„Słowiki Górne”
Pławię
się w lecie, łowię beztroski,
słonecznikowy
łapię kolorek,
pod dziką gruszą wiersz amatorski,
puszy się rymem i metaforą.
Subtelny zefir pomiędzy kartki,
wsuwa źdźbła
trawy, zatyka listy
(jeden od ciebie ) – dzisiaj są placki
takie jak lubisz, a strumień bystrzy
się, jak nigdy, aż srebrny brodzik
co noc do rana zarzuca wędkę
i po kolana do wody wchodzi,
(na pstrąga w dymie, ma wielką chętkę).
Tak owinęła na tęskny palec,
pokusa nocy z gwiazdami w rzece,
zarumienioną jabłonią w sadzie,
nie powiedzianym głośno raz jeszcze...
Porzucę
wszystko, wiersze i gruszę,
zabiorę
tylko... To, co … Pamiętasz?
Pękaty
gąsior rzewnie się wzruszy
o piątej
rano...
Pakuję
plecak!
Ps.
Adres: Przytulny domek na górce,
/nie tak daleko, ze dwie chmury stąd/.
Ko - dy za płotem - Słowiki Górne,
a mój telefon - kląsk, kląsk , kląsk....
Będę się cieszył,
OdpowiedzUsuńpiękny adesik.
Jak się rozkręci który ptaszek,
Usuńto na pocztówce przylepi znaczek:))
Pozdrawiam pięknie Janie -
wyjeżdżam po niedzieli
ale zajmuje mnie pakowanie,
pisanie wierszy - anieli wzięli:))
wybierz się w dom letniskowy lecz gdzieś niziutko nad rzeczką
OdpowiedzUsuńmoze Ja tez z tego kiedyś skorzystam?
nie wyłaczaj telefonu
nie wybieraj domku gdzies tam na górce za wysoko
mimo optymizmu w strofach wyczuwam w nim smutek
buziaczki:)
Bożenko - u mnie drzwi zawsze szeroko otwarte, gdziekolwiek bym nie była - w dobrym zawsze przyjemniej ... Smutek mówisz? Raczej zakłopotanie .. bo ni można pojechać w jednej koszuli .. a może można ? He he - no i zawsze jeszcze .. jak tu będzie beze-mnie?
UsuńPozdrawiam Bożenko :))
* w dobrym towarzystwie
UsuńOch Tereniu, ja też bym uciekła w te klimaty, pławiła w słońcu, słuchała świerszczy, smażyła placki kartoflane i popijała naleweczką z gąsiorka - a wierszyki niech anieli piszą :)))
OdpowiedzUsuńNic z tego, życie pisze scenariusze nie pytając o akceptację, więc jak w kabarecie Olgi Lipińskiej trzeba pytać:mam grać?
Grać! najlepiej, jak się potrafi :))