nutki

nutki

piątek, 30 grudnia 2016

Happy New Year 2017


Mroźny poranek           
przed sklepem na dwóch łapach
niecierpliwy pies.

Noc sylwestrowa
przy huku fajerwerków
zasnął Sylwester.

Pierwszy dzień roku
pod oknami włóczęga
przetrząsa śmieci,

Noworoczny Świt
ambulans na sygnałach
z palcem Sylwestra.




Serdeczny plasterek


(aranek)


Są takie chwile                     / dla Joli Nitkowskiej Węglarz/

Sen nie przychodzi, myśli z nosem na oknie,
wyrywne lecą już za tobą - spójrz w niebo,
widzisz tę chmurę? – Uważaj, bo się potkniesz.
A nie mówiłam? Dobrze, że mam telefon,

chociaż  popatrzę na twój numer i westchnę -
zabrałeś czapkę? Jeszcze wczorajszy wicher
nie ustał i znów zapowiadali deszcze
(przecież wiem, jesteś dorosły i napiszesz).

Przecież masz, w każdej kieszeni dobrą radę,
 asa w rękawie ( zawsze w zasięgu) – troskę,
co podpowiada jak tajemniczy agent,
z serca do serca, cicho i niewidocznie.

Zawsze wybiegnie ci naprzeciw, zabrzęczy
dzwonkiem przy saneczkach, jak kiedyś zimą.
Będzie łączniczką i mostem na przełęczy,
dziś załzawiony anioł -  matczyna miłość.

Spójrz w niebo – widzisz? Przy wielkim wozie, światło
mijania przeszkód - najjaśniej zapalone;
Na niepogodę, drogę nie zawsze łatwą,
będzie czekało… Gwiazdką nad naszym domem.


wtorek, 27 grudnia 2016

Dla barmana Romana



Kasa -nowa
                                                                                       

Jakiż to chłopak piękny i młody,
zna go  cała ulica!
W pubie ma ksywkę Casanovy,
niejedna już dziewica

straciła wianek i teraz plecie,
że zostawiła w szatni,
widziała wiosną babka w szalecie,
wychodzili ostatni.

Ona nawiana, pod pubem dziwy,
on za potrzebą nagłą,
strawionym piwem znaczył bar piwny,
wtem razem wpadli w bagno.

Mówili o niej w mieście wietrznica,
spijała świty pod kioskiem,
raczyła chłopca w świetle księżyca,
nie tylko papieroskiem.

Chłopiec nie stały, igrał zwabiony
świeżej wiosny ponętą,
co noc za inną kochanką gonił,
tą samą piwną puentą,

aż kiedyś nocą bezksiężycową,
Cud - jęczy pod modrzewiem,
wiersz z dedykacją zgnieciony obok.
Kim była luba? 
Nie wiem.

(aranek)



piątek, 23 grudnia 2016

Lot nad ...



„Zakochani nad miastem” Marc Chagall

Zakochana para 

Spotkałam ciebie, spotkałam w deszczu;
Krople z twojego kołnierza, wiatr
przywiał mi w świeżo zerwanym pęczku,
mokrych śnieżyczek. Dmuchnął na twarz,

zapalił światło speszonej chwili,
wycięty z wiosny deszczowy kadr;
Bryzą na żaglach, srebrne drobiny
śniły się nami, przez wiele lat.

Spotkałam w nagłym romansie słońca,
niespodziewaną pieszczotą rąk,
zachwytem bieli wokół ramiączka,
czułym dotykiem w gwiaździstą noc.

Drasnęłaś w tłumie ostrym paznokciem,
krwistej czerwieni, granicę ust
zmieniając w ostrze, a księżyc w oknie,
co noc dotkliwszy, podawał nóż.

Wiatr przesypywał tony klepsydrą,
na niepogodę ubrałam czerń -
Jesteś kapłanką, czy wrogą hydrą,
w  rozpiętej fali zaklętą w wiersz ?

Zawrotem głowy przesuwasz cienie,
dopełniasz winą, wytrawny smak,
odpychasz pełnią, by znów do siebie…
Szorstka od wiatru, powracać w snach.

Dziś srebrne pasma anielskich włosów,
przywiała rankiem pod zimny  próg,
zamieć obrazków z kalejdoskopu
w skrzypieniu nocy u bosych stóp.

- Skąd się urwałaś iskrząca chwilo,
 naga i boska z rumieńcem w tle?
- Znasz mnie. ” przeniosła mnie tutaj miłość” *
- Zostań więc - maluj, zamki na szkle.

(aranek)

* cytat z "Romeo i Julia "





sobota, 17 grudnia 2016

Życzenia



Wszystkim którzy zajrzą tu choćby przez pomyłkę,
życzę z całego serca
 dobra, ciepła i sensu w życiu, 

 nie tylko od Święta - aranek


Planeta Ziemia

Niech to będzie przytulna stacja,
Pokój przyniesie ludziom wszem…
wiec ciszej tam - na pałacach…
Nam, tylko spokojny sen…







piątek, 16 grudnia 2016

Doręczony przez grzeczność



(fot. Wikimedia Commons)


List z widokiem na Mont Everest

Takich listów banalnych? Himalaje niebieskie!
Pod lawiną pochwalnych hymnów:
„ Bo kto by czytał ”,
zasypane, pod śniegiem niezasadne pretensje,
przełożone na „boski”, aż się niebo ugina;

rozciągnięte, na pryzmach w nieskończoność pacierze,
przeplatane koncertem dobrych życzeń (dla siebie),
lukrowane szeptanki, plany dobrych zamierzeń,
szczodry stos obiecanek, więc nie dziwię się  -

 Szczerze.

Że odkładasz, na zawsze lub na stos (po sąsiedzku),
takie co nie przy dziecku i szczególnie namolne,
w szkolny zeszyt wciśnięte prośby w kwestii stołeczków,
wytarte jak rękawy, w tonie nazbyt frywolne.

Mam nietypową sprawę ,nawet nie musisz w rejestr,
to nie jest „łubu, dubu” na pewno oglądałeś, -
(taki rodzaj fanklubu).
Dałeś aż nazbyt  wiele,
ośmielę się poprosić jednym błagalnym – zabierz

z  uczynku, mowy, myśli (jednak muszę uściślić);
Ujmij jad nienawiści, a za to (jeśli możesz),
Rozwiń boski parasol dla Nadzwyczajnie Zwykłych,
zanim popiół nie wystygł – Osłoń Ich Dobry Boże.

Taka prośba banalna na krawędzi opłatka -
nie odkładaj na jutro w Himalaje Niebieskie.
Kartka w szarej kopercie, a w miejscu adresatka
Twoje dzieło: Szczyt szczytów?
(Selfie z Mont Ewerestem.)

PS. 
Ślę kurierem pocztowym, bo mi wpadło do głowy,
dasz na stos, jak zobaczysz, że z Krakowa czy Gdańska…
Więc uległam podszeptom madam Ornitologii
List doręczy do środy
– Twoja Gęś Tybetańska.



środa, 14 grudnia 2016

# SaveAleppo

Przejście graniczne
po drugiej stronie świata
podwyższony próg


gwałtowny atak
coraz bliżej do nieba
kamienne szczyty


Świąteczne dzwony
gaśnie ostatnia gwiazdka
w korycie rzeki.


poniedziałek, 12 grudnia 2016

powroty




*~~Skarbek~~*

No, w końcu wrócił!
Zawsze wraca,
tym razem jednak, tydzień później.
Nawet nie spojrzę na ladaca,
marnym mrugnięciem nie wyróżnię.

Na łbie nastroszył wronie gniazdo,
dla wróblich strachów – konkurencja!
wchodził z godnością, wtem rozgwiazdą
runął na dywan
 - dekadencja...

Wiosną, rozumiem, (też mnie nosi)
- jadła nie będzie, nawet nie myśl!
(Jak to się mizdrzy, jak kokosi),
a za nim, odór ptasiej fermy .

- O nie! Do łóżka?
- Po kąpieli!
- Nic nie osiągniesz, zmysłowym mrau...
(Jak, to bezecnik się anieli),
 bo wie, że słabość szczególną mam,

do osobliwych osobników,
(co za fantazja i przebiegłość)
- zabieraj łapy, nie hipnotyzuj,
Nie dam się nabrać na uległość.

(Jak, to brakuje, tych chrobotań)
- odmruczysz wszystkie zaległości?
Miałam mieć focha, a mam ...

^~~^     
  *  ^ *  ~ 
              
 ! !   !!

 Kota ?

I kocie krocie, tej miłości.

(aranek)





piątek, 9 grudnia 2016

Otulanka od aranka



Otuleni niebem

Na siódmej chmurze za rogiem gwiazdy,
pośrodku sennej mgły,
wznoszą się gęste góry pierzaste,
aż po anielski szczyt.

U ich podnóża, na połoninie,
baranki skubią sny,
czas na dmuchawcach miarowo płynie,
wierszom usypia rytm.

W bezsennych chmurach wiatr rzeźbi świątki
(każdy ma twoją twarz),
znajome gwiazdy w trzynaste piątki,
prosi na wernisaż.

Nocą anieli w srebrnej pościeli,
wzdychają po sam dach
nieba, bajecznych snów akwareli,
tam, gdzie się kończy szlak.

Sny niepokorne, na stromych zboczach,
lśnieniem wśród szarych zasp,
złotym zło-cieniem w zmęczonych oczach,
kwitną w anielskich snach.

Sza, sza, szarotki w twój sen aniele,
zanim zakwili ptak,
szeptem wyścielą srebrne pościele
za rogiem gwiazdy ach…

Na siódmej chmurze, w zaułku nieba,
w zamku przekręcę nów -
pierwszy, dziewiąty, przy .. nastym ziewam…
Baranki przyszły pod próg. 

(aranek) 





środa, 7 grudnia 2016

Facebookowe komentarze 3






W Stanach wybór padł na Trampa,
jedni krzyczą - oj załamka!
Inni – owszem, czemu nie,
U nas, nawet dziecko wie -
my też mamy swego trampka.
 *
Szef kartelu don Martinez z Meksyku,
wpadł na handlu – wcale nie, narkotyków.
Przyłapano go z żoną,
kiedy wodę święconą,
przerabiał na krople dla diabetyków.
 *
A wikary ( tereny beskidzkie),
na pielgrzymkę, raz poszedł z nocnikiem,
bo wiadomo że w lesie,
mrówka  wszystko rozniesie,
nawet kroplę z maleńkim  plemnikiem.

(aranek)