Czy
możesz przysiąc legendę wiatru,
lirykę
deszczu, tęczę nad głową?
Możesz
nakazać popłynąć światłu
inną,
niż słońce kieruje drogą?
Opadną
bzowych kiści gwiazdeczki,
wypachni
lato miodne rzepaki,
wysoką
trawą zarosną ścieżki,
pożółkną
twarze na fotografii.
Zamilkną
wiersze, wydzwonią dzwony,
mole
obsiądą ślubne kobierce.
Za
łóżko spadnie złoty pierścionek,
poczuciem
winy smutno zadźwięczy...
Ciszej
tam złotko, coś się przyśniło...
Echem
ze studni, głosem suflera,
wracają
słowa, po których miłość,
jak
ptak w niewoli, cicho umiera.
Czy
możesz skruszyć górę lodową?
Osuszyć
morze, wstrzymać prąd rzeki,
pójść
przez labirynt właściwą drogą?
Znasz
już odpowiedź- może przyrzeknij
zamiast
banałów, wędrówkę w górach,
piasek
na plaży, kakao w barze,
noc
pocałunków- ciepłych przytulań,
chustkę
do nosa, gdy się rozmażę,
najszczersze
myśli wśród rozkołysań,
gdy
serce ptakiem roztrzepotanym,
odnajdzie
w tobie, bezpieczną przystań
i
chwilę, której nie przysięgałeś.
Lubię ten wiersz Teresko, o który kiedyś toczył się jakiś dziwny spór na pewnym portalu, świetnie znosi próbę czasu. :)
OdpowiedzUsuńMilo Arku, że pamiętasz moje starsze wiersze - ja także go lubię:)
UsuńPozdrawiam:)