„Mol lawendowy”
Snują się szepty kawiarenki,
na lawendowej pajęczynie,
kątnik połapał nuty w sieci
i trąca struny mandoliny -
abażurkowe ćmy z sufitu,
rozkołysały teatr cienia,
dla samotnika przy kielichu.
Z ram mol - artysta śle spojrzenie,
słodkie jak fiołki na serwetce,
lepkie jak cukier (ale co tam),
posyłam uśmiech – pana nie chcę.
- Dlaczego pani mnie nie kocha?
- Nie mogę, proszę pana mola,
pan jest, za nadto z ram-molały,
a moje serce na bemolach,
w obrębie taktu rozśpiewane.
Z nutą na kwintę, niższym dźwiękiem,
(po jednym drinku lawendowym),
na mandolinie cicho jęknął,
(trochę mi tego mola szkoda).
Posyłam uśmiech, jak napiwek,
(skromny, cóż nie stać mnie na więcej).
- Przyjdziesz tu jutro ?
- Może przyjdę…
Dziś schowam …
w wierszu, na serwetce.
aranek
świetny lawendowy wiersz a mole-ramole bywają nieraz nachalne
OdpowiedzUsuńuśmiecham się do tego wiersza:)
pozdrawiam cieplutko Tereniu :)
Ja też się uśmiecham do wspomnienia, do wiersza i do Ciebie Bożenko :) Miałam dzisiaj taką miłą spokojną sobotę w domu, bez żadnych moli - w przytulnej tonacji :)
UsuńMiłego wieczoru Bożenko:)
Genialne! Ha, ha, ha... Z ram mol - artysta... Zramolały, ha, ha... Brawo Teresko! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńArku wiedziałam że się Tobie spodobają te ramy ha ha - mnie też się podobają, ale tylko w wierszu, chociaż właściwie, to jednak mnie ujął ten mol jeśli zatrzymałam go sobie na dłużej :)))
UsuńSerdeczności Arku na wieczór, na poranek i w ogóle :)))
Cudne :)))))))))) Cała Terenia, aż mi się zal zrobiło tego ra mola, chcociaz tak zupełnie bez serca nie była :)))))
OdpowiedzUsuńMole też mają dusze i kto tam wie może nawet lawendowe :))
UsuńCzasami pozory mylą.
Ostatnimi czasy Basiu miałam kilka przykładów dziwnej metamorfozy :) Takie życie...
Miłego wieczorku Basiu , a ja odpływam w sny lawendowe ...