nutki

nutki

czwartek, 5 grudnia 2013


 "Perypetie pana M."


Przeważnie wpadają kominem,
kiedy świat jeszcze chrapie,
mnie się z butelki wylał,
ho! ho! ho! na kanapie.

Fircyk nawet przyjemny.
Standard. Czerwony świrek -
jestem Mikołaj święty -
A nie przypadkiem delirek?

Dobrze mi było w niebie
jak w raju rzecze - ale...
zostałem wylany przez ciebie -
przecież nie znamy się wcale?

Powiedz to wszystkim świętym,
przekonaj mojego szefa,
nad twoim listem namiętnym
pół nieba się uśmiecha.

Cóż ci wpadło do głowy,
jakie to dziwne zwyczaje,
pisać co chciała byś robić
ze świętym Mikołajem.

Już byłem prawie gotowy,
właśnie czyściłem sanie,
kiedy anioł pocztowy
okazał się być draniem.

Do szefa poleciał prosto,
zaniósł twój twórczy list
a ten uśmiechnął się bosko
i wylał na suchy pysk.

To chyba jakaś kpina!
Pisz odwołanie... we wtorek
a teraz napij się wina -
zabrałeś ze sobą worek?

aranek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz