Obraz - Tatyana Markovtsev
Niebo w trawie
Noc niebieskooka w granatowej bluzce,
kołysze biodrami i otwiera sezam.
Mrużysz oczy a ja wymyśliłam uśmiech
i przylepiam gwiazdom na sklepieniu nieba.
Na czubeczkach palców, wytrawni tancerze,
ściągamy na ziemię biesiadne jedwabie.
Noc namaści światłem, warkocze rozczesze,
rozkołysze łoże w zieloniutkiej trawie.
Załopocą żagle, zatracimy siebie
jak rzeki porwane miłością przez morze.
Na niebieskiej bluzce w naszym małym niebie,
w trójkącie bermudzkim, rozpalimy zorze,
a nad nami księżyc jak srebrny latawiec,
zazdrosny lubieżnik popatrzy z ukosa.
Któż to się ośmielił! Moje niebo w trawie?
Kto pozbierał gwiazdy i utkał we włosach?
aranek
Tereniu naprawdę rzadko zdarza się czytać tak piękne liryki, jak ten. U ciebie i jeszcze kogoś...
OdpowiedzUsuńPrzepięknie metaforyczny, lekki, eteryczny wręcz wiersz-wizytówka Twojej twórczości. Tylko gratulować:))))
Wyjątkowo skrupulatnie dobrana ilustracja :)))
OdpowiedzUsuńCałość po prostu zachwyca.
Basiu, bardzo mi miło kiedy piszesz takie fajne rzeczy i ciepło mi się robi na serduchu, ale ja nie pretenduje do wyższych sfer poetyckich , a"jeszcze kogoś..." to jest najwyższa półeczka - mogę się tylko uczyć i podziwiać. Ciesze się bardzo z każdego Twojego wpisu :)
OdpowiedzUsuńPrawda ze obraz cudny? Dodałam stronę do ulubionych - tam same takie wspaniałe dzieła:) Miłej soboty Basiu:)
I słusznie, że dodałaś do ulubionych, bo - jak widzisz - moja też ulubiona.
OdpowiedzUsuń"Jeszcze ktoś" to rzeczywiście najwyższa półka i jest od kogo uczyć się.
Tak obrazek piękny, bo prosty i bardzo wymowny :)