał swój gniew
z moczem kompleksów zakisłych.



W orle gniazdo?

Nie był Einsteinem ani Bogartem,
więc wybrał pałę – zasady twarde.
Wrzeszczał, ten „orzeł”
- chroń Polskę Boże,
ratuj planetę odpal petardę …



Moc

W pewnej parafii proboszcz oniemiał,
kiedy ministrant wlał odkamieniacz
do kropielnicy,
święcona syczy,
rdza spływa rzeką po złoceniach.


Za androny

Święty Antoni, święty Antoni
patronie biednych i zagubionych
masz imiennika
co dostał bzika
znajdź go i dołącz do zaburzonych. 


(aranek)









wtorek, 10 listopada 2020

Za mgłą



 

https://graficzek.wordpress.com


Duch bez butów

Dzień dobry! Tak się cieszę! Uwielbiam twoją szarość.
Ruda skradła orzeszek, zostawiła pięć złotych
(klonowych) - też zostawię (od siebie), bo za mało
za jesienne solówki dla klezmera, gdy chłody
chodzą w kurtkach puchowych (on w przewiewnej kapocie).
Mógłby tarzać się w złocie lecz zawsze chciał być ptakiem.
Nie akceptował klatek i jest jak młode orlę…
Mówili - byle jakie, a on wygrywa z wiatrem.

Gra tylko czyste nuty, uczył się u najlepszych.
Muzyka jest bez butów, jesień przy niej przystaje,
a on faluje rajem, z nieba płyną poszepty,
tańczą krople (też wolne), świat zamienia się w taniec,
tło nabrało miękkości od zamglonej szarówki,
saksofon zabulgotał coś na dobranoc szeptem…

- Zagraj jazz o Wolności, kup sobie ciepłe buty,
dzisiaj jest wasze święto, właśnie nasiąka deszczem. 

Zgrany klezmer poszarzał 
- nie było jej tu jeszcze,
czasem wpada jej siostra, na imię jej Nadzieja...
Zawsze biega na przełaj, rzuca słowa na wietrze,
nikt już czytać ich nie chce - jej zresztą też już nie ma...
Tylko noce bezsenne, ptaki znów niespokojne,
wypłoszone przez wojnę, im nie trzeba korony
- A ja zawsze bez butów...
- Duchu bądź dla nich orłem!
- Dzisiaj zagram w orkiestrze, są nas przecież miliony.


(aranek)











niedziela, 8 listopada 2020

A to my - życie

 

Amelia



A to my - życie

Czy można zatrzymać spadające gwiazdy, 
światło błyskawicy, słowa powiedziane
bez zastanowienia i te przemyślane?
Ulotność pochwyci w niebyt moment każdy.

"Trwaj chwilo" poprosisz - odpłynie samotnie.
Nie doświadczysz burzy, ukryty w poszyciach.
Słowo, obraz, nuta - zechcesz je zapisać,
dla intensywności... Można kiedyś - potem,

być sercem Tej chwili? Smakować jej sedno,
utarzać się w pyłku jak kontenta pszczoła,
zmysłową pomnożyć wartością namiętną,

tkliwą plastrem miodu, czystą srebrem w jonach?
Mocno, jeszcze mocniej, wgryzać kęs za kęsem
przeciw ulotności, wrzeć życiowym tętnem... 


(aranek)





wtorek, 3 listopada 2020

Wypominki

 


"wygłodniały niedźwiedź na tym, co zostało z olbrzymiej kry."


Wypominki



W czas obrzędów jesiennych, osobliwie mrocznych,
zewsząd słychać lamenty, łkają wypominki.
Różańcowe paciorki jak łebki od szpilki,
łudząco podobne do deszczowych kropli. 
Każda z nich się spowiada, tocząc łzawe modły
w tajemnicach bolesnych, a wiatr opowiada
głosem ducha planety
wyjąc chce przebłagać, 
za miliony uchybień, człowieka niegodnych.

Melancholie żałosne w judaszowych oknach,
wymieniają prawieczne dramaty w ciemności;
Rapa Nui – pustynna Wyspa Wielkanocna,
martwy raj utracony przez duchy przeszłości,
opustoszałe miasta
zatrute jeziora
suche koryta rzeki,
wymordowane drzewa,
ziejące trupy fauny
powietrze i ziemia,
odorem toksyn razi
zwyrodniała flora.

A tam, wrzawa wśród stałych oprawców planety...
Rozsypują po świecie, destrukcyjne ziarno
złotym cielcom w ofierze, starców i kobiety,
popijając szampanem jesiotrowy kawior.

A tu, lament zawiesza na szypułkach losy 
chaotycznie spadają - na kogo wypadnie...
Układnym pełne trzosy, innym zęby w gardle,
szpetnym marom pokutnym - wypalone oczy.  



(aranek) 





niedziela, 1 listopada 2020

Ładna dziewczynka

 


Dziecko z gołębiem - Pablo Picasso



*** 
Patrzę na niebo 
kołują gołębie 
przed burzą



Kolymbos

                            

Wystarczy wyciągnąć rękę
ponad bezkresną przestrzenią
być głębinowym gołębiem
łączącym nieboskłon z ziemią

po eterycznej przejść kładce
odsunąć miedziane loki
prostą myślą najłatwiej
wielkie nieba połączyć

widziałam leciał posłaniec
z gołębią nazwą „kolymbos”
olśniewający poranek
aż oczy musiałam przymknąć

nad głową słoneczna przepaść
z doliny młodziutkim pędem
wznosi się krzyk istnienia
z czupurnym ja wyżej będę. 

Jest takie miejsce na grani
tam nie wzlatują gołębie
dzisiaj mierzycie je sami
na było, jest i będzie.


           ***
Nowa reprodukcja 
w rodzinnym albumie 
dziewczynka z gołębiem 
 

Ładna dziewczynko... 
                                                            
Nie umiem ciebie napisać, 
nawet motyle za ciężkie.
Kartko w zachwycie najczystsza,
serduszko drżące gołębiem.

Dobranoc...
U mnie dzień dobry
o jedno olśnienie więcej,
- tylko piąsteczek nie obgryź,
zanim do ciebie przylecę.

Dzień dobry...
U mnie dobranoc,
dopiszę jedną tęsknotę,
- Karteczko niezapisana,
zaczęłaś się pięknym słowem.

Słowa jak ziarna na wietrze,
nie zawsze sieją to samo 
twoja bielutka dziś przestrzeń
wypełnia się mądrą mamą.


aranek









sobota, 31 października 2020

Wodowanie

 

USS "Constiytution"



Wodowanie

Góra zerwała się z lodowca
okręt zajęty płomieniami
w parowych kotłach
mgłą na fali

płynął Titanic. 

Groza w ciemności przyczajona
a on przyspieszał rozgrzany
doszło do starcia
lodu z ogniem 

utknął Titanic... 

Jedni krzyczeli karygodne
inni do pieca dokładali
kruszała stal
miękły grodzie

tonął Titanic.. 

To tylko przechył pili szampana
wodoodporni wycofani
tania orkiestra
melodramat

tonie Titanic. 

Niezatapialni, wodoodporni
pasażerowie i pan kapitan
pieśnią jesieni
do historii

spychają Titanica…

Szczury za burtę zbędny balast
dostojni goście i publika
my tu i dzisiaj i od zaraz

ratujmy Titanica!

Nie ma to tamto że przechyły
że jakiś Neptun, boska świta
mostek i stery - dziś dziewczyny

prowadzą Titanica!

Nie zegną karku to nie one
jak Wikingowie nie zmażą krwią
lecz skropią bukszpryt jak w Bostonie

USS „Constytution”


Aranek 









środa, 28 października 2020

Żeby wiosna

 


Plakat Il. Zofia Chamienia)


Żeby wiosna była czysta


Nastała prawdziwa jesień
nigdy nie była bardziej wyraźna 
rozsypała najcenniejsze złoto na ulice. 

Krzykiem wiosennych ptaków żegna przejrzałość
można posprzątać szkodniki dokładnie do ostatniej
uśpionej larwy pozamiatać gasnące szelesty
żeby nie przyczaiły się w snach zimowych .

Nie czas na herbaciane wieczory
 
trzeba zapalić pochodnie
oświetlić bramę do wyjścia
i krzyż na drogę...



(aranek)







wtorek, 27 października 2020

Nie ma przyzwolenia

 

Plakat Magdalena Pankiewicz


Litania do nieskończoności


Na pozłacanym sianie 
zamiast pytyjskiej śpiewki
odmówcie litanię
beznadziejni pastuszkowie
                                                                 *bądź nam busolą 

Ciało Kobiety mądrości i miłości pełne
Ciało Kobiety dla prokreacji stworzone
Ciało Kobiety podle bezczeszczone
Ciało Kobiety grzechem kazirodczym splamione
Ciało Kobiety mocą nadprzyrodzoną natchnione

za jednego srebrnika za woreczek
całe stado owieczek
za każdą kobietę
krzyczą żywe kamienie
*daj przetrwanie

Ciało Kobiety tarczą faryzeuszy upokorzone 
Ciało Kobiety niezapomnieniem uświęcone
Ciało Kobiety na ciosy niesprawiedliwe wystawione
Ciało Kobiety krzykiem w ciemnościach usłyszane
Ciało Kobiety mocą nieskończonosci obdarzone

za plucie w twarz kobietom
za "Magdaleny" na kolanach
za płaszcz krwią i kpiną zbrukany
za słów kamienowanie... 

Ocal je od sprzedawczyków
               Panie... 



(aranek)            





niedziela, 11 października 2020

Afrodyty bezsenne

 

fot. Kwiatki.org

Afrodyty bezsenne

Parafraza do wiersza Agnieszki Osieckiej
 "Szukam wiatru w pol
Są takie róże od innych odmienne,
wtopione w tłum na ulicach
Nikt o nich nie wie, karmią się srebrem
bezsennego księżyca.
Pachną esencją róży bukietem,
afrodyzjakiem miłosnym.
Z burzy upchniętej pod beretem,
wystaje nieśmiały kosmyk.

*~~*

Zawieszam nad stołem karminowy pąk, 
niech płonie „sub rosa” całą wieczność stąd, 
otwieram się wolno tylko jeden raz, 
spirala jest drogą wiodącą do gwiazd. 


Są takie róże od innych czerwienne,
w zziębniętych rękawiczkach,
chowają dłonie zranione cierniem
nie przestając zaciskać.
Wracają nocą w czerwonych szpilkach, 
stuk puk na mokrych ulicach, 
pijane deszczem słów kropel kilka, 
od bezsennego księżyca.

*~~*

Zaparzam esencję z winną kroplą krwi;
Pięć płatków, pięć epok w hauście pięciu win. 
Zamykam się wolno tylko jeden raz, 
spirala jest drogą, trwa ostatni akt. 

(aranek)












czwartek, 8 października 2020

W malinowym sztormiaku

 



Obraz :Zurab Martiashvili





W malinowym sztormiaku


W malinowym sztormiaku zapięci na zamek,
rozkosznej naleweczki smakiem odurzeni,
wypełnialiśmy każdy ułamek przestrzeni.
Dotyk gęstych zarostów wzmagał temperament.

Spóźnionym krzykiem ptaka zachwiała się łódka,
gdy zgarniałeś maliny z wyciągniętej dłoni
- dłoni powiedziałam? Aleś się zapłonił,
aż oddech powstrzymała, znikąd przyszła mrówka.

W owocowym zapachu, sunął ścieżką w ciemno, 
palec na błyskawicznym suwaku sztormiaka,
zakwitał pełny księżyc w malinowych znakach
- ups, trochę się wylało kiedy był nade mną.

Zapachniały maliny na środku jeziora,
pod zachwyconą chmurą, wokół czarnych źrenic.
Nie było, już nikogo na wodzie i ziemi,
nastała nami nowa nasycenia pora.

I stało się jak zawsze od kiedy świat światem,
jedną chwilą trzy razy księżyc twarz odmienił, 
gdy rwaliśmy owoce płynąc do jesieni
w malinowym sztormiaku schowani przed wiatrem. 



(aranek)








poniedziałek, 5 października 2020

Smak ostryg

https://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/medyc


Smak ostryg 



Na wieczornym brzegu, gęstnieje powietrze,
wiatr wdziera się pod skórę nie znajdując szyfru;
- Skąd przyszłam? Z jakiej nocy nagły poryw wichru,
przywiał mikro cząsteczkę która na dnie, we mnie...
Odcisk stopy na piasku - odbitką z przeszłości,
łudzące przywidzenie, wyobraźni omam
w organicznej inkluzji magia bursztynowa,

osobliwe archiwum w spływającej kropli;

Ciężkiej od całkowitej sekwencji genomu,
ważkiej dla tu i teraz chwili łatwopalnej.
Krew krzepnie, przemieniając się w róże cmentarne 
bez początku, bez końca do ziemskiego grobu...
- Jakim śladem przeminę, jakim przetrwam grzechem?
Fala stopy obmywa, wchodzę coraz głębiej,
zimno zawraca z nurtu pospolitym lękiem 

- skąd przyszłam, po co jestem, dlaczego człowiekiem?

Księżyc lśni w pustej muszli, rozcieram smak soli, 
na wargach jeszcze drżących, spierzchniętych od wiatru,
rozpoznaję zmysł życia w dotyku kryształków; 
Ostro... Słodko... Wybornie - tylko dla łakomych.
Impulsywnie wtopiona w zapach morskiej bryzy,
przemijam winnym śladem dodatku do ostryg, 
afrodyzjakiem życia smaczkiem ostro - słodkim,
wchlonięta w czeluść czasu  uśmiechem wampirzym.

         

 aranek




sobota, 3 października 2020

Życie jest piękne



Kameleon z Madagaskaru
Zasłynął z tak dużych rozmiarów
narządu smaku
że - debeściaku... 
Wzdychała fauna pośród szuwarów.

 


Rozmodlona skowronkowa
trochę dzisiaj jest nerwowa
bo świergolił gil
mężuś jedną z wilg
aż pod niebo „przepierował”.







Sęp z okolic Sahelu,
do żony rzekł po weselu
- no nie bądź już posępna,
zrobimy to na sępa,
a wysiadywać będzie wielu. 


(aranek)









wtorek, 29 września 2020

Na drogę weź...

 

Obraz : Igor Zenin

 


Parasol od łez


Odchodziła w noc wolniutko,
a ja w oknie na samotność,
układałam do snu smutkom
otulankę - niech nie mokną.
Pożyczyłam jej parasol,
(bo ulica w niepogodach),
przyczajona pod złą gwiazdą.
Może wróci, żeby oddać?

- Patrz pod nogi, ubierz czapkę,
nie oglądaj się za siebie!
Pożegnania nie są łatwe,
smutkom u mnie będzie lepiej.
Na rozstajach już trzy razy
księżyc złotą twarz odmieniał,
laj laj tworzył serenady
na motywie - do widzenia…

- Bedę w oknie, aż nie znikniesz,
przestroiłam mrok na drodze, 
w dwa płonące złotem liście!
Śliski granit w puch złagodzeń,
zważaj wchodząc do gondoli,
zechcesz wrócić a mnie nie ma; 
Zmienię deszcz w jesienne pszczoły
będę moknąć z zapylenia.

- Leć już! Pełny amant czeka!
Nową ciebie srebrzy w lustrze.
Pław się laj laj w srebrnych szeptach…
- Jeszcze zmarzniesz w kusym futrze,
nie oddawaj parasola,
za latarnię w ciemno utknij.
Na koturnach nóg nie połam! 
- Idź już bo się zbudzą smutki. 

(aranek)



 




środa, 23 września 2020

Piosenka o zagubionym pająku

 

pixabay.com/pl


Piosenka o zagubionym szczęsciu


Przędzie pająk nić w kredensie
dobrze życząc pani domu. 
Pająk bowiem wróży szczęście
chociaż po kryjomu,
szczęście mile jest widziane
niech oplata cały dom.
Trochę speszył go nad ranem
okrzyk - paszoł won!

Myśli co ja tutaj robię,
nikt mnie chyba już nie lubi.
Pani ma arachnofobię,
nie ma co się łudzić
że doceni pajęczynę
co wplątała się w jej dom
- na mnie to ? Czy na dziewczynę
okrzyk - poszła von!

Ta dziewczyna pełna wina
naga boska i się trzęsie
jednej flaszki whisky ni ma, 
dziewczę drży w kredensie
już plótł nitkę ratunkową
kiedy pan wykonał skłon ... 
Wywlókł ją nieszczęsna, ową
wrzeszcząc - poszła won !

Szczęście czasem trzaska drzwiami
zwłaszcza winem zaplątane, 
lamentową arię pani
śpiewa; "jesteś chamem", 
a pan zalał był robaka
jednym szybkim - spływaj stąd, 
piąty był już na czworakach, 
pani poszła von! 

Szczęściem można się zachłysnąć, 
potem mieć halucynacje. 
Blady pająk świtem prysnął
pan popił frustrację, 
znany syndrom znów nim trzęsie
przeczesując każdy kąt ...
wczoraj gdzieś tu było szczęście,
dzisiaj poszło won! 

Morał? Jawi się banałem
ten powszechnie znany temat,
że dopiero doskonałe
kiedy już go nie ma.
Na nieszczęście wciąż doskwiera
niepozbyta picia chęć, 
nawet buty o cholera 
piją, bajki sens …


(aranek)









niedziela, 20 września 2020

Majaki

 

Obraz: Josephine Wall



Majaki



Rojenia nad ranem, są przejaskrawione
z powodu zderzenia dwóch odległych światów,
na granicy jawy noc zmiata ogonem
międzygwiezdny patos do ziemskiego ładu.
W przyziemnych przedsionkach wschodzącego słońca
ustawia w rozstajach, senne drogowskazy,
na trzy strony świata, jednego z trzech świątka
każdy z obietnicą w ekspresyjnej twarzy:

Ten pierwszy zachęca grą kosmicznych min,
- odblokuj fantazję (mruga senna farsa),
najpierw nawiedzeni - trwa odprawa check-in
- a za czym kolejka… Tani lot na Marsa.

Po cóż (błyska drugi z wyświetlaczem w oku)
- za jednego lajka możesz w wirtualu
pozostać tak długo, aż zabraknie prądu.
Sam tobie żeglarzem, wskazujący paluch!

Trzeci zadumany (po kropelce miodu),
siwobrody starzec
- po co w ciemno gonić
siądź gościu pod lipą i pomyśl na boku,
zawracać czy puścić niebieski balonik …

Zacisnęłam w dłoni cieniutką wstążeczkę.
Z wiekowego drzewa starzec strącił jabłko
- na lipie dojrzały ? Kocham twą poezję
(bez nazwisk powiada... ), zmutowana jabłoń 

raz do roku rodzi - dziś na urodziny.
Zawracam nieśmiało po jabłuszka słodkie
- jak chcesz, możesz zostać wieczne pół godziny,
przelicz na majaki i lipną szarlotkę. 



(aranek)

 





piątek, 18 września 2020

Lampka z boginią Nyks

 

https://ru.freepik.com/free-



Lampka z boginią Nyks


Przyjemnie całą ciebie przeszeptać,
namiętne wodze zrywać i pękać,
jak krucha szyba diamentem cięta.
Dawkować serum gęstwą szaleństwa. 
Piekielnie, zionąć grozą okrutną, 
wyć poranioną suką na klęczkach,
wyrywać kamień, przeklinać jutro 
kark giąć zgryzotą,  jałmużny żebrać.

Matko bezdomnych, córko Chaosu
połowa losu ziemskiej profuzji,
aż po rękojeść w splamionym nożu,
aż do utraty ludzkich iluzji
przyspiesza krwiobieg, gdy spojrzysz w oczy; 
tkliwa w przypływach, zła gdy w demonów
wczepiona grzywach, prujesz galopem
żałobne suknie, rylcami szponów. 

Grobowej ciszy pełzniesz śmietnikiem 
ludzkiej gawiedzi sycąc się strachem.
Pod gwiezdnym dachem, bez znieczulenia 
bardziej dotkliwe żywiczne tchnienie,
jednak przy twoim kredo zostanę, 
szczera do bólu łez co nie wyschną,
Prawdo za czarnym parawanem,
mam gest Dyskrecjo – płacę za wszystko...


(aranek)





"Miłość niech ona Ci się śni...
przywiał ją wiatr zabierze ją. "