~~Na obrzeżach talerza ~~
Wszystko dopięte, wybłyszczone,
teraz tylko uważać,
by pod najmniejszym nawet pozorem,
Nie wpuścić w dom sąsiada!
Bo – „święty zwyczaj nie pożyczaj”
w poranek wigilijny,
- A co z talerzem dla przybysza ?
- Ech przesąd familijny!
Łuskami karpia wypchaj portfel,
weź kąpiel w zimnej wodzie,
z dodatkiem srebrno - złotych monet
i przyjrzyj się pogodzie.
Niebo dziś daje podpowiedzi,
w wigilijny poranek,
to nic, że byłeś u spowiedzi -
ksiądz też handlował sianem.
Wróży dobrobyt na rok życia,
jak drobne pod talerzem,
Zerwany guzik – ups! Zakaz szycia -
(bez białej bluzki –leżę).
Lecz nie przyszyję, bo rok zepsuty -
zepnę bluzkę agrafką.
Tyle tych wróżb, co maku w kutii…
Trzeba ustawić żelazko,
to kret wyniesie się z ogrodu,
jak złe zrządzenie losu.
Może nie przyjdzie - nie ma powodu,
pogadać ludzkim głosem.
Teraz już tylko wódką z czosnkiem,
natrzeć zęby - na zdrowie,
owinąć w złotko pierniki miodne,
Ktoś jeszcze coś dopowie…?
Podobno… (chociaż, nie wiem na pewno)
I może nie wypada?
Warto coś ściągnąć (nic kosztownego),
najlepiej od sąsiada.
Jest jeszcze bardzo długa lista,
Wiem to na pewno, choć nie wiem skąd?
Zaczęła działać wódka czysta
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to magicznych Wesołych Świąt !
Bez kasy nie ma kołaczy? Ano, nie ma. Nie ma nawet łusek, które by można potem do portfela, na pomnożenie. Guzik jest tu wielką metaforą, ten co się odpruł i trzeba spinać agrafką - guzik z świąt; talerz dla przybysza pozostanie pusty, jak co roku, tylko tak jakoś tej "atmosfery" coraz mniej, nawet anioły jakieś takie markotne. Interesujący ten Twój wiersz Teresko, próbuje być zabawny, nabija się z zabobonów, ale tak jakoś się dostosował i pozostał minorowy w tonie. Interesujący i dobry, rzetelnie oddaje tzw. "klimat panujący". Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńSama muszę uważać żeby nie wpadły gusła do kapusty zamiast grzybka i coraz częściej dopada mnie mina Kevina, pomimo że to moje ulubione święta. Celnie określiłeś Arku nastrój przedświąteczny - minorowy. Sztuczny śnieg, sztuczne choinki, sztuczne uśmiechy, czasem życzenia, plastikowe bombki, tylko karp tak samo nie uniknie egzekucji... Guzik :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Arku i Pozdrawiam Cię również szczerze i serdecznie :)
Ps. A do wiersza mnie natchnęło dzisiaj sianko w kościelnej kruchcie- tradycja hm.