Nie ostatni
Była z jabłoni rozłożystej,
winnym owocem w grzesznych ustach,
codziennie, śpiesznym umieraniem
przez dni wiosenne, noce dżdżyste,
nasienną pełnią widmem truchła
soczystej trawy podeptaniem.
Cierpki smak ziemi, pozazdrościł,
napiętej w skrzypkach świerszcza strunie,
od pocałunków słońca zmiętej,
gasła muzyka bez miłości
pokos szelescił suchym runem;
dzwonny futerał dusił sennie.
W głębię wtulona niemym truchłem,
pyłkiem zaledwie w ziemskich sferach,
śniła zatknięta w czarnej matni;
- jeżeli słońca czas nie zdmuchnie,
znów będę kochać i umierać,
jeszcze raz - może nie ostatni.
(aranek)
Zdjęcie :
https://pl.pinterest.com/pin/327285097891763340/
Piękny, bardzo dynamiczny liryk. Pozdrawiam serdecznie Teresko. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Arku i Pozdrawiam również serdecznie :)
OdpowiedzUsuń