Vladimir Muchin
Jest
tajemnicą i wierszem Safony,
w
czerwonej halce pod szarą sukienką.
Nieosiągalne
znajdzie w astronomii,
a
niemożliwe, umożliwi wdziękiem.
Na
poczekaniu znajdzie stos sposobów
na
kaszel, drzazgę, niewidzialne prósze,
od
wschodu słońca po czerwień zachodu,
świat
poceruje, nie szczędząc pouczeń.
Nigdy
nie zdąży aby w końcu dotrzeć,
zamknięta
po to, żeby ją otworzyć.
Wzburzoną
falą uspokoi morze,
morzem
obietnic, niepewność rozproszy.
Zbuduje
pałac na skruszonym lodzie,
pragnąc
się kochać na rozgrzanym piasku...
-
Zacznę od jutra (tak powtarza co dzień),
Czasem,
zmęczonej - wciąż brakuje czasu.
Krucha
jak kryształ, staje się Goliatem
mając
dwa łokcie i jedwabną bluzkę.
O
swoje racje walczy z całym światem,
w
przerwie poprawi fryzurę przed lustrem.
Proste
równanie z wielką niewiadomą -
nieobliczonym
nigdy parametrem.
Wypełnia
światłem zakochane słowa,
nie
uwzględniając wartości bezwzględnej.
A
kiedy „pęknie”, to w czerwonej halce
otwiera
okno i srebrzystym sierpem
ścina
tęsknoty - pięknie się rozpłacze ...
Pomyśli
jutro - tak będzie najlepiej
:))) Prawie wszystko o nas - pięknie Tereniu :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!