Spłynęła orszakiem
złotych gwiazd,
spowita w magii woal
czarny,
divertimentem rozsiewa
czar,
otwiera bal
horyzontalny.
Czarowna pani, na swym
rydwanie
popędza kare w drodze
do dnia,
głos złotych kopyt
tłumi aksamit,
szaty utkanej z sennych
mar.
Groźnie przymruży
iskrzące oczy
w nocny światłocień
wbijając wzrok,
przetnie obrazy czarnym
warkoczem,
władczo wpędzając
srebrnego w mrok.
Zbudzony nokturn z
królową snów
oczarowaniem zaprószył
sen,
nim świt wyciszy
gwiezdny chór,
opłyną wszechświat w
miłosnej grze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz