Śmiertelna prawda
Milcząca szafarka z wieńcem gwiazd na skroniach,
do bólu prawdziwa, naga – doskonała.
W płomiennych wypustkach i boskich sandałach
od wschodu, po nicość, wytrwale dogląda
gwiazd, które spadają, do jej stóp się kładą ...
Ona jak luminarz wygasza, gdy iskra
niepokorną bywa, nieco dłużej ściska,
piękną nim się zetli, okryje szkaradą.
Pomiędzy zaraniem a wiecznym zachodem
majestatu życia, bez modłów przekupnych,
gdzie woda najcichsza w purpurowej studni,
dopalają iskry życiową przygodę .
Gdy ostatnia z wieńca po śmiertelnej stronie,
spłonie nagą prawdą zacieniając oczy,
przyjdzie sprawiedliwej w otchłanie się stoczyć,
najbardziej samotnym ze wszystkich zatonięć.
aranek