nutki

nutki

wtorek, 16 maja 2017

Dla Arka Ściepuro na Urodziny

Arku, zbierałam dla Ciebie życzenia przy księżycu no i wyszło ... niebiańsko - to bardzo dobra wróżba na najbliższe lata:)
Słów mi zabrakło, ale przecież są niepotrzebne. Wystarczą szczęśliwe gwiazdy, czerwone róże i trochę słodkości z melodii w specjalnej dostawie.
Najlepszego Arku - wszystkich majowych skarbów dzisiaj i zawsze:)



Życzenia z rogu księżyca

Noc zwyczajnie pachniała jaśminem
w ekran wpadła zaczepka perłowa,
księżyc strącił ją srebrnym wędzidłem,
gdy od okna, do okna wędrował.

W samą porę - zabrakło mi słowa,
„dziesięć w jednym” by było w nim; drżenie,
iskry z której zapłonie podkowa,
błysku Pierwszej, zatkniętej w diademie,

echa skrzydeł z subtelnym wyznaniem,
obietnicy gdy majowe kiełki,
dzwonkiem śmiechu trącają konwalie,
kwiatka z łączki  dziewczęcej sukienki.

Fala ciepła, zachwytem nasiąka,
kiedy rękę wyciągam w tę stronę –
chcę pochwycić pękające w pąkach
obietnice igraniem w zielone,

Niech szeleszczą bez słów bo zabrakło.
Tylko jedno - zakwita zdumieniem,
nagie, kruche a łudzi jak światło,
błyskiem Pierwszej zatkniętym w marzenie.

Stoję w oknie, oddycham jaśminem,
księżyc między konwalie nos schował,
w samą porę – widziałam po minie,
srebrny puchacz ma chęć zapolować...


No i ukradł z(nów) zostałam bez słowa.


(aranek)




poniedziałek, 1 maja 2017

Po nocy...



Odlot

Noc pobladła, w sennej trawie umiera.
Trudno lecieć pod niebo chociaż siódme 
górnolotnie zaprasza, więc pozbieram
nadbagaż;
Wielki sad pięknych słów,
słońca blask, czasem deszcz,
każdy laik, jeden wiersz
w którym dreszczyk - no wiesz,

zimny chłód, ściął zdumione - nie teraz...


Czwarta rano ma klasę w dramaturgii
pożegnań, cierpkim winem rozedrga,
makiem łąki zapłonie w czas Walpurgii,
skowronek,
ponad sabat i cień,
zawieszony wśród chmur,
złudny czar krwawych mgieł,
w drinku ćmy, zapach ziół,

a skowronek zapomniał się w cierniach.


Głupie serce znów się silii na uśmiech,
w rannych zorzach tonie chór, smutnych cykad   
więc upycham nokturny drżącej w półśnie
Walpurgii;
Wiele ważą, choć nic..
Słowa ciepłe jak piec,
pryska czar małych szczęść,
łzy ukradki przez sen.

Mój prywatny odlot księżyca.


Czwarta rano dziś mokra, jutro wyschnie
na piasku, wiatr podsłucha syreni śpiew.
- Porwij wietrze,na sabat, niech przepadnie
w klepsydrze ten ostatni po(ranny) wiersz.
Spłonie sad pięknych słów,
zgasi blask czarny kruk ,
słyszę już fali szept...
list na lustrze...

                                                     do kiedyś... Cześć.




(aranek)