Rusałka Admirał
Rusałka z sadu admirała,
nagle zrobiła się ospała,
- jeszcze zamarznę,
bo mam diapauzę!
Admirał wspomniał coś o Kanarach.
Gil
Z Europy Wschodniej - Gil leciał milę,
u narzeczonej miał być za chwilę,
lecz się zasapał,
bo złapał katar,
zamiast zaręczyn, ma w nosie gile.
Kocur
Pewien Kocurek rodem z Tworek,
lubił zaglądać do sikorek.
Raz przyłapany na igraszkach,
zaczął udawać dużego ptaszka,
troszkę ucierpiał na tym „amorek”.
Sowa
Kapitan Sowa na
posterunku,
mieszkał latami bez meldunku.
Podwładna hukała z zachwytem,
gdy na noc nakładał szlafmycę,
czasem zasypiał w niej na biurku.
Świetne! Tylko ten Gil nie daje mi spokoju, bo o ile pamiętam to on akurat wolał nieletnich chłopców na Dominikanie, a reszta się zgadza i to bardzo. :) Pozdrawiam Cię Teresko serdecznie. :)))
OdpowiedzUsuńBo wiesz Arku, mój limeryk jest o gilu "zwyczajnym" , a Tobie nie daje spokoju Gil -macho z srebrnym pistoletem. Kiedyś napiszę może wierszyki o potworach, bo gadów ani płazów nie będę obrażać, ale teraz robię co mogę żeby podrasować nieco zdepnięty przez szarugę nastrój, więc nawet wolę nie myśleć o takich typach spod ciemnej gwiazdy. Właśnie sobie zrobiłam prywatny jednoosobowy wieczór poezji i coś mi się przeciągnęło więc mykam spać:)
OdpowiedzUsuńDobranoc Arku a właściwie - miłego dobrego dnia :)
Pozdrawiam serdecznie :)
dzień dobry Tereniu:) świetne i ten gil co zwisa z nosa i kapitan Sowa i kocurek łaposzczurek takie "cudne" te wszystkie ptaszki
OdpowiedzUsuńbuziaczki:) Bożena
Dobry wieczór Bożenko :)
OdpowiedzUsuńMiło że się podobały moje limeryczki i jak rozbawiły to trochę spełniły zadanie :) Udanego wieczorku - Pozdrawiam serdecznie :)
Teresko, ciekaw jestem przepisu (Twojego) na PJWP (PRYWATNY JEDNOOSOBOWY WIECZÓR POEZJI), bo bardzo bym chciał pójść tym tropem, ale doświadczenia mam na razie w tej materii mało satysfakcjonujące, a wiesz... Lubię się uczyć, poznawać metody, które bliźnich zaprowadziły do sukcesu. :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńArku:) Dobieram sobie autora wg. własnego upodobania - przygotowuję dzbanek herbaty z dzikiej róży (z ziołami) i ucztuję - czas staje w miejscu, a ja na drugi dzień mam cienie pod oczami, ale za to jak błyszczą he he :)) Wczoraj miałam dodatkową motywację, bo otrzymałam zamówione wcześniej trzy tomiki wierszy - pewnego krakowskiego (żyjącego) poety. Tym bardziej mnie kręciło, że dzisiaj mogłam się podzielić wrażeniami i skonfrontować własne odczucia i interpretacje z autorem:) Internet jest wielki :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Arku również i życzę miłego wieczoru :)
Ps.
Zioła (żeby nie było) rozgrzewające :))))
Kapitalna koncepcja i zioła, jakby nie było, rozgrzewające :))) - jednym słowem - zastosuję! Pozdrawiam Cię Teresko serdecznie i dziękuję za podpowiedź. :)))
OdpowiedzUsuńBardzo proszę Arku:) Tak myślę, że muszę kiedyś sobie zorganizować Poetycki wieczór z pewnym autorem z Wrocławia, tylko noc może być za krótka i drugi dzbanek koniecznie, bo ja czasem przy jednym jego wierszu potrafię cały duży kubek kawy - wystudzić :)))
UsuńRozhulałaś się Tereniu :)) wszystkie limeryki fajne, z pazurkiem, uśmiechają a najbardziej podoba mi się Kocur :)))
OdpowiedzUsuńDobrej nocy :)
Limeryki na poprawę humorku i dla rozgrzewki, bo mi wena zamarza , a tu prawdziwe mrozy dopiero mają być :)))
UsuńBasiu u mnie na Placu Czerwonym dzisiaj postawiono choinkę, więc zapachniało (niestety plastikowymi) świętami. Na prawdziwe zapachy trzeba jeszcze poczekać :)
A ja Wam życzę dobrego dnia :)
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie Basiu - niech ten dzionek, chociaż opatulony ciepłym szalem będzie sympatycznie się uśmiechał:)
Usuń