Znam takie niebo,miękkich obłoków, które przebiegam mgnieniem iluzji. W złotych sandałach na skos przez smutki, gdzie myśl, ubrana w anielski dotyk, oplata słowa wstążkami tęczy - tam wiatr szeleści ciepłym oddechem, w wiosennych łanach, biel margerytek iskrzy oczkami w lśniących obręczach. Za mgielną bramą, gdzie czas oniemiał - podpływam falą i nurtem rzeki zmieniam kontury ostrych krawędzi, na jedno mgnienie, wplatam w poemat. Oddycham szczęściem na krajce nieba, i wróżę z płatków by się przyśniło... Dobrze jest otrzeć skrzydła o miłość - w złotych sandałach czasem pobiegać.
nutki
środa, 8 stycznia 2014
"Na krajce nieba"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz