Biały kołnierzyk
Nie ma co zaprzeczać - to już koniec lata.
Peoniowy aster jesieni nie czyni,
dziś pierwsze jaskółki pożegnały gniazda,
lecą do Afryki, a my wnet - do zimy.
Lato czas dopala, w kolcach zlotych jeży,
w oknie wspomnień śnieży, atłasowa chmurka,
strojna przed występem jak biały kołnierzyk,
jedyna ozdoba szkolnego mundurka.
Dumny, młody łabędź rozpościerał skrzydła,
puszył się jak para z żelazka na duszę,
wesołym obłokiem, marny czas zamydlał
- kiedyś też odleci i łabędzim kluczem
wierzeje otworzy,własne eldorado
lśniące obietnicą - tylko w nią uwierzyć,
więc nieważne było że kończy się lato,
gwarancją na wszystko był biały kołnierzyk.
Nie ma co zaprzeczać... Siąpi kapuśniaczek
zrosił puste gniazda, mokrym kluczem mierzy
smutny czas pożegnań - zaraz się rozpłaczę,
albo wyprasuję swój biały kołnierzyk.
(aranek)
Aż się uśmiechnęłam, do wspomnień białego kołnierzyka:)
OdpowiedzUsuńI znów "żegnaj lato na rok", trochę smutku i lęku przed jesienią szarą i mokrą, ale "damy radę" - jak mawia w takich sytuacjach kanclerz Niemiec.
Ja też lubię tamte wspomnienia, pełne nadziei i radości, kiedy wszystko miało dopiero się zacząć... Do tej pory obchodzę każdy poczatek roku szkolnego z nostalgiczną łezką w oku. A na jesień mam kilka sposobów byle zdrówko sie spisało to damy radę - moja " gwiazda betlejemska " wypuściła pełno nowych i liści wróżąc najprzyjemniejsze święta w roku i dając nadzieję. Miłej niedzieli Basiu - pięknych dni :)
OdpowiedzUsuń