
Bez słów
Nie
żal, że ktoś mi ukradł najpiękniejsze wersy -
mniej
warte, niż kanarek w klatce zniewolony.
Słowami
nie nasycą głodnych, lecz łakomych,
a ptak,
trelem dosięga galaktyk jaśniejszych.
Tam myśli, jak pisklęta nasycone karmą
pozytywnej
energii (uśpionej w zalążkach),
podfruwają
zaczerpnąć z niebiańskiego korca:
Światła,
ciepła i dobra - bez słów i za darmo.
Nie
płaczę, choć odczuwam brak wstążki we włosach -
przepadła żeby inne warkocze poplątać,
pozostając ozdobą w wyświechtanych słowach.
Więc
zatrzymaj! Mnie tęcza i płomienna zorza
i
mleko mgieł porannych, przewiązują wiersze.
I
to, co nienazwane przez nikogo jeszcze.
Bardzo dobre Teresko, bardzo. A dwie ostatnie strofy znakomite. Dojrzałe myśli "na temat" - "to, co nienazwane". Brawo. A' propos ilustracji - ktoś strzela do kanarka??? :)) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Arku, dopiero teraz, bo miałam małe zawirowania techniczne :) Któż by się ośmielił strzelać do kanarka :)))A skąd tyle piór? To jest moim zdaniem próba uwolnienia biedaka:)) Chociaż czytałam, że jak się już ktoś przyzwyczai do kratek to siedzi nawet przy otwartych na oścież drzwiach tylko niepotrzebnie klatka połamana ...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Arku bardzo serdecznie :))