Noc spadających kasztanów
(piosenka)
No i bęc! Rudy celował w serce,
spadł jak gwiazda - a co ja na to?
Zapłoniona mahoniowym szeptem,
zrumieniona jesienną herbatą...
Chcę kołysać się tą chwilą,
ale miło,
tak do pecha,
się uśmiechać
w rudej mgle.
Chcę dotykać ostre jeże,
rdzawą sepią
noc zabełtać,
w twój przytulny
schronić dres.
Rudy fart raz na jesień się zdarzy,
cały wszechświat stuka się w głowę,
Ryży kwadrę tak piwnie rozmarzył,
nawet komar... miał oczy brązowe.
Chcę kołysać się tą chwilą,
ale miło
jasne pełne,
w jednym kuflu
pić do dna.
chcę smakować letni owoc,
mahoniowy
aż jesienny
nam na głowy
spadnie grad.
Chcę kołysać, chcę dotykać
tańczyć z wiatrem,
chcę smakować,
tylko dzisiaj,
jest czas świra,
teraz ci - sza i od nowa ...
(aranek)
Bardzo fajna, jesienna piosenka Teresko. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńŚwirnięta nieco - taki prezent dla siebie samej na pewną jesienną okoliczność.
OdpowiedzUsuńDziękuję że tu zagladasz Arku i zostawiasz ślad.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Poświrowałaś tak pięknie, jesiennie, ale nie smętnie Tereniu, że ja bym chętnie z Tobą na to piwko itd. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Basiu na piwko pod kasztanem, chociaz od czasu jak napisałam tepiosenkę to chyba wszystkie spadły a liscie okryły je złotą pierzynką - dobrze że zdązyłam przed wyjazdem trochę pozbierać i porozrzucac w różnych kątach domu. Tak robię od lat i tylko czasem mam problem jak nie zdążę wyjąc z kieszeni przed włożeniem swetra do pralki:))
OdpowiedzUsuń