Smak tradycji
Całkiem niedawno u wód byłam,a ściślej mówiąc w Kołobrzegu,jak już trafiłam, to trafiłam.poeta jakiś za mną biegał...
Prosił na tańce, na spacerek,szeptał nieśmiało coś na uszko...Proszę, szepcz głośniej, bo wiaterek!Qurcze ty jesteś T. Kościuszko?- Nie ja, lecz wiersz o bohaterze,wielce ambitny ze mnie spłynął.- Zechcesz posłuchać na spacerze?- Inspirowany „Balladyną”!!!A jakby tego było mało,wzruszał się kiedy recytował,pół uzdrowiska z nim płakało,więc te spłakane adorował.A mnie pozostał „Pan Tadeusz”,nutą karmelu przepalany,nie mogłam bowiem po Jankielu,słuchać jak dźwięczą te cymbały.Tak mi powoli turnus mijał -inne płakały,a ja niczyja.
(aranek)
O, ten wiersz też jest świetny! Widzę, że wyjazd był (jest?) owocny! Dawaj je wszystkie po kolei na nasze Forum, Tereso!
OdpowiedzUsuńOxyvio:)) Witaj! Jak miło, że mnie tutaj znalazłaś - dziękuję:)
OdpowiedzUsuńJeden już dałam, resztę jak się wykuruję ( z grypy)
Tereniu a ja tu byłam rano, ale niestety blogger nie chciał mnie wpuścić do komentarzy - nie otwierały się po kliknięciu.
OdpowiedzUsuńWiersz i tak przeczytałam i uśmiałam się, bo ja nie byłam u wód, a jakbym była...
Świetnie powiem za Oxy :)))
A ja widzę cień fotografa/ki po lewej... :)))))) Fajna fotka Teresko. :)
OdpowiedzUsuńArku, ten cień to właśnie, wielka kobita z Basi wspomnień :)))))
Usuń