Za moim oknem do sypialni,
na zawsze przepadł święty spokój.
Księżyc spoglądał z łezką w oku,
gdy ustawiono rząd latarni,
niby kosmodrom dla komety!
To jest niezdrowa konkurencja,
nawet pod łóżko mi się wkręca,
włazi do środka przez rolety!
Co noc zasypiam w świetle fleszy,
jak gwiazda na filmowym planie.
Księżyc okazał się być draniem,
na moich oczach, ten lubieżnik
mieszka z czterema latarniami,
srebrem od światła uzależnił -
tym razem, to już coś przesrebrzył!
Pękam od złości jak dynamit!
On, że skusiły dywidendy,
błyska mi w oczy bez wykrętów,
(w biznesie nie ma sentymentów)
spółka wciągnęła nawet księżyc.
Ja mogę donieść na to wszystko,
tylko do kogo jeszcze nie wiem,
albo polubić towarzystwo
i sypiać z nimi bez uprzedzeń.
Ja mógłbym mówić
OdpowiedzUsuńtakie wymówki,
od kiedy w lampach
świecą świetlówki,
ale ze mieszkam
na siódmym piętrze,
na sufit święcą,
a nie na wnętrze.
W świetle tych zdarzeń
Usuńlatarnianych,
sypiam ostatnio
bez piżamy,
oraz
w słonecznych okularach,
bo śnię że jestem
na Kanarach!
Skutki są jednak
opłakane -
z katarem budzę
się nad ranem,
a kto zapłaci
odszkodowanie?
Przepraszam,
że się tu wywnętrzam,
tak w pełnym blasku
mojego wnętrza:)
Ja na chwilę
Usuńsię wywnętrzę,
kuszące jest
to... zewnętrze.
Może kuszące,
Usuńlecz patrząc z boku,
chyba za nadto
na widoku:)
Pamiętam, świetny Tereniu. Wczoraj zaglądałam - nic nie było, a Ty o "nietypowej porze" wkleiłaś:)))
OdpowiedzUsuńTak Basiu,"nietypowej jak na mnie"bo poprzedniego wieczoru , poszłam wcześniej spać i dogoniłam na drugi dzień, :))))
OdpowiedzUsuń