nutki

nutki

wtorek, 29 listopada 2016

Rezydent







Księżyc nad Poznaniem

Nim wyjdzie w miasto, to w lustrze Warty                                   
dokładnie goli srebrzysty zarost,
seledynowe wygładza kanty
skropione mgiełką perfumowaną

i wyśpiewuje serenady
z dachu Browaru,
aż do Warszawy.

Dzisiaj elegant ma lekką tremę,
zamówił dryndę – pojedzie niebem,
przez Most Dworcowy na przedstawienie.
- Pod same schody! Jestem u siebie.

A, przy Operze,
pod lekkim gazem,
znów będzie ścigał się z Pegazem.

Rój gwiazd szykownych - wielka premiera,
lecz bez premiera -  toż, ma stolicę!
Stary  przed władzą, nosa zadziera,
jeszcze pamięta tamtą Ulicę…

ach, jak przyświecał - z serca, co-łaska,
świt od Poznania,
przez wszystkie miasta.

Wzruszył się pięknie, natchnionym smutkiem,
więc dla kurażu, dyskretny łyczek,
(gradowej chmurze ściągnął piersiówkę),
w kieszeni znalazł teksty kantyczek,
które  napisał srebrnym ołówkiem.

A gdy w Poznaniu,
księżyc zapłacze,
to łzy spadają, aż na Podlasie.

Brylował sznytem wtem w pierwszym rzędzie,
Z pięknej etoli – ups... naftaliną.
Ktoś fałszywe głosił orędzie,
więc zgrzytnął zębem z ponurą miną,

Ach,  już galerie zaczął namawiać,
na świeży oddech,
aż do Wrocławia…

A po spektaklu, ma na starówce,
randkę  z gwiazdami w czterech fontannach,
gdy Student  zagra im na altówce,
to pod ratuszem w srebrzystych wannach,

Nawet koziołki robią fikołki,
- wino  dla wszystkich !
Srebra nie skąpi.

Nad Farą  krwawią  z(nów) ranne zorze,
zdarły kolanka,  klęcząc na bruku
- spływam, bo jeszcze - uchowaj boże!
Znów na mnie  winem. To, po (a ku ku) ?

Kuknął i przepadł,  lecz nie ma sprawy.
Światowiec miga,
w Centrum Warszawy.
***
A jutro boso w srebrnych ostrogach,
skrótem przez Słupcę,
wróci z Krakowa.

(aranek) 




niedziela, 27 listopada 2016

Dla chusteczkowych Aniołów





Epitafium
(dla chusteczkowych aniołów)

Pierwszy sfrunął w zielonej chusteczce Helenki,
krząta się przy wspomnieniach, nadzieją furkocze,
błyszczy złote serduszko na rąbku sukienki.
- Chcesz? Dam ci aureolę?
- Daj lepiej warkocze.

Rozsypane kryształki  i rozsiany maczek,
na anielskie korale, błyszczące ukradkiem.
Dla oczu migdałowych, główki jak chłopaczek,
dam wstążkę na chusteczki w wielobarwne kratki.

Prószą pogodą ducha, kiedy biorę miarę,
na koronkowe skrzydła, serwetkowe suknie-
zszywam  serdeczną myślą, ozdabiam powabne,
kosmykami z peruki
 - co, jeśli zabraknie?

Wnet  cekinowe oczy błyszczą jeszcze smutniej,
niespokojnie szeleszczą, chowają się w cieniach,
Nie martwcie się kochane - kilka własnych utnę -
nic to, że mniej anielskie i … do zobaczenia.

Gorączkowe rumieńce, cierpliwe cierpienie,
śpiewające konanie na górnych rejestrach,  
każdy włos opłakany - najczulszym westchnieniem
w  strunach szlachetnych skrzypiec, szeleści orkiestra…

(aranek)


sobota, 26 listopada 2016

Dzień Pluszowego Misia






Rozbity nosek
dzień pluszowego misia
zalany łzami

Rano odszedł Miś
na oddziale dziecięcym
grobowa cisza

Miś z drugiej ręki
trochę poturbowany
wciąż się uśmiecha