Co za spotkanie!
- Czy mogę coś dla pana zrobić?
Może zapalić papierosa -
dmuchnąć wścibskiemu księżycowi,
niechby się wreszcie przestał wtrącać.
Pan mnie zaprasza na łyk wina...
Lepiej ulepię z marzeń igloo.
Dlaczego zrzedła panu mina?
Pan jest zmrożony i jest zimno.
- Pan kiedyś śpiewał (nieco wcześniej)
że zima, taka romantyczna
a ja się nudzę, bo wcale nie śpię
i dobrze wiem, że pan nazmyślał.
Czasem przychodzę tutaj sama,
(to wcale nie jest niebezpieczne),
mogę tak chodzić aż do rana.
Gdy noc zwarzoną ćmi bajeczkę!
Mijam ważniaków w kapeluszach
czasami z gilem koło nosa.
Nie ma się o co naburmuszyć -
ja proszę pana – albinosa,
wiem - pan jest z innej śnieżnej bajki,
w której fruwają białe kruki.
Ja czasem chodzę na birbantki -
pan mógłby przy mnie się rozpuścić,
lub w zamrażarce zechcieć zostać,
kosteczką lodu wzdychać czule…
Ja mam gorący wiatr we włosach,
stopił by jeden pocałunek.
Zostawię panu szalik w kratę,
ciepły, twarzowy i niebieski.
Wpadnę po niego tutaj latem,
Może zapalić papierosa -
dmuchnąć wścibskiemu księżycowi,
niechby się wreszcie przestał wtrącać.
Pan mnie zaprasza na łyk wina...
Lepiej ulepię z marzeń igloo.
Dlaczego zrzedła panu mina?
Pan jest zmrożony i jest zimno.
- Pan kiedyś śpiewał (nieco wcześniej)
że zima, taka romantyczna
a ja się nudzę, bo wcale nie śpię
i dobrze wiem, że pan nazmyślał.
Czasem przychodzę tutaj sama,
(to wcale nie jest niebezpieczne),
mogę tak chodzić aż do rana.
Gdy noc zwarzoną ćmi bajeczkę!
Mijam ważniaków w kapeluszach
czasami z gilem koło nosa.
Nie ma się o co naburmuszyć -
ja proszę pana – albinosa,
wiem - pan jest z innej śnieżnej bajki,
w której fruwają białe kruki.
Ja czasem chodzę na birbantki -
pan mógłby przy mnie się rozpuścić,
lub w zamrażarce zechcieć zostać,
kosteczką lodu wzdychać czule…
Ja mam gorący wiatr we włosach,
stopił by jeden pocałunek.
Zostawię panu szalik w kratę,
ciepły, twarzowy i niebieski.
Wpadnę po niego tutaj latem,
proszę odwiesić go na tęczy.
aranek
Słodkie jest życie bałwanka...
OdpowiedzUsuńHa, ha, ha... Aleś Teresko dała do pieca. Super!
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. :)
Ten bałwanek to już spłynął którejś tam zimy, ale wiersz po nim został no i oczywiście tęczowy szalik, i jakoś tak razem ze śniegiem, wpadł w te zimowe ferie we wspomnienia.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru Arku - Pozdrawiam serdecznie:)