"Zdrewniały jegomość"
Za brzozowym gajem, na skraju polany,
wiatr świstał dobranoc z jerzykiem w duecie.
Na strunach gałęzi, świergotne brzdękały,
gdy strapiony świątek odgarniał pacierze
w drewnianej kapliczce , na pajęczych niciach
przesuwając rosę, jak szklane różańce.
Kos fiu fiu zagwizdał – świętoszku, usypiasz
znużoną modlitwą! A tu, las Mozarta
koncertem kołysze, gasnące brzęczenie
czaruje zapachem rumiankowej łąki.
Wieczór łopianowy, powygładzał cieniem
zdrewniałą fakturę brązowej ikonki,
rzeźbi po mistrzowsku wonną aureolę,
kwietnych wianków sploty, przetykając bluszczem.
- Frasobliwy świątku, czas ci wypogodnieć,
w dole leśny strumień, Serenatę pluszcze.
Nie skrzyp bólem w krzyżu, kiedy noc żywicą
pachnie tak, jak dzisiaj. Ze źródła pijąca,
zielna muza stąpa na leśnych klawiszach -
schowaj się pod daszek, sierp dziś gwiazdy strąca!
KIedy odwiedzałam dom rodzinny
OdpowiedzUsuńwidziałam dużo takich kapliczek,światków
obok przepływajacej rzeki stoi juz taka pochylona kapliczka od nowożeńców postawiona za uratowanie życia bo o mało by sie nie utopili jadac drabiniastym wozem do slubu
u innej zbierali sie wierni na mszę " majówkową
jeszcze jest inna podziekowaniem dla osób które uratowały żydówkę i Jej rodzinę w czasie drugiej wojny
wiem to juz przeszłość lecz stoją sobie ubrane w wazony kwiatów:)
pozdrawiam Tereniu:)
Witaj Bożenko:) Mają coś te kapliczki ciepłego i naturalnego - czasem się przy nich zatrzymuję żeby sobie pogadać z sobą samą pod chmurkami.
OdpowiedzUsuńMas rację ze często były stawiane w ważnej intencji - sama znam jedną która soi już ok 80 - za szczęśliwy powrót syna z wojny i pomimo że rodzina się rozjechała po świecie - raz do roku spotykają się tam i piknikują - fajna tradycja.Te przydrożne kapliczki są cichym świadkami i pamiątką naszych dziejów dziejów.
Pozdrawiam Bożenko - miłej soboty :)
Kapitalnie Teresko, znakomity tytuł i ta fraza "nie skrzyp bólem w krzyżu" do zapamiętania. Bardzo podobają mi się takie Twoje wiersze, bo są niezwykle obrazowe. Pozdrawiam Cię serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Arku :) To ja Tobie Arku dorzucę tekst prawdziwego twórcy bieszczadzkiego - malarza, rzeźbiarza i poety pana Zdzisława Pękalskiego:
Usuń"Kapliczka w Cisnej"
Różne były kapliczki
ale od tej pory
mają własną kapliczkę
wszystkie zakapiory.
No i cóż że kapliczka
jest z beczki po piwie
przecież można się przy niej
pomodlić prawdziwie.
Nas Chrystus Zakapiorski
w cierniowej koronie
nie może kapelusza
włożyć na swe skronie.
Ale myślę, ze dla nas
zawsze będzie skory
zrobić ulgę każdemu
kto na kaca chory.
Prawda ze niecodzienny? A kapliczek i świątków całe mnóstwo w Bieszczadach:)
Pozdrawiam Cię Arku serdecznie:)
Dziękuję Teresko! Super! :)
UsuńCiepły klimatyczny utwór, bardzo obrazowy- jak zauważył Arek :-) I baaaardzo upodobał mi się tytuł wiersza :-)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, Tereniu :-)
Ps: U nas skwarzy... ;-)
Oooo :) Beatko jak miło, ze wpadłaś do Arankowa - Witam serdecznie i dziękuję za miłe słowa :)
UsuńSerdeczności Beatko :)
Pamiętam, bo tak słowem malowany obraz pozostaje w pamięci. Sypiesz Tereniu, jak z rękawa takimi metaforami, że obraz żyje i choć świątek smutny - wiersz bardzo przyjemnie "rozśpiewany".
OdpowiedzUsuńJa też lubię zatrzymać się przy przydrożnej kapliczce, których i tutaj dostatek.
Miłego popołudnia życzę wszystkim:)
Ja byłam po raz pierwszy w tym roku na grzybach i choć nie spodziewałam się cokolwiek znaleźć, bo tu wraz ze zbiorami chmielu zaczyna się sezon grzybowy, to ku wielkiemu zadowoleniu znalazłam sześć borowików, podgrzybki i kurki i już uduszone czekają, aż ugotuje się serwietten kloss - czyli niemiecki specjał, klusek z suszonych bułek :D
Basiu, przed Tobą to nic się nie uchowa i żadnej staroci nie da się wkręcić po ciamachu:))) A skwarzy u mnie jak Beatki i mózg mi się smaży jak jajecznica albo Twoje grzybki. U mnie jest tak sucho i gorąco, że żaden grzybek nie ma szans :)
UsuńKlusek bułki też nigdy nie robiłam - ciekawe (mogą być super)
Życzę Basiu smacznego i miłego popołudnia:)
Tereniu....ach...znowu mnie wytrącasz z tej naszej rzeczywistości....uwielbiam świątki...a ostatnia zwrotka....najpiekniejsza !!!Twoja wielbicielka Hania
OdpowiedzUsuńHaniu - zaglądasz jednak:) Dziękuję że poświęcasz swój czas na czytanie moich wierszyków - sprawiasz mi dużą radość.
UsuńJa też lubię świątki tylko czasami mi przeszkadzają takie kolorowe wstążki i sztuczne kwiaty wokół nich Takie miejsca są urocze w swojej naturalnej scenerii- nawet jak się tam pokrzywy, osty cy inne ziółka zakorzenią:)
Miłej soboty i niedzieli Haneczko :)
Wspaniały wiersz, przypominający mi letnie, dziecięce wakacje u Babci,gdzie często na polnej drodze mijałam drewnianą kapliczkę....pozdrowienia Tereniu:-)
OdpowiedzUsuńLeno:) A miałam już pójść spać ... dobrze ze zajrzałam: )) Nie znam chyba nikogo komu przeszkadzałyby świątki, kapliczki, figurki- niektóre z nich mają ciekawą historie i przedstawiają wartość historyczną. To takie przystanki na życiowej trasie :)
UsuńDziękuję i spokojnej nocy Leno:)