„Nieproszona”
Kątem pomieszkuje w opuszczonych gniazdach,
przyleci się ogrzać, razem z pierwszym mrozem.
Jeszcze ptasie pióra, jeszcze lśniące nici
w złotolistnych wiesza, leśnych kandelabrach,
by ostrym promieniom letnie blaski przyćmić,
gdy mandżurskim pannom rozczesują włosy.
Rozgęgane niebo jej piosnki zagłuszy.
Malarz za sztalugą, gdy skrzydła rozpostrze
zadziwi, paletą brązów i złocieni.
Zanim się szelesty liści nie wykruszą,
kasztanowo-oka, wróżby swe dopełni,
szron przykryje srebrnym obrusem białodrzew.
Wejdzie niewidoczna przez dziurką od klucza,
zziębnięta, zgarbiona wsunie się powolnie,
apatią, jak pledem opatuli zmierzchy,
zaprószy wieczory nostalgicznym kurzem,
zanim się spostrzeżesz, już na dłużej weszła -
Cytrynowo-herbaciana melancholia.
Z łokciami na stole, przy „zielonej wróżce”,
zapadnie w niepamięć o smaku goryczy,
jeszcze słonych kropli pomiesza z anyżem,
wspomni tęsknie pieśnią na smętnej bandurce,
różowo kwitnący latem tamaryszek...
Pobielutku zaśnie w wyścielonej ciszy.
Bardzo piękny, liryczny wiersz Teresko, zaczytałem się w nim. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Arku - to wierszyk z szufladki, bo brakuje mi czasu i klimatu do pisania nowości :)
UsuńDobranoc Arku - miłego poniedziałku na przekór wszystkiemu :)
Tak, bardzo piękny, jakby z autopsji, a przecież ona jest u mnie /jakby kto zatęsknił za nią, bo to sezon/ a wszystkiemu winna dziurka od klucza. Dobrze, że wczoraj kupiłam herbatę na zapas :)
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz Tereniu, każdy wiersz jest tym wyjątkowym, a wena nieustannie Cię kocha :) Ma rację!
Basiu, tak dawno Ciebie nie było tutaj, że teraz czuję jak by było święto :) Cieszę się że jesteś, że wracasz, chociaż wszystko rozumiem i często Jesteś w moich myślach i wtedy staram się natchnąć je pomimo "sezonu na melancholię" ciepłymi, serdecznymi promyczkami. Wena mnie nie kocha tak bardzo, ale ja jej spokoju nie daję i czasem na odczepne, coś mi tam wrzuci. Ostatnio jednak nie jest zbyt hojna :))
UsuńSpokojnej nocy Basiu - dziękuję :)
piekny wiersz a nie raz okurza się to co kiedyś napisało się czas melancholii czas już na jesień a wena Cię kochana Tereniu widać to po Twoim pisaniu
OdpowiedzUsuńmiłego dzionka :) Bozena
Bożenko, ostatnio mam za dużo do zrobienia a wena jak tylko widzi porządki to bierze nogi za pas, więc odkurzam :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie:)
Dobrego dnia Tereniu :)))
OdpowiedzUsuńDzień minął mi pracowicie, a od rana nawet na chwilę wyjrzało słońce więc dodało trochę energii- niestety całą zużyłam i teraz
Usuńmuszę się doświetlać żarówkami :) Za oknem pada deszcz - Julian Tuwim napisał kiedyś że listopad jest wrzodem na dwunastnicy roku i miał słuszną rację, ale niebawem minie, jak cały ten kiepski roczek - niech już się skończy bo strach pomyśleć co jeszcze może wykombinować. Tyle niedobrych i smutnych rzeczy wydarzyło się w tym roku , że nawet nie będzie żal przemijania .
Ale co tam Basiu, zawsze kiedy mi smutno to myślę, że trzeba doceniać to co jest i cieszyć się każdą dobrym, a nawet nudnym czy markotnym wieczorem, dopóki jest :)
A wiec ciepłego, dobrego, spokojnego wieczoru i nie przesadź z tą herbatą :))) Pozdrawiam serdecznie:)
Dzień dobry Tereniu - niech się skończy listopad, a potem rok, wyjątkowo smutny dla mnie, bo pożegnałam cztery osoby, w tym trzy z rodziny. Niech się kończy i niech będzie wreszcie spokój, nich życie toczy się swoim torem, bez bolesnych zaskoczeń.
OdpowiedzUsuńU mnie za oknem szaro, ciemno, a to nie wpływa dobrze na samopoczucie, więc wzięłam się za porządkowanie dokumentów - kiedyś trzeba zrobić, a teraz nie chce mi się spotkań, rozmów /psułabym tylko atmosferę :( / więc na domowych zajęciach dobiegnę do końca listopada, a potem te dwadzieścia dni szybko miną i pojadę do Lublina.
Ty już masz Tereniu święta w domu - czysto i pachnąco, ja muszę jeszcze coś tam, coś tam :)) Dobrego dnia życzę, daj sobie czas na oddech :)))
Dzień dobry Basiu:) U mnie też szaro i pada - wieczorem jeszcze idzie wytrzymać, zapalam podgrzewacze w szklanych lampionikach - gdzie spotkam ładne to kupuję i trochę weselej a teraz wrrr w dodatku pada :)
OdpowiedzUsuńMój demon czystości nie chce mnie opuścić i wciąż podpowiada nowe zadania - chyba go pogonię- w końcu bez przesady he he.
Tak Wiem Basiu - to był dla Ciebie wyjątkowo smutny rok. Tak jak by się rozwiązał worek pełen smutków. Może kolejny przyniesie róg obfitości - ha oby :) Dopóki co to przypomnę piękny wiersz piosenkę, a właściwie kolędę Beaty Rybotyckiej do której muzykę napisał Zbigniew Preisner. Jest smutna, ale z nadzieją :) Spokojnego dzionka Basiu :)
"Kolęda dla nieobecnych"
A nadzieja znów wstąpi w nas,
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł Świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu.
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
Daj nam wiarę, że to ma sens,
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze,
Że odeszli po to by żyć.
I tym razem będą żyć wiecznie.
Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wśród nas,
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.
Piękne słowa, a ja właśnie tak się pocieszam i - jak zawsze - rozmawiam z nimi :))
OdpowiedzUsuńDopadło Cię Tereniu to, co mnie opuściło i wszystko mi jedno, więc mąż, bez słowa robi co trzeba, a ja w kuchni czuję się w takich sytuacjach najlepiej, więc cały czas coś kombinuję :)
Dobrej nocy Tereniu :))))
Dobranoc Basiu:)
UsuńOd jutra postanowiłam trochę spasować z pracą , jednak muszę coś robić żeby nie zapaść w sen zimowy, bo u mnie prawie noc polarna :)))
Do zobaczenia Basiu :)