Science fiction
Czyściłam grządki i ogródek,
kramując z kretem, pod jaśminem
nagle na klombie, ufoludek
zjawił się z rozmarzoną miną.
Najpierw myślałam, że Mikołaj,
daty pomylił po pijaku,
lub zagubiony erotoman,
więc mówię - nie strasz mi tu ptaków!
Gość osobliwy ciut zielony,
błyska przyjaźnie wielkim okiem
głosem w tonacji rozmarzonym,
skrzeczy - ja byłem tu przed rokiem.
Mogłem polecieć na Riwierę,
ale lazury mam u siebie,
a tu ...(zaskrzypiał jakoś szczerze),
ładniej jak u sąsiada w niebie.
- No gadaj, byłeś u pana B ?
- Taki mądrala, czasem wkurza -
zanim pomyślisz, to on już wie.
- A niebo? Klitka nie za duża...
Pusto tam, wieje, nudno, cicho,
aniołki ładne, nic nie powiem,
lecz usługują tylko mnichom
i gościom z nadbagażem w głowie.
- Mówisz o mędrcach i poetach?
- A pana L.K. tam widziałeś ?
- Już nie pamiętam, głowa nie ta...
Ma wrócić z czyśćca w poniedziałek!
Usiadł kosmita zamyślony,
świszczy coś bzyka a skowronki,
wplotły w preludium wyższe tony,
srebrząc wibratto ponad łąki.
kramując z kretem, pod jaśminem
nagle na klombie, ufoludek
zjawił się z rozmarzoną miną.
Najpierw myślałam, że Mikołaj,
daty pomylił po pijaku,
lub zagubiony erotoman,
więc mówię - nie strasz mi tu ptaków!
Gość osobliwy ciut zielony,
błyska przyjaźnie wielkim okiem
głosem w tonacji rozmarzonym,
skrzeczy - ja byłem tu przed rokiem.
Mogłem polecieć na Riwierę,
ale lazury mam u siebie,
a tu ...(zaskrzypiał jakoś szczerze),
ładniej jak u sąsiada w niebie.
- No gadaj, byłeś u pana B ?
- Taki mądrala, czasem wkurza -
zanim pomyślisz, to on już wie.
- A niebo? Klitka nie za duża...
Pusto tam, wieje, nudno, cicho,
aniołki ładne, nic nie powiem,
lecz usługują tylko mnichom
i gościom z nadbagażem w głowie.
- Mówisz o mędrcach i poetach?
- A pana L.K. tam widziałeś ?
- Już nie pamiętam, głowa nie ta...
Ma wrócić z czyśćca w poniedziałek!
Usiadł kosmita zamyślony,
świszczy coś bzyka a skowronki,
wplotły w preludium wyższe tony,
srebrząc wibratto ponad łąki.
Pachną czereśnie, pączkują bzy,
w trawie coś piszczy, coś wykluwa,
kosmita duma, wtem mówi – Ty,
chyba zostanę dłużej u was.
- Jak długo zechcesz, lecz racz rozważyć,
co w trawie piszczy, bo jest zagwozdka
w naszej zmienności już się rozmarzysz,
a tu zadyma ...
- Ups... To jest Polska ?
w trawie coś piszczy, coś wykluwa,
kosmita duma, wtem mówi – Ty,
chyba zostanę dłużej u was.
- Jak długo zechcesz, lecz racz rozważyć,
co w trawie piszczy, bo jest zagwozdka
w naszej zmienności już się rozmarzysz,
a tu zadyma ...
- Ups... To jest Polska ?
(aranek)
:)))))))))))) no to będę miała uśmiechnięty dzień - nareszcie wiem, że nie ma gdzie się spieszyć, tu też nie jest źle:))
OdpowiedzUsuńOdlotowy wiersz Tereniu, cudna ilustracja :)
Pozdrawiam :)
Basiu wszak jesteś aniołem to i tak masz niebo murowane, a do tego poetką więc nawet się załapiesz na specjalne traktowanie.
UsuńUfolud upił się z zachwytu - zrobił się rozmowny i obgaduje cały kosmos:) Tobie także miłego dzionka:)
:))) REWELA... Kradnę!!!
OdpowiedzUsuń... i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Arku serdecznie i jeśli chodzi o wiersze, to bierz co chcesz - miło mi że się podoba:))
Usuńale cudnie w Twym ogródku
OdpowiedzUsuńnawet elfy się zleciały śpiew ptaków
i kosmici się przysiadli
buziaczki;)
Bożenko , to nie tylko u mnie - przyroda szaleje, kasztany kwitną, wkoło jest tak cudnie, że a chwilę będziemy mieli inwazję kosmitów - ja na wszelki wypadek mam siatki w oknach:))
UsuńPozdrawiam:)
Intencje, nawet najczystsze,
OdpowiedzUsuńczęsto kończą nam się czyśćcem.
Święta prawda Jan Toni- czasem jej doświadczam:)
UsuńJeśli czyśćcem to ulegnę,
gorzej jednak kiedy piekłem:)
Pozdrawiam:)