https://pawelpiestrzeniewicz.wordpress.com/2015/04/19/rosa-w-trawie-o-poranku
Dzień
dobry
Dzień
dobry, już poranek nieśmiało na oknach
pluska
się w pierwszych smugach jesiennego świtu,
słychać
płacz Orfeusza wiatr klepsydrą trąca-
odmierza
żal rozstania na kochanki biodrach,
bezwstydnie
zdziera resztę czerni aksamitu.
Dzień
dobry w miękkiej bieli, kiedy jeszcze w dłoniach
nie
ostygłe dotyki, kiedy nocna żądza
falą
rozstań powraca, sięgając zenitu -
słychać
krzyk Orfeusza, gdy na krzyżu okna,
tyle
słów niewyznanych, zamyka się w pąkach -
mów
gestem, drżeniem, szeptem, dotykiem jaspisu.
Dzień
dobry jeszcze drżący na różowych wrzosach
w
bezwstydności przebudzeń, lśniących kropel łąka,
perli
rozgrzane ciało, gdy wracasz ze szczytu.
Nie
wzdychaj Orfeuszu, dam ci promyk słońca
-
zapnij
w skrzydła tę chwilę, gdy zakwitła rosa
namaszczona
miłością w niepewności świtu,
ślad
na nagim ramieniu na dzień dobry zostaw -
szum
skrzydeł Orfeusza mam jeszcze we włosach.
(aranek)
Sen,marzenie,morski przypływ.. Uległem urokowi poezji z perwersyjnym wdziękiem.
OdpowiedzUsuńAnonimowy - zatrzymało mnie słowo "perwersyjny", ale wybieram znaczenie - "odbiegający od normy" i tu się zgadzam:) Dziękuję za wizytę i pozostawiony komentarz :)
OdpowiedzUsuńA ja Teresko żadnej "odchyłki" tu nie dostrzegłem. :) Bardzo ładna vilanella. Zero kiczu. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńPisząc ze odbiega od normy - ja przynajmniej miałam na myśli własną normę. Normalnie nie podejmuję tematów o zmysłowej aurze,ponieważ najłatwiej zabrnąć w nich w ślepy zaułek, dlatego bardzo Ci dziękuję za komentarz :)
UsuńMiłego wieczoru Arku - Pozdrawiam :)