nutki

nutki

sobota, 28 listopada 2020

Już Dość !

 






Bodyguart

Kobieto w Polsce gdy wyjdziesz z domu
na spacer nie mówiąc nic nikomu... 
Ulica śliska, 
zatem policjant
na rękach (gratis) odniesie do domu... 




za (gapowe) 

Babcia Janka w stolicy się dręczy, 
przeszukując modowe trendy; 
Skąd mogła wiedzieć, 
że pójdzie siedzieć, 
mając  torebkę w kolorach tęczy.



http://konkurs.eduseek.interklasa.pl/phobos/konkursy

praw (brak)

Wie prawie każdy prawy człowiek,
jakie są ważne prawa kobiet:
- gdy „Prawa ...” sprawą, 
skradziono prawo,
kto za przestępstwo prawnie odpowie?



(aranek)









sobota, 21 listopada 2020

Ciemno wszędzie...

 



http://www.popolsku24.pl/piosenka,czeslaw-mozil




Do kryptologa

Jarogenes z Ciemnego Grodu
Przed wystąpieniem bez powodu
Kilka dni kuł,
wykuł - „ artekuł ”
Nikt nie wie, co to – weź rozkoduj. 



Prognozy brak

Jarogenesa nic nie zachwyca,
tęcza, ni burza, ni błyskawica.
Jak tak, to tak; 
Słońca też brak!
Gród zgodnie z nazwą w części ciemnica.




List z przyszłości

Jarogenesie, Jarogenesie!
List od Krzyżaków posłaniec niesie! 
- Nie ta epoka,
(jednak opoka). 
- Tadeusoremus jest już w Hadesie.

 
(aranek)






piątek, 13 listopada 2020

Nowy

 https://frequencyoflove.tumblr.com/




Casual 


Noc za oknem czarny ocean, 
głucha cisza jest pełna ciebie. 
Gwiazdki z nieba, na szczęście nie ma, 
już nie wpadnie, bo po co? 
Nie wiem. 

Odpłynęła w cieplejsze strony, 
nie zawita dziś u mnie w gości. 
Zaciągnęłam letnie zasłony, 
Ile można wróżyć? 
Miłości. 

W chmurne niebo wdarł się śpiew piegży, 
jak pocztowy uśmiech z daleka. 
Serce drasnął młodziutki księżyc, 
- już nie tęsknij na nic, 
nie czekaj… 

Nałapałam kropelek deszczu, 
zmyłam z twarzy zazdrość księżyca. 
W sercu srebrzy milion dzwoneczków 
hebanowy nokturn
 na skrzypcach. 

Rozposcieram skrzydła w ciemności, 
gwiazd nie trzeba, bo po co? Nie wiem. 
Stworzę nowy casual miłości 
z dodatkami srebra 
od ciebie. 


(aranek) 







Głosy limeryczne

 


Marsz Niepodległości w Warszawie 11 listopad 2020 r


Głos tradycji

Nad przepaścią w państwie prawa
każde święto to zabawa
ton nadaje wszem tradycja
prezes, pleban i policja
zamiast zniczy kanonada.



Zapach kompleksów

Gniewny Gniewko znad Wisły
poczuł doniosłość misji
zawrzała krew
wylał swój gniew
z moczem kompleksów zakisłych.



W orle gniazdo?

Nie był Einsteinem ani Bogartem,
więc wybrał pałę – zasady twarde.
Wrzeszczał, ten „orzeł”
- chroń Polskę Boże,
ratuj planetę odpal petardę …



Moc

W pewnej parafii proboszcz oniemiał,
kiedy ministrant wlał odkamieniacz
do kropielnicy,
święcona syczy,
rdza spływa rzeką po złoceniach.


Za androny

Święty Antoni, święty Antoni
patronie biednych i zagubionych
masz imiennika
co dostał bzika
znajdź go i dołącz do zaburzonych. 


(aranek)









wtorek, 10 listopada 2020

Za mgłą



 

https://graficzek.wordpress.com


Duch bez butów

Dzień dobry! Tak się cieszę! Uwielbiam twoją szarość.
Ruda skradła orzeszek, zostawiła pięć złotych
(klonowych) - też zostawię (od siebie), bo za mało
za jesienne solówki dla klezmera, gdy chłody
chodzą w kurtkach puchowych (on w przewiewnej kapocie).
Mógłby tarzać się w złocie lecz zawsze chciał być ptakiem.
Nie akceptował klatek i jest jak młode orlę…
Mówili - byle jakie, a on wygrywa z wiatrem.

Gra tylko czyste nuty, uczył się u najlepszych.
Muzyka jest bez butów, jesień przy niej przystaje,
a on faluje rajem, z nieba płyną poszepty,
tańczą krople (też wolne), świat zamienia się w taniec,
tło nabrało miękkości od zamglonej szarówki,
saksofon zabulgotał coś na dobranoc szeptem…

- Zagraj jazz o Wolności, kup sobie ciepłe buty,
dzisiaj jest wasze święto, właśnie nasiąka deszczem. 

Zgrany klezmer poszarzał 
- nie było jej tu jeszcze,
czasem wpada jej siostra, na imię jej Nadzieja...
Zawsze biega na przełaj, rzuca słowa na wietrze,
nikt już czytać ich nie chce - jej zresztą też już nie ma...
Tylko noce bezsenne, ptaki znów niespokojne,
wypłoszone przez wojnę, im nie trzeba korony
- A ja zawsze bez butów...
- Duchu bądź dla nich orłem!
- Dzisiaj zagram w orkiestrze, są nas przecież miliony.


(aranek)











niedziela, 8 listopada 2020

A to my - życie

 

Amelia



A to my - życie

Czy można zatrzymać spadające gwiazdy, 
światło błyskawicy, słowa powiedziane
bez zastanowienia i te przemyślane?
Ulotność pochwyci w niebyt moment każdy.

"Trwaj chwilo" poprosisz - odpłynie samotnie.
Nie doświadczysz burzy, ukryty w poszyciach.
Słowo, obraz, nuta - zechcesz je zapisać,
dla intensywności... Można kiedyś - potem,

być sercem Tej chwili? Smakować jej sedno,
utarzać się w pyłku jak kontenta pszczoła,
zmysłową pomnożyć wartością namiętną,

tkliwą plastrem miodu, czystą srebrem w jonach?
Mocno, jeszcze mocniej, wgryzać kęs za kęsem
przeciw ulotności, wrzeć życiowym tętnem... 


(aranek)





wtorek, 3 listopada 2020

Wypominki

 


"wygłodniały niedźwiedź na tym, co zostało z olbrzymiej kry."


Wypominki



W czas obrzędów jesiennych, osobliwie mrocznych,
zewsząd słychać lamenty, łkają wypominki.
Różańcowe paciorki jak łebki od szpilki,
łudząco podobne do deszczowych kropli. 
Każda z nich się spowiada, tocząc łzawe modły
w tajemnicach bolesnych, a wiatr opowiada
głosem ducha planety
wyjąc chce przebłagać, 
za miliony uchybień, człowieka niegodnych.

Melancholie żałosne w judaszowych oknach,
wymieniają prawieczne dramaty w ciemności;
Rapa Nui – pustynna Wyspa Wielkanocna,
martwy raj utracony przez duchy przeszłości,
opustoszałe miasta
zatrute jeziora
suche koryta rzeki,
wymordowane drzewa,
ziejące trupy fauny
powietrze i ziemia,
odorem toksyn razi
zwyrodniała flora.

A tam, wrzawa wśród stałych oprawców planety...
Rozsypują po świecie, destrukcyjne ziarno
złotym cielcom w ofierze, starców i kobiety,
popijając szampanem jesiotrowy kawior.

A tu, lament zawiesza na szypułkach losy 
chaotycznie spadają - na kogo wypadnie...
Układnym pełne trzosy, innym zęby w gardle,
szpetnym marom pokutnym - wypalone oczy.  



(aranek) 





niedziela, 1 listopada 2020

Ładna dziewczynka

 


Dziecko z gołębiem - Pablo Picasso



*** 
Patrzę na niebo 
kołują gołębie 
przed burzą



Kolymbos

                            

Wystarczy wyciągnąć rękę
ponad bezkresną przestrzenią
być głębinowym gołębiem
łączącym nieboskłon z ziemią

po eterycznej przejść kładce
odsunąć miedziane loki
prostą myślą najłatwiej
wielkie nieba połączyć

widziałam leciał posłaniec
z gołębią nazwą „kolymbos”
olśniewający poranek
aż oczy musiałam przymknąć

nad głową słoneczna przepaść
z doliny młodziutkim pędem
wznosi się krzyk istnienia
z czupurnym ja wyżej będę. 

Jest takie miejsce na grani
tam nie wzlatują gołębie
dzisiaj mierzycie je sami
na było, jest i będzie.


           ***
Nowa reprodukcja 
w rodzinnym albumie 
dziewczynka z gołębiem 
 

Ładna dziewczynko... 
                                                            
Nie umiem ciebie napisać, 
nawet motyle za ciężkie.
Kartko w zachwycie najczystsza,
serduszko drżące gołębiem.

Dobranoc...
U mnie dzień dobry
o jedno olśnienie więcej,
- tylko piąsteczek nie obgryź,
zanim do ciebie przylecę.

Dzień dobry...
U mnie dobranoc,
dopiszę jedną tęsknotę,
- Karteczko niezapisana,
zaczęłaś się pięknym słowem.

Słowa jak ziarna na wietrze,
nie zawsze sieją to samo 
twoja bielutka dziś przestrzeń
wypełnia się mądrą mamą.


aranek