nutki

nutki

czwartek, 22 czerwca 2017

Kiedy świat się zawali


Niebo dla świerszcza

Szedł uroczysty, zapłakany,
środkiem ulicy, sam bez mamy,
aż się baranek zerwał z nieba
i frunął nad nim, czyżyk śpiewał,
siąpiły kap, kap pelargonie
(świeżo podlane na balkonie),
słońce zmarszczyło brwi w kałuży,
bokser w bokserkach się oburzył
a wiatr zakurzył buzię piaskiem,
więc oczy jeszcze bardziej jasne -
wielkie rozlane dwa jeziora,
na główce loków aureola.

- Dokąd to mały? Oj nie dobrze…
- Dla kogo kwiatki?
- To na pogzeb,
(westchnął, aż ziemia się zatrzęsła)
- A czyj to pogrzeb? 
- Pogzeb świelsca.

- Nie płacz kochanie, to nie dramat.
- Lec tego świelsca moja mama,
packą na muchy az o...mieniał!
- To telaz mama do więzienia ?

Cóż było robić wzięłam świelsca,
pomiędzy wersy myk do wiersza,
- a ty spokojnie śpij kochanie -
tym razem się upiecze mamie.

Mam teraz w wierszach gzy, pająki,
ćmy zabłąkane i biedronki,
mnóstwo robali – a dlaczego?
To dobre miejsce jest na niebo.


(aranek)




wtorek, 20 czerwca 2017

Bez granic

20 czerwca na świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Uchodźcy. 
Ustanowiło go ONZ, by uczcić odwagę i siłę uchodźców na całym świecie. 

Światowy Dzień Uchodźcy - 20 czerwca / zdj. ilustracyjne


To już ostatni dzwonek żeby posprzątać

zaprowadzić ład i nazwać po imieniu,

spisać na straty wszystko to co uwiera,

uszczelnić grodzić zasłonić przed obcymi.



Mogą przyjść z każdej strony wody powietrza

ziemi a nawet z wnętrza siebie samego

to nie Alzheimer afekt dwubiegunowy

ani obsesja to podstępni przybysze



nad wyraz groźni w szczelinach świadomości

najznamienitszych nawet głów państwowych.

"i rzekł pan - jeszcze jedną plagę ześlę na...”

Wszystkie poprzednie plagi były namiastką



wobec najbardziej z nich wyrafinowanej.

Trzeba uszczelnić granice oczy usta

wstrzymać oddech i zaprzestać kontaktów

z drugim człowiekiem tym bardziej seksualnych.



Powstrzymać każdy ludzki odruch nakazać

sercu mocniejsze bicie - to adekwatne słowo

na czasie, czasów w których zewsząd czai się

niezwykle groźny - ludzki, a jakże obcy...






(aranek)



czwartek, 15 czerwca 2017

Niebo zakochanych


Obraz "Niebo zakochanych" - Marca Chagalla


Niebo malowane

Wędrowne tęsknoty szybują nad miastem,
zjawiska niebieskie w atramencie nocy,
przyćmiewają księżyc twarzy alabastrem,
ognisty kur  pieje zachwytem miłosnym.

Oni przytuleni w zakamarku nieba 
- a co to za dziwy, kozioł z wiolonczelą?
Rozpościera skrzydła, noc ciemną rozrzewnia,
nutą powłóczystą jak weselny welon.

- Tańcz do rannych zorzy w świetlistej sukience,
tak śliczna, że niebo skłębione z rozkoszy,
a kiedy się zmęczysz wezmę cię na ręce,
ponad świt przeniosę, ponad krople rosy...

- Słyszysz tę melodię poprzez martwą ciszę?
Na śmiertelnej strunie, lód grobowy kruszy,
kolaże układa, niebieści lapisem
niebo zakochanych, nasz kącik dla duszy.

Nad Witebskie dachy, mokre od przywidzeń,
podfruwają gwiazdy z lirycznego wiersza,
na sztalugach nieba
- widzisz miła?
- widzę,
zakochanym płótna  maluje poezja.

(aranek) 


piątek, 9 czerwca 2017

Diamenty rodzą się w ziemi




Klejnot                          Nicolette

Mały skrawek
naprawdę niewielki
kamień a pod nim tunel
w ziąb czerni
na dnie rozpaczy błyszczy kimberlit...






(aranek)

Luzik



Rzeka tak lśni dziś w nocy, więc smyk na "Rua da Prata",
w  apartamencie z WiFi - księżyc srebrnym paznokciem,
klika wiersze  miłosne na zamówienie lata;
Romance na dwa łokcie w letnich ciuszkach od Prada,

kleiste pocałunki pod konarem  figowca,
zmieszane "winhem verde" (zielone ma swój urok),
sieć zerwaną połatał, wspaniałą uwerturą
żabich godów w fontannie, po czym z miną światowca,

zasnął z gwiazdeczką w wannie (dawno miał na nią oko).
Wiatr co hulał wysoko, obniżył loty nieco –
świsnął i szasnął kiecą na taras św. Jerzego
(rankiem, jakiś Kopciuszek podziękuje obłokom).

Księżyc znikał, aż przepadł. Wiatr do rana się szastał
w stromych zaułkach miasta, a gdy wszystko rozhulał,
księżycową lirykę kupił od niego Julian.
- Może (wzdychał Romeo) - trochę pije, ciut ciasna…

Nic, że trofeum pękło w kilku miejscach ze szczęścia,
gdy przy Meia-de-Leite, ktoś przysięgał na wszystko,
że widział znaną gwiazdę jak błyszczała golizną,
to każdy się uśmiechał do magii tego miejsca.

(aranek)


środa, 7 czerwca 2017

Dzień dobry



Wino z widokiem


Dal bezbrzeżna, rozlana złocistym zachłystem,
finezja aromatu wonnej Jacarandy,
wnika drobinką bryzy ogrom planetarny,
olśnienie gładzi myśli krystalicznie czyste.

Tak daleko, aż blisko do sedna bezsensu,
grzbiety fali zbierają nawałnice marzeń,
migotliwe trybiki w słonecznym zegarze,
strzepują złote ziarno boskich precedensów.

Kim jestem dla tej chwili tak małej, aż wielkiej…
Zatrzymanym oddechem, potęgą w pierwiastku,
niedokończonym wierszem zmyślonym na piasku,

jedną łzą oceanu zaklętą w muszelkę…
Jesteś kaprysem wiatru – skrzy akompaniament,
dech zapiera spełnienie, florystycznym amen.


(aranek)