W pogodzie jak w polityce
Dzień chmurzasty, humorzasty,
to przez chmury,
bo do góry,
awantury już od rana
i to o co?
Proszę pana…
Cirrus zajął dwa wieżowce,
w spółce z Małym
Cumulusem,
modelują z chłamu broszkę,
kłębią się z
Duplicatusem,
bo nie kuma, tylko kracze!
Krukom nawet to na pazur
- niech Cumulus se poskacze,
później go zepchniemy na dół.
Teraz będzie najbezpieczniej,
bez krakania o poranku.
W starym stylu i skutecznie;
Na śniadanko - po baranku!
Białym dymem się owinie,
mgłą zasłoni dla powagi,
Cirrus przez ten czas utyje,
Duplicatus będzie nagi,
tak jak prawda o pogodzie,
bo jak mawia porzekadło -
„Raz pod chmurą, raz na wozie”,
Calvus ostrzy już kowadło.
Wnet po burzy – cud na
szczycie!
W miejsce kruków, raj
gołębi…
A na brzozie – o
widzicie?
To - Cumulus znów się
kłębi.
Niech się kłębi, może pęknie
i jak inni się
rozwarstwi,
Wiosną, będzie jeszcze
pięknie,
Miłych snów - Meteopaci…
(aranek)
Bardzo udany wiersz meteorologiczny Teresko, wyczuwam w nim łotrzykowski uśmieszek Mistrza Konstantego Ildefonsa. Pozdrawiam Cię serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńA to już wiem komu zawdzięczam tego małego cumulusa - chodził a mną, a właściwie płynął aż go capnęłam do wiersza. Niech spływa Cumulus jeden :))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Arku i pozdrawiam serdecznie :)