Nad bulwarem paryskim,
świeci księżyc paryski
w białym szalu
i czarnym berecie.
Zawadiacki artysta,
wdzięcznie czarem swym pryska
kradnąc serce spotkanej kobiecie.
Po kawiarniach się szasta,
każdy skrawek zna miasta,
w la Seine
przegląda się z wdziękiem.
Na Montmartrze zabłyśnie,
w Luwrze na ganku przyśnie
albo gwiżdże zawadiacką piosenkę.
Szelma łazi po dachach,
w parku siada  na ławkach,
zakochanym maluje
portrety.
Śpi pod wieżą na trawie,
pije piwo przy pubie
i zaczepia urocze kobiety.
W rytm paryskiej muzyki
kręci słynne walczyki
w białym szalu
i czarnym berecie,
lecz  ten księżyc paryski,
wcale nie jest paryski-
on jest jeden  na całym świecie -
        dla wszystkich!                
                                                           
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz