nutki

nutki

środa, 29 czerwca 2016

Zanim przemokną Nasturcje



http://ogrodymarzeni.blogspot.com/2013/



Toast Motyli
 
Te żółte kieliszki -                
za słońce od rana!
Nęcą miodem z ula
kuszą słodkim szczęściem,
brzęczą nutką whisky!
Sam zobacz! Altana,
z pergolą  jak hula,
a były stateczne.

Złamanym burgundem,
wysączymy miłość!
Po małej kropelce,
aż do upadłego.
Pod murkiem, nad biurkiem -
(przystoi motylom),
magicznym szelestem,
pyłku – strzemiennego!

Z niebieskich kielichów,
zaczerpniemy nieba,
aż szacowna świetność
w purpurowych kroplach -
sięgnie dna, po cichu
odpłynie bez przebacz,
w paciorkach na liściu,
zakwitnie  tęsknota. 

/aranek/








poniedziałek, 27 czerwca 2016

Negocjacje




 Obraz Irene Sheri https://www.google.pl/search?tbm=isch&

Złoto za złoto

Poczułam się wreszcie, jak w normalnym wierszu,
w rozbrzęczanej lipie kawka na bosaka,
zapach przesłodzony nieco przez poetów,
więc czarna, bez cukru,
z lekką pianką lata.  

W sam raz na „co słychać  u jaskółczej mamy?”,
w roześmianym oknie, na niebo otwartym,
a na nim… A za nim?
Tak pośrodku ramy,
błękitem paryskim, świeżo zabełtany,

anemiczny księżyc, nad letnią ulicą.
Jak dobrze że jesteś! 
Mam sprawę - pryszcz srebrny,
lecz najpierw złociutki – racz się jajecznicą,
kawką jak noc- wzmocnij i nieco dopełnij.

Nie dziękuj, nie trzeba, oj tam - wielkie nieba,
cienko przędą, skąpią, choć... Jest coś w gratisie .
- Obiecaj!
Sznurówki – ostatecznie Srebrne,
za Złote, masz u mnie wieczną jajecznicę!

Sypnęłam kurkumą (kulinarne triki),
Chyba smakowało, bo mało subtelnie
bekał, negocjując – w piątki naleśniki,
aż  niebo  zagrzmiało - 
kup większą patelnię!

/aranek/

piątek, 17 czerwca 2016

~~*~~*~~*~~





Chroboty bezsenne        

To nic - to wiersz tylko, mirażem przekwita,
kwiatem jednej nocy zachwyca świtanie, 
opada w  poemat, a kto wiersz przeczyta –
zbudzi w nim motyle, na śmierć zapomniane.

Kropla  spływa z oczu widokiem na wczoraj,
zapłakała motek delikatnej przędzy,
ufność tka na krosnach, lnem pachnie w wieczorach,
krochmalona pościel i biały kołnierzyk.

Ciii, to - pierwsza miłość, nieśmiało odeszła,
podchodzi pod wieczór w wianeczku kaczeńców,
zapomniała drogi, więc  plącze się w zmierzchach,
jakby nie wiedziała, że ma kącik w sercu.

To nic,
tylko  życie  przyspiesza  przełaje,
dni w wiersze zaplata, dobierając ciernie -
zamyśla wpół drogi, kwiat przemienia w kamień;
rzuci pod ogrodem i zaśnie kamiennie.

 
/aranek/