Ja Basiu płaczę - żal mi tych ludzi, tego miejsca - to taki piękny kraj. wojna jaka by nie była jest potworna, ale wojna domowa jest najgorszym złem.
To Twój mąż Basiu, jest zapalonym kibicem:)) Nawet urlop wziął - wyobrażam sobie te okrzyki podczas oglądania :)) Przynajmniej masz wesoło w domu:) Pozdrawiam Basiu serdecznie :)
Bardzo smutna, piękna pieśń. Chce się płakać widząc te przerażające zdjęcia z Majdanu.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz dopadłam bloga. Mój mąż wziął olimpijski urlop i dezorganizuje mi czas od rana :(
OdpowiedzUsuńJa Basiu płaczę - żal mi tych ludzi, tego miejsca - to taki piękny kraj.
OdpowiedzUsuńwojna jaka by nie była jest potworna, ale wojna domowa jest najgorszym złem.
To Twój mąż Basiu, jest zapalonym kibicem:)) Nawet urlop wziął - wyobrażam sobie te okrzyki podczas oglądania :)) Przynajmniej masz wesoło w domu:)
Pozdrawiam Basiu serdecznie :)
Tereniu, to były,zawodowy sportowiec, więc nie ma nic ważniejszego teraz.:))
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie - znam takich "fanatyków sportu" - moja koleżanka ma męża i syna - czasami nawet fajnie, bo odwrócona uwaga :))
Usuń