nutki

nutki

piątek, 21 grudnia 2018

Smutna kolęda

Życzę szczęścia i cudu dla Całej Naszej Planety - 
dla Nas  Wszystkich a szczeglnie dla najbardziej potrzebujących, żeby te piękne Święta dotarły tam,
 gdzie trwa wojna, bieda i niesprawiedliwość, tam gdzie kawałek chleba, łyk wody i otulenie jest cudem.

Xawery Dunikowski "Boże Narodzenie w Oświęcimiu 1944"

*** Matka

Kiedy obcięli jej warkocze,
zostały wielkie łzy księżyca,
gdy srebrem łkała tę melodię,
maleńki bóg usypiał

Anioł przystanął nad obozem,
miał usta bólem zaciśnięte,
błagał dopomóż mocny Boże
ratuj polską kolędę.

Zabrał syneczka ogrzał dymem...
Miejsce przeklęte sprawił świętym,
nikt nie zapytał - znali imię,
łzami tkanej kolędy.

Wciąż pamiętają lecz inaczej,
przy sytym stole w barwnych szatkach,
gdy księżycowym srebrem płacze
w pokruszonych opłatkach.

A Ona piersi ma wyschnięte,
jak tamta co zniknęła w dymie,
a przed nią mur i drzwi zamknięte,
choć wciąż to samo imię...



(aranek)







poniedziałek, 17 grudnia 2018

* * * Niebo Chagal(love)

                                Obraz Marc Chagall Le grand cirque 1956

Niebo Chagal(love)


Wiersz rozkleił się płatkiem, spłynął Anatewką,

na Chagalovym niebie li li laj dziś tłoczno...
Ze starego zegara zapomniany osioł,
pośrodku oślej łączki rozsypał pudełko

z grajkiem co w zwykłe skrzypce wpiął anielskie włosy,

dzwoneczkami konwalii na śnieżnej serwecie,
haftowanej pajęczą niteczką na szczęście,
kokardami w warkoczach, rozbrykanej kozy...

" Bóg się rodzi - moc  truchleje... "


Li li laj pastorałki Cygan - Czas zawiesza,

ćmi ponad grawitacją eterycznej fali,
zasłuchani nie widzą że tonie Titanic
w wielkich łez oceanie, byle pełna kiesa.

Pod ciężarem diamentów ugina się Eden,

- wygraj Święta za pensa w extra show biznesie!
Dziewczynka z cygaretką za miastem przy lesie,
Lila Li popieleje pod zbolałym drzewem.

"Cicha noc pokój niesie..."


Niebo zeszło na Ziemię jakby nie wiedziało,

że to czas zadurzonych w odświętnej miłości,
przeciąg wśród nocnej ciszy, niedobre rozgościł,
wszystko gra Kolędnikom, tylko Love wywiało...

Wirtualne drobinki w medialnych rogatkach,

li li lajk laptop śnieży cichą noc dostraja
magia drasnęła łącze wahadłem Chagalla,
jakby chciała przełamać konwencję opłatka.

(aranek)










poniedziałek, 3 grudnia 2018

Na Barbórkę - dla Basi Deckert

 Basiu! 
Życzę Tobie przy okazji imienin, tylko cudownych momentów, pięknego maja w grudniu, spełnienia, marzeń i planów, czerpania szczęścia pełną chochlą, pociechy z wnuczek i niech Ci będzie dobrze we wszystkim ...


Na Barbórkę

Kiedy słoneczko nosem w chmurkach,
bo deszcz ze śniegiem kropla w gwiazdkę,
wiatr porwał w biegu nową czapkę,
to trop, że zbliża się Barbórka.

Gdy do okienka niecierpliwie,
stukają smutne ćwierkadełka,
niebo się durzy w mlecznych mgiełkach,
- Barbórka w pióropuszu idzie!

W kieszeniach wróżby, obietnice,
sercowe oraz pogodowe
bo raz po wodzie, raz na lodzie
ostro polewa - łap szklanicę...

Imieninowym raczy sznapsem,
omiata niepokorne dusze,
zasiewa ciszę ciepłem wzruszeń,
ma za pazuchą pierwszą gwiazdkę.

Za chwile z nieba moc podarków,
pan "M" po sznapsie utknął w chmurce,
dostanie burkę - a Barbórce ?
- Niebo rozsypie kosz rumianków.

(aranek)







niedziela, 2 grudnia 2018

Od siedmiu boleści



Od siedmiu boleści

W piekle południa na brukowych kostkach,
pobrzękiwały wykręcone ręce,
nieproszonego obnażając Gośćca
w niemej podzięce.

- dzień dobry Matko przed katedrą śpiąca,
ona choć w innej wychowana mowie,
śpiewnym - dzień dobry, struną skrzypiec trąca
słowną melodię.

Głogi cierniowe wyrosły na bruku,
krwawą koroną opętały serce,
zdjęciem pomiętym w znoszonym fartuchu,
w lnianej chusteczce.

Krople stukały, jak grosze złamane,
od których miękły uliczne kamienie,
kiedy zamilkła słońce do blaszanek,
kładło  promienie.

Żegnaj Mateczko jednym zębem lśniąca,
w chłodzie katedry wieczna lampka mruga,
która z was bardziej dzisiaj bolejąca,
pierwsza czy druga...

(aranek)





piątek, 30 listopada 2018

Światełko




Światełko

Podchodzi zwykle o tej porze,
gdy wiatr rozgarnia sny pod domem,
goździki miesza z cynamonem
i czeka aż jej drzwi otworzę.

Zziębnięta, krucha z gwiazdą w oku,
białą posypką na berecie,
z nogi na nogę...Wiersze plecie,
że spadła wprost z Wielkiego Wozu.

Układam więc  na półksiężycach,
łaskoczę piórkiem, pianką lukru,
sklejam pęknięcia na serduszku,
wiatr lula dla niej w okiennicach.

- Rozgość się piękna i nie znikaj,
zieloną wstążką przewiąż włosy,
swój czar na kruche serca rozsyp,
na lukrowany dom z piernika.

Jeszcze ozdobię noc perełką,
wykroję gwiazdy a ty za to,
prawdziwym blaskiem ponad chatą
w świecie pozorów - włącz światełko.







aranek







niedziela, 25 listopada 2018

Przez mgłę


Uliczka wiodąca do Tawerny A Baiuca" w Lizbonie

Przez mgłę

Pomiędzy szkielety rozlała się mlecznie,
wnikając zachłannie w każdy skrawek skóry,
zamiast prosić niebo o chwile bezgrzeszne,
czerwonym paznokciem zadrasnęłam chmury,
przyciągając wszechświat, na nitce tęsknoty
rozkładały wachlarz jak jesienne liście;
Bursztynowy kluczyk, otwierał na dotyk
mój raj utracony - poznaję uliczkę!

Płomienne latarnie wiodą do tawerny,
tęskny śpiew Marii na fali przypływu,
wznosi się, opada światłem przeciwmgielnym,
sól na wargach wzmaga namiętność porywu,
pęka gitarowym akompaniamentem,
kosmos wstrzymał oddech i przycupnął obok,
płynę niewidzialnym zgubionym okrętem,
los mam za busolę i toń szmaragdową...

Mogłabym na wieczność w kąciku pod oknem,
melancholią fado rodzić się, umierać,
jeszcze wargi słone, jeszcze oczy mokre,
czar spełnienia chwili - nie serce nie teraz,
w pośpiechu nie stukaj gdy pieśni ponętne
i wiatr w ciepłym piasku nam miejsca poszukał,
rytmem fal wrócimy pod złotą tawernę,
mam klucz bursztynowy do drzwi "A Baiuca".

(aranek)







czwartek, 22 listopada 2018

Sęk ju Blotka

fot: Adrian Talaśka

Sęk ju Blotka

Alert, popłoch w opłotkach,
prawi sęczek do sęka
- niech by przestała nękać
klekotka w papilotkach!
Szasta się ryża kotka
z ponurakiem pod rękę
on z przyspieszonym tętnem,
ona znaczona blotka.

Dzwonecznikom pod płotem,
popękały serduszka.
Popijali je w duszkach
i obrzucili błotem.
Tlą się róże i słowa,
spopielało w opłotkach,
odkąd grasuje blotka,
brzydka, mglista i dżdżowa.

Rozmiękcza, potem skrusza
z zamaszystym kolegą,
odziera ze wszystkiego,
tylko sęków nie rusza.
Z sękiem chciała zażyle,
lecz po sęku to spływa
więc tylko go przezywa
- "nieokrzesany tylec"!

(aranek)







Polecam :)
https://www.drewno.pl/artykuly/10282,w-czym-tkwi-sek-polski-idiom-z-lesnym-charakterem.html


niedziela, 18 listopada 2018

W kolebce ciszy




MECHUNKA
tapeciarnia pl


W  kolebce ciszy


Do widzenia 
szarej myszy w kłębku smutku,
już po stypie, liście w książkach pochowane,
wystawione kałamarze na atrament,
przepełniają czar goryczy powolutku.

Do widzenia 
perskie oko na pończoszce,
zgasło nagle przed wieczorem na kolanie,
przez gałązkę wierzby drżącej - załamanej,
pogrążone w łzawy lament przy nieboszczce.

Do widzenia
lustro wody pełne złota,
księżyc dopił chłodną kwadrę melancholii,
zimnym srebrem będzie zdobił nekrologi,
letnim słowom; czczę, ubóstwiam, wielbię, kocham.

Do widzenia
wielki książę, małej róży
w koronkowych soplach lodu  utulonej,
na miechunce adwentowym ćmi lampionem,
świerszcz ogrodnik który wczoraj tu chałturzył.

Do widzenia
śnie zmysłowej letniej nocy,
aż po łokcie zanurzony w gwiazd rojenia,
zanim domkniesz czarne wieko - do widzenia...
Śnij się cudnie - zapal pełnię księżycowi.



(aranek)









czwartek, 15 listopada 2018

Apetyt na szczęście



"Lament " -  obraz Alexandre a Seona

Apetyt na szczęście

Przemierzamy uroczyska, szlaki kręte
po kuriozum, mając pozór za przynętę,
nawet we śnie ciężkie głowy, tęskne dłonie,
roją zwidy ponad szczyty pobielone...

Puste noce zapylamy złudnym srebrem.

Pokerową bladą twarzą spoza maski,
rozmieniamy czas na życie przez przypadki;
Ja osobno, oni razem, przeciw tobie...
wyszarpują zlote kąski głodnym dziobem,

oślepione sztucznym blaskiem  ranne ptaki.

Zawróć z drogi Orfeuszu - twoje szczęście,
jest tak blisko o skurcz serca jeśli zechcesz,
patrz na znaki, czas przystaje, znaczy miejsca;
ślady kroków, na kamieniu rysa tęskna

- jeśli tylko zechcesz  poczuć, jesli zechcesz...

Zwykle co dzień, bez splendoru jak błysk flesza,
zapalone w mroku gwiazdy pozawiesza;
parsek kota, uśmiech dziecka, ktoś kto na dnie...
Zalśni w tobie pełnym blaskiem bo najładniej

gdy spełnione nawet przez sen się uśmiecha.

(aranek)









niedziela, 11 listopada 2018

Aby do wiosny starczyło...



Panamera

Nie wita poranka srebrzysty skowronek,
bura chmura Eden podzieliła na krzyż
- ech... była noc cudów,  mogłeś to zobaczyć,
bądź  ponad zazdrostki - jabłuszko pieczone!

Kra, kra, kra powtarzasz za czarnym gawronem,
- Świr, świr świr! Powiadam - w winie tkwi przyczyna,
poplątało ścieżki gdy wracałam z kina,
szumiało, szumiało, całą noc pod domem.

Pleciugi zamglone za mgiełką coś z klonem
- nie, nie mogłeś słyszeć, szumiało po cichu.
Gacek się powiesił tej nocy na strychu,
musiałam go odciąć - jabłuszko pieczone!

Mam twarde dowody - dwa list(ki) w kieszeni,
był w dołku - sam czytaj...Och trochę skruszone ...
Mam jeszcze nożyce, leżą gdzieś pod domem,
nie widzisz, bo wino weszło już do sieni.

Jakie tam "po nocy?" Weź odsuń zazdrostki,
świr, świr, gawron ćwierka, prawie jak skowronek .
Suprise! Na tę jesień - jabłuszko pieczone!
Galon nut miłosnych - wystarczy do wiosny?

(aranek)












środa, 7 listopada 2018

Bo wolność to ta...



Najjaśniejsza z gwiazd

Jest takie słowo z wiatrem we włosach,
zanim wypowiesz, dyskretnie przełknij
łzę, która chciała spłynąc do oka
przyjmij jak hostię ze czcią przyklęknij

przy starej drodze, krwawo czerwonej,
strażniczce śladów po bezimiennych,
bosych wygnańcach z domów spalonych,
zakołysanych kłamstwem płomiennym.

Przetrwały głazy trwardym milczeniem
nieme świadectwa na wieki wieków,
tym którzy na dnie, tylko kamienie
zabraną godność tulą w człowieku.

Na nic im hasła na transparentach,
wystudiowany fałsz, pustosłowie...
Usiądź z sąsiadem, ucz się na błędach,
pozwól łzom płynąć a potem w drogę...

Pod wiatr, pod górę, po stromych zboczach
choć poraniony chwilą ułomną,
zgubione słowo z wiatrem we włosach,
odzyskasz  prawdą - tak pachnie wolność. 

aranek








wtorek, 6 listopada 2018

Epitafia


Koronki

Niech jej po wieczność kwitnie ten żonkil,
za utracone cenne koronki,
obok małżonek, też bez koronek
i gach co stopił je na pierścionki.


Sam

Już nie potrzebny mu jest karawan,
worek, flaszeczka, na grzbiet katana.
Sam się pogrzebał bo ciut zasiedział,
na noc zamknięta cmentarna brama.


Od przybytku

Ten proboszcz, to nie był kiep
miał nie od parady łeb,
nawał tacy i pracy,
przez co na zawał był zszedł.


Happy end

Tu spoczęła liryczna poetka,
nikt na stancję przyjąć jej nie chciał,
- czuj się u siebie (rzekł anioł w niebie),
mamy tu pokój w nierównych klepkach.


aranek







poniedziałek, 29 października 2018

Zasiew




Zasiew

Ty który jesteś przez przypadek losu trafem,
nękasz codzienność pretensjami bez namysłu;
"niefart, deficyt, ludzie podli, brak pomysłu"
- jak zmierzyć życia proweniencje wariografem?

Więc dla Welesa bałwochwalcze palisz stosy,
wznosisz świątynie, judaszowym płacąc srebrem,
zaklinasz niebo modląc listy bezimienne,
żebraczą kiesą chcąc osiągnąć stan wieczności.

Strach przed nicością, lęk utraty płodzą krzywdę,
co przetrwa wieki niezmywalnym, trwałym śladem
- ty który jesteś przez przypadek tu na chwilę,

zostaw po sobie ze wszech zacną, ludzką miarę,
dla cudu życia które przyjdzie tu po tobie,
będąc człowiekiem możesz stać się dobrym bogiem.


aranek





niedziela, 28 października 2018

Druga strona medalu


Pomnik odkrywców
wielkość ma dwa oblicza
i miecz pod ręką.



Kościół bez dachu
każda skała kruszeje
wobec żywiołu.



Szklana pułapka
peruwiańska mumia
w wiecznej niewoli.



W Oceanarium
oko w oko z rekinem
czuję się płotką.



Zachodzi słońce
przemijanie jest piękne
nad oceanem.



aranek


środa, 24 października 2018

Z widokiem na Ocean

Klimatyczny wystrój restauracji 


.

Oczekiwanie
w oceanicznej aurze
wzmaga apetyt


Smakowitki


Ugotowana ośmiornica wrzucona na grila
 z oliwą i czosnkiem


„Polvo à lagareiro” 

Widziałam jak on się zachwycał,
gdy ja z zazdrości zielony - z boku...
Co za mezalians! Ośmiornica
z zwykłym kartoflem?
- Zielony brokuł




Grilowany stek z tuńczyka

„Atum grelhado com batatas fritas”

Będzie przytulnie jak u mamy,
prosto, zwyczajnie w małej tascas,
tuńczyku wyrafinowany,
w mojej pierzynce słodkich batatas.


Widok z okna





aranek

sobota, 20 października 2018

Uliczki Alfamy

Serce Lizbony
 na brudnym murze napis
"czysta poezja".

Żółte tramwaje
na ulicach Lizbony
wzbudzają uśmiech.


Barwne wspomnienie
po świątecznym festynie
patrona Lizbony.

Gwarno pod pubem
obce znajome głosy
Prawie jak w domu.

Znowu 
pod
 górę.


W sieci Alfamy
na sąsiedniej uliczce
znajome schodki.

Nadciąga wieczór
niespodziewany murek
bardzo pomocny.

Ostatni wieczor
Na sąsiednim podwórku
 też się bawią.

Połknęłam Fado
niepowtarzalny klimat
mam teraz  w sobie.

Nazwa tawerny 
 w tłumaczeniu - "Cacko"
zgadzam się w pełni.

Łatwo jest wrócić
bursztynową uliczką
zawsze do rzeki.




Boa noite Alfamo ...




Boa noite senhor



Boa noite senhor

Przed chwilą słońce rozpinało
guziki w bluzce niemoralnie,
nagle w zaułkach pociemniało
i rozśpiewały się latarnie,
bo tutaj wszystko jest muzyką
amfiteatrem firmamentu,
librettem kawiarniany bzykot,
w szelestach głosów, ton orientu.

Na schodkach stromo zakręconych,
pomyka muza lekkim frygiem
w złocisto-gniadej aureoli
frywolnych loków z wiatrem gwiżdże;
Przed chwilą była bossa-novą,
na ciepłym piasku pląsem reggae,
teraz romancą gitarową
przeszywa noc, syrenim śpiewem.

Bo tutaj wszystko ćmi nostalgię,
odpływa w czas ku dawnym portom,
los przywiódł divę pod latarnie,
nalewa magię razem z porto,
siąpi saudade srebrzy łuskę,
ma twoje oczy w tęsknym fado,
łzy płyną ciurkiem na langustę,
więc - boa noite e obrigado.


(aranek)





czwartek, 18 października 2018

Nici Ariadny




Nici  Ariadny

A ty mewo nie skrzecz, że ziarna słoneczne
dryfujące fale zatopiły w pianie,
łaszą się jak koty,
oj, uwiodą jeszcze
mgiełką rześkiej bryzy na wietrze rozchwianej.

Całowaniem wody, zmysłowym pomrukiem,
w labiryncie światła, otworzą jak małżę,
ocean do gardła
olśni taflą luster,
porzuci na piasku zaspaną Ariadnę.

W sukni z morskiej piany w diademie ze złota,
zapleciona w algi ciszą zapomnienia...
- Nie budź jej bo musi
trudną nić rozplątać,
zatrzymaj tę chwilę która sól przemienia,

wyrzuconym na brzeg zastygniętym ziarnem,
wiatru kołysaniem zaklętym w kamieniu,
zabierz z ust i oczu
smak soli roztartej
- a ty mewo nie skrzecz, wołaj po imieniu.

aranek










czwartek, 20 września 2018

Weź i świruj...




Noc spadających kasztanów        
(piosenka)


No i bęc! Rudy celował w serce,
spadł jak gwiazda - a co ja na to?
Zapłoniona mahoniowym szeptem,
zrumieniona jesienną herbatą...

Chcę kołysać się tą chwilą,
ale miło,
tak do pecha,
się uśmiechać
w rudej mgle.

Chcę dotykać ostre jeże,
rdzawą sepią
noc zabełtać,
w twój przytulny
schronić dres.

Rudy fart raz na jesień się zdarzy,
cały wszechświat stuka się w głowę,
Ryży kwadrę tak piwnie rozmarzył,
nawet komar... miał oczy brązowe.

Chcę kołysać się tą chwilą,
ale miło
jasne pełne,
w jednym kuflu
pić do dna.

chcę smakować letni owoc,
mahoniowy
aż jesienny
nam na głowy
spadnie grad.

Chcę kołysać, chcę dotykać
tańczyć z wiatrem,
chcę smakować,
tylko dzisiaj,
jest czas świra,

teraz  ci - sza  i od nowa ...


(aranek)                                                                                                











niedziela, 16 września 2018

Spektakl

obraz Marc Chagall "zakochani w świetle księżyca"


Spektakl

Zmysłowe, oniryczne trwało przedstawienie.
wyskoczyli przez okno, prościutko na scenę
w pełni jupitera srebrzyści spełnieniem,
najśmielszych oczekiwań, budujac wrażenie

autentyczności chociaż trąciło alchemią
w księżycowym wymiarze, odlot ponad puentą...
Nieziemscy jak my wczoraj - ja z toba, ty ze mną,
nadzy w otwartym oknie, scenografią senną

wrastający w siebie bez początku, bez końca,
samo piękno najczystsze. Nagle anioł trąca
skrzydła okna zamyka gdy scenka gorąca
za szybą nocy znika - brawom nie ma końca...

Odeszli kochankowie, pogasły źrenice,
jupitera nad sceną której ćmił księżycem,
nikt nie wie że anioła zagrał pan inspicjent,
scenografię zmalował sam Chagall zaiste..

Wracam pustą ulicą szpileczkami stukam,
mam teatr na wyłączność, na ramieniu dusza,
księżyc dotknął  szarmancko rondo kapelusza,
duch Chagalla tuż obok,więc niech trwa iluzja.

Ja z tobą, ty ze mną? Bez końca...  zaiste - niech trwa.

(aranek)








czwartek, 13 września 2018

Wilczy Szaniec





Wataha

Znowu słyszałam zbiorowe wycie 
i to nie był tylko zły sen...
Podchodzą coraz bliżej,
podobno mnożą się
tworząc hybrydy...

Tylko patrzeć jak kolejny
żarłoczny kundel,
nazwie się wilkiem 
i zbuduje wilczy szaniec,
na wzór tego z Gierłoży

Znowu widziałam watahę,
kopali kobiety na drodze,
wyli  przeraźliwie tym samym
głosem co sprzed lat
i to nie był tylko zły sen...

Tylko patrzeć ?



(aranek)






.