Altruistka z Krakowa,
rzekła - jestem gotowa,
pójść za sąsiada,
się wyspowiadać
i grzeszyć z nim od nowa.
Hipokrytka z Oławy,
mówiła nie ma sprawy -
ja zawsze będę
popierać Gender,
byle się nie pchał do głównej nawy.
Patriota z Wielunia,
podpisać się nie umiał.
Miał tylko kij
i krzywy ryj -
nosił pseudonim Tu- man.
Pojechał Korwin do Brukseli,
ćwiczył orację pół niedzieli.
Zadziwił większość Parlamentu,
bo szybko mówił po angielsku.
Nikt nie rozumiał - wszyscy widzieli.
Tereniu :) ale się lmierykowo rozswawoliłaś :) wszystkiego super a ten Tu-man najlepszy:)
OdpowiedzUsuńbuziaczki kochana:)
Dzień dobry Bożenko - miło Ciebie widzieć:) U mnie piękna słoneczna pogoda, więc akumulatory doładowane i mam tysiąc pomysłów na minutę, nie tylko w wierszowaniu - przewracam w domu wszystko do góry nogami, wcinam porzeczki i agrest - lato jest piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie i życzę miłego sobotniego popołudnia:))
Mnie się najbardziej podoba ostatni bo zaraz mam żywy portret przed oczami jak śmiga po łangielsku - mój limeryk przy filmikach z tego wydarzenia to pikuś mały - rechotałam jak żaby w stawie a znam kogooś kto się zachłysnął z wrażenia (cukierkiem) i ledwo go odratowali - i to byłaby pierwsza ofiara śmiertelna europosła :)))))))))
Cześć Teresko! :))))
OdpowiedzUsuń"Tu-man" i "skoorwin" bezapelacyjnie doskonałe, reszta też dobra, ale nie aż tak jak te dwa. :)) Humorek w poezji dopisuje, zatem... Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i trzymam kciuki za dobry nastrój. :)
A zdjęcie? Beeeeee :))))))))))) Dwie owieczki i jeden baran się ustawiły i pozwoliły mignąć a ten największy baran zwiał :)) Trzymaj kciuki Arku, bo z nastrojem, jak latem z mlekiem - szybko się kwasi:)) Dopóki co nadrabiam miną i wcinam porzeczki , agrest i maliny . Maj był przepiękny, a lipiec jest pyszny:) Pozdrawiam Arku i życzę miłego popołudnia:))
OdpowiedzUsuń:-))) Ostatni jest najlepszejszy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aranku!
Ach Witaj Beatko - jak się cieszę że czytasz - dzięki :) mnie także ostatni :) Pozdrawiam Cię miło i słonecznie z zielonego pastwiska :)))
UsuńDobre!!!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się - najlepsze są dwa ostanie. "Skoorwina" widzałam w telewizorni - jak popisywał się "angielskim"... sprawdza się przysłowie, że "głupich nie sieja".
Zastanawiam się tylko, skąd do głowy przyszła Tobie Oława, którą bardzo dobrze znam:)
Pozdrawiam uchachana:)
Skorwin? Niezła ksywa dla takiego psora chyba
UsuńCiekawe jaki procent wokół siebie zbierze.
Wszak głupich nie sieją co się chcą oddać w ofierze.
zgadnij Teresko kto odpowiedział Sofijce jako anonimowy
UsuńAnonimowy - To Tyyyy???? Ha ha No cosik mi się zdaje że Basia,bo ona cięta chociaż anonimowo pisała kiedyś Hania...
UsuńW każdym razie mam niespodziankę dla wszystkich fanek i fanów Skorwionka i wkrótce wyciągnę króliczka z melonika - może jutro? Zapraszam:)
Sofijko - uczciwie powiem - w Oławie byłam w minionym roku 2013 u pewnej pani masażystki ale to absolutnie nie o niej - była przemiłą osobą. Pisząc limeryki zależało mi na wychwyceniu ze stada owieczek tych charakterystycznych więc skupiłam się na pokazaniu cech takich właśnie im przynależnych, a Oława wskoczyła mi przypadkowo do rymu - po prostu , jako że szanujący się limeryk musi wskazywać miejsce z którego osoba pochodzi.
OdpowiedzUsuńNa marginesie to Oława jest miłym i przyjaznym miejscem, a hipokryci są w każdym miejscu :)
Cieszę się że rozbawiłam - mnie się podoba ostatni i nawet pominęłam miejsce bo chyba każdy wie gdzie barana umiejscowić:)))))
Pozdrawiam serdecznie o 2.30 :)))