Przy kuchennym stole
Pod łagodnym skrzydłem dyskretnej szarówki,
muśnięta wieczorem z łokciami na stole
wskrzeszam łzą zroszone, serwetkowe pole
w brzęku pszczół i kwiecia, słyszę głos kukułki...
- Ile zatopionych w koszyczkach rumianków,
matczynych tchnień wiosny w stokrotnej zamieci...
Przez dziurkę w koronce przyglądam się światu.
- Po co siać, rozkrzewiać, po co rodzić dzieci?
Po co pszczółka z pszczółką, gdy znów ramię w ramię,
niepomni natury, delikatnie tkanej,
chcą zdeptać, zakrwawić na kamieniu kamień...
Snuje się niteczka zerwanej koronki,
rozlany rumianek na makowe pąsy,
muśnięte majakiem żonkilowej łąki.
aranek
Pod łagodnym skrzydłem dyskretnej szarówki,
muśnięta wieczorem z łokciami na stole
wskrzeszam łzą zroszone, serwetkowe pole
w brzęku pszczół i kwiecia, słyszę głos kukułki...
- Ile zatopionych w koszyczkach rumianków,
matczynych tchnień wiosny w stokrotnej zamieci...
Przez dziurkę w koronce przyglądam się światu.
- Po co siać, rozkrzewiać, po co rodzić dzieci?
Po co pszczółka z pszczółką, gdy znów ramię w ramię,
niepomni natury, delikatnie tkanej,
chcą zdeptać, zakrwawić na kamieniu kamień...
Snuje się niteczka zerwanej koronki,
rozlany rumianek na makowe pąsy,
muśnięte majakiem żonkilowej łąki.
aranek