Święta Wielkanocne mają dla mnie głęboką wymowę.
To nie, tylko pompatyczne obrzędy, hojne ofiary, podarki do koszyczków, nie kolorowe jajeczka ani wszystkie te przyjemne smakołyki, dekoracje i tradycje -
W naszym świecie codziennie,
tuż obok albo kawałek dalej od czubka nosa, ktoś upada lub jest krzyżowany;
Molestowanie, odrzucenie, przemoc, alkoholizm, narkomania, prostytucja, pieniactwo, nietolerancja, nienawiść, nieposzanowanie praw do wolności, obojętność na ludzką krzywdę - to są codzienne krzyże.
Życzę więc żeby na te Święta wykiełkowało jak najwięcej ludzkiej , prawdziwej Nadziei i Miłości.
Pięknych Świąt! Obudźmy się na XV stacji, jak nowi z martwych-powstali.
(aranek)
Stacja XV - Życie
Cóż właściwie złego uczyniła?
Nikt nie wiedział, tylko ona sama
powtarzała;
Moja wina, moja bardzo wielka wina...
Mama już jej nie chciała?
Nie udźwignęła.
Pierwszy raz rzygała od zohydzeń
- jak można tak upaść? Taka mała!
Wydali wyrok.
na drogę do Golgoty;
Nie było widzenia z Matką,
zamiast wyciągniętej ręki, antybiotyk,
nikt nie otarł buzi, nie zapłakał,
więc poddawała się, upadała,
nie raz umierając...
- Mamuś, Mamo ... lama sabachtani...
lecz nie drżała Golgota
i niebo nie zagrzmiało.
(aranek))