nutki

nutki

niedziela, 25 sierpnia 2019

W niebo wpięta





W niebo wpięta 


Łukiem położona na sklepieniu nieba
- pytasz skąd się wzięła ? 

- Może to łza Boga,
lśniąca w pełnym słońcu, uwieńczeniem dzieła,
wstęgą siedmiobarwną, oznaczona droga ... 
Jasne aureole i anielskie skrzydła
przypina artystom, muza kolorowa
stąpa po witrażach, lśni na malowidłach,
boska na ołtarzach i ludzka w alkowach. 

Awal dla stworzenia dający nadzieję, 
na rozum i jasność  w przenikaniu piękna.
Przez środek pryzmatu w dostępne przestrzenie,
także w ludzkie serca, by walkę zaciętą
na skrajnych biegunach pojednało światło, 
mostem scalającym rewiry publiczne;

- Nie nazywaj innych tęczową zarazą, 
każdy byt to boskie kuriozum optyczne,


więc " nie czyń drugiemu co tobie niemiłe",
we wszechświecie będąc okruszyną marną.
Gdy czas się dopełni, życie zetrze w pyłek,
twoja ostateczność - jaką zalśni barwą?

 

 



(aranek)









niedziela, 18 sierpnia 2019

Biały kołnierzyk



Biały kołnierzyk

Nie ma co zaprzeczać - to już koniec lata.
Peoniowy aster jesieni nie czyni,
dziś pierwsze jaskółki pożegnały gniazda,
lecą do Afryki, a my wnet - do zimy.

Lato czas dopala, w kolcach zlotych jeży, 
w oknie wspomnień śnieży, atłasowa chmurka,
strojna przed występem jak biały kołnierzyk,
jedyna ozdoba szkolnego mundurka.

Dumny, młody łabędź rozpościerał skrzydła,
puszył się jak para z żelazka na duszę,
wesołym obłokiem, marny czas zamydlał
- kiedyś też odleci i łabędzim kluczem

wierzeje otworzy,własne eldorado
lśniące obietnicą - tylko w nią uwierzyć,
więc nieważne było że kończy się lato,
gwarancją na wszystko był biały kołnierzyk. 

Nie ma co zaprzeczać... Siąpi kapuśniaczek
zrosił puste gniazda, mokrym kluczem mierzy
smutny czas pożegnań - zaraz się rozpłaczę,
albo wyprasuję swój biały kołnierzyk.



(aranek)







 


niedziela, 11 sierpnia 2019

Weselny toast



Miłość                                ( Kamili i Piotrowi)

Nie ma mocnych - pewnie wiecie? 
Choć Wam właśnie się zdarzyło,
choć wydaje się poecie,
że już odgadł co to miłość?

Ale nie.

Wielkie tomy poematów,
stos wywodów i sposobów,
podglądanie pszczółek kwiatów,
żeby dobrać się do miodu?

To nie to.

Wielu próbowało z klucza,
lecz spryciula już od wieków,
szablonowy wzór odrzuca,
tak dogląda swych sekretów,

że aż strach!

Kiedy przyjdzie i namiesza,
w głowie, w mowie że o zmysłach
już nie powiem, jak błysk flesza
jakby słońca żarem trysła …

To artystka.

Jeśli porwie Was do tańca,
trzeba unieść ją w ramionach,
nie ma zmiłuj ni kagańca,
Tylko żarem jest spełniona

i nie pytaj,

niech przekona i motywem,
natchnie - Wami

piękne dzieło,
właśnie staje się prawdziwe,
właśnie wszystko się zaczęło,

coś podpowiem;

Niech codziennie u Was mieszka,
w każdej chwili w każdym słowie,
nie szukajcie recept w wierszach, 

Twórzcie swoje 

– Wasze zdrowie!


Teresa Fejfer











sobota, 3 sierpnia 2019

The Crucified


Marc Chagall - " The Crucified "


Pod wspólnym niebem

Puch ciszkiem zasypał sztetl, białą pierzyną,
Samuel śnił z młodą poślubioną Edną,
wejście nie zaparte (nie wietrzyli złego)
- czemuż Bóg im wtedy czasu nie zatrzymał?

Zanim przemienili go w drzewo krzyżowe,
odfrunęły w nicość rozpostartym krzykiem
jej łabędzie śnieżne (jeszcze nie wystygłe)
- jakże tak przed Bogiem w halce perkalowej?

Jakże w papilotach albo szewc bez butów,
wytarzani we krwi krzepnącej na mrozie,
kiedy ich powiozą na żałobnym wozie
- nie przystoi wcale (nawet do kirkutu).

Na zakręcie śmierci trzeba mieć się godnie,
krzyk kona pod bielą ze wszystkich najcichszą,
krzyż płonie za Żydem, inni też już milczą,
zło dopala ślady – wczoraj był tu człowiek.

Wczoraj miłość z życiem pod jedną pierzyną,
Dziś tylko po Ednie kawałek perkalu,
oczy Samuela zapatrzone w Talmud,
wywrócone grozą - sądny dzień zatrzymał.

A świat zaniemówił - z żalu czy ze strachu,
że braknie perkalu na błękitnym niebie?
A oni umarli, zgodnie obok siebie
zostawiając skrzypka który grał na dachu…


(aranek)