Toast Motyli
Te żółte kieliszki -
za słońce od rana!
Nęcą miodem z ula
kuszą słodkim szczęściem,
brzęczą nutką whisky!
Sam zobacz! Altana,
z pergolą jak hula,
a były stateczne.
Złamanym burgundem,
wysączymy miłość!
Po małej kropelce,
aż do upadłego.
Pod murkiem, nad biurkiem -
(przystoi motylom),
magicznym szelestem,
pyłku – strzemiennego!
Z niebieskich kielichów,
zaczerpniemy nieba,
aż szacowna świetność
w purpurowych kroplach -
sięgnie dna, po
cichu
odpłynie bez przebacz,
w paciorkach na liściu,
zakwitnie tęsknota.
/aranek/
Wisława Szymborska pisywała "odwódki" takie króciutkie wierszyki zabawnie zniechęcające do używania, a Ty Teresko widzę odwrotnie stworzyłaś udany miłosny liryk, który można by zaliczyć do "dowódek". :)) I dobrze. W tym szaleństwie jest metoda. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńNo jakoś trzeba się Arku ratować choćby kieliszkiem nasturcjowym :))) Zawsze warto zwłaszcza na przekór. Miłość, radość, optymizm przyprawione uśmiechem czasem bywają zbawienne zwłaszcza kiedy rzeczywistość jest jaka jest. Na przekór to niezła metoda. Poznaniacy to wiedzą :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Arku również serdecznie :)
Odwódki (przykłady)
OdpowiedzUsuńOd wódki… wiadomo
Od koniaku finał na haku
Od żytniówki dzieci półgłówki
Od whisky iloraz niski
Od martini potencja mini
Od samogonu utrata pionu
Od burbona straszna śledziona
Od likieru równyś zeru.
Od sznapsa wezmą cię za psa.
Od rumu pomruki tłumu.
Od palinki wstrętne uczynki.
Od maraskino spadaj rodzino.
Od pejsachówki pogrzeb bez mówki.
Od śliwowicy torsje w piwnicy.
Wisława Szymborska
:)
Usuń