(Wywiało)
Niespodziewane
ochłodzenie,
choć słodko pachną mandarynki,
stanęły
ością wspak, życzenia
i
przejedzone mdlą rodzynki.
Pies
wczoraj, szczekał ludzkim głosem,
kusi
spokojem najmniejszy kąt,
anioł
zachłysnął się kompotem,
nagle
zabrakło „Wesołych świąt”.
Spłynęły
jeszcze przed południem,
jak
łzy kapały razem z deszczem,
zabrały
wszystkie – „śliczne, cudne”,
achy
i ochy i coś jeszcze…
Zabrały
z sobą święty spokój,
wzdychając
że to kolejny błąd,
wrócą wesołe, za pół roku –
a
teraz pójdą sobie stąd.
Topniały
w białych mokrych płatkach,
jak
miłość której nie zatrzymasz.
Przechowam
w sercu biel opłatka,
zanim
rozgości (na złe) zima.
W sedno Teresko! Czasem warto w wierszu zejść z tej "magii", "cudowności" i "wesołości" by pokazać, że rzeczywistość skrzeczy,
OdpowiedzUsuń"święta" tworzą ludzie przy wspólnym stole, nie będą "cudowne" jeśli ci ludzie nie potrafią sprostać temu wyzwaniu jakim bywa nagłe wrzucenie ich w sytuację "bycia razem", wytrąceni z codziennej krzątaniny, codzienną pogonią za kęsem czerstwej bułki, nie potrafią odnaleźć się w tych "niecodziennych" okolicznościach, w czasie, który toczy się innym rytmem, nie potrafią ze sobą rozmawiać, nie potrafią "być". Twój wiersz zatem odbieram jako smutną, acz bardzo prawdziwą, subtelnie liryczną, jak zawsze, refleksję na ten temat. Brawo! Teresko, nie musi być okropnie, wiele zależy też od naszego nastawienia, wiem, że czasem trudno je zmienić, że czasem nawet nie ma podstaw, wszystko to wiem, ale warto próbować, mimo wszystko warto, kto nie próbuje bezpowrotnie traci szansę na "cud". Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i jeszcze raz gratuluję bardzo udanego wiersza "o czymś". :)
Mała erratka, hihihi: powinno być: codziennej pogoni...
OdpowiedzUsuńSorki!
Witaj Arku :) No właśnie, nie ma nic gorszego, jak uszczęśliwianie na siłę i udawanie . Każdy ma swoją wizję i swoje oczekiwania i sztuką jest to wszystko połączyć. Lubię Święta za ich przesłanie, za refleksyjność i zadumę za piękną oprawę- magię, za to że jest pretekst do spotkań, wspomnień i jeszcze jest długa lista powodów , ale mam także długą listę powodów w drugą stronę - jednak dzisiaj mi jej nie wypada przedkładać . Chyba dopada mnie chandra poświąteczna - chociaż świętowania jeszcze pod dostatkiem, bo pożegnalno -powitalny komitet stoi już na miedzy starego i nowego roku a ja wrzucam pierwszy bieg i spragniona ciepła, wyruszam w kierunku lata :)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Arku i miłego dnia Tobie życzę - straciłam rachubę czasu - jaki my dzisiaj dzień mamy zdaje się piątek :))) Miłego!
Wierzę, że w Twoim sercu nigdy nie zagości zima i nie zamrozi aranka.
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję Anonimku - aranki są z natury dość odporne na wszelkie niedogodności :)
UsuńPozdrawiam :)