Nici Ariadny
A ty mewo nie skrzecz, że ziarna słoneczne
dryfujące fale zatopiły w pianie,
łaszą się jak koty,
oj, uwiodą jeszcze
mgiełką rześkiej bryzy na wietrze rozchwianej.
Całowaniem wody, zmysłowym pomrukiem,
w labiryncie światła, otworzą jak małżę,
ocean do gardła
olśni taflą luster,
porzuci na piasku zaspaną Ariadnę.
W sukni z morskiej piany w diademie ze złota,
zapleciona w algi ciszą zapomnienia...
- Nie budź jej bo musi
trudną nić rozplątać,
zatrzymaj tę chwilę która sól przemienia,
wyrzuconym na brzeg zastygniętym ziarnem,
wiatru kołysaniem zaklętym w kamieniu,
zabierz z ust i oczu
smak soli roztartej
- a ty mewo nie skrzecz, wołaj po imieniu.
aranek
Przeczytałem ciekaw każdego kolejnego wersu i nie żałuję. Pozdrawiam Teresko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Arku - nie wiem czy zdołam wysypać z siebie ten nadmorski piasek tyle ziaren wykiełkowało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)