nutki

nutki

piątek, 2 stycznia 2015

Na dobre, czy na na złe ?





~Przerzuć kanał

W kraju stara awantura,
bo jak każdy wie,
marzy nam się Leśna Góra -
 „Na dobre i  złe”!

Zawiniła telewizja,
gdyż w każdą niedzielę,
nie podając że to fikcja,
wciska kit w telenowelę.

Więc z zapartym tchem (co piąty)
wzdycha polski widz,
potem bieży do przychodni,
a tam zwykły ścisk -

ziewa pani w rejestracji,
mysz biega po rurze,
lekarz dzwonił – negocjacje
będą trwały dłużej!

„A to granda!  Zwykły skandal -
gdzie dobro pacjenta?”
- Jak wam nie wstyd, co za banda
panienka z okienka

wnet wygłosi przemówienie
(teraz będzie bura) -
czekać na postanowienie,
tu nie Leśna Góra!

PS

Zanim skórę na pacjencie,
doktorzy podzielą,
bacz byś, przez tą awanturę
nie spłynął z kąpielą.

Dobra rada przerzuć kanał
Na film z dr House,
albo jeszcze jeden banał –
Możesz zmienić adres.




  ***Drugi po Bogu


Spotkałam go.
Nawet sympatyczna fizjonomia,
Miał coś boskiego,
pewność, ostrość, sacrum
i coś władczego,
co sprawiało że kolana drżały,
głos nie był moim głosem,
a ręka sama wsunęła się do torebki.

Chyba nie zauważył, bo nic nie powiedział,

a jednak zniknęła biała koperta, szybciej
niż  pojawiła się na biurku.

Nie wiele mówił,

nie musiał,
jest profesjonalistą.

Teraz już wiem,

zapewne tak  uśmiecha się
stwórca dając nadzieję.

Dlaczego więc drugi,

jeśli trzyma życie w garści?
Pierwszy chyba nie bierze...
Na pewno nie.


9 komentarzy:

  1. Mimo wszystko zabawne Teresko. Mimo wszystko, bo temat wesoły raczej nie jest, ale... "Chcieliście Polski, no to ją macie...". Całość trafia w sedno, bardzo sensownie wypunktowana też "rola mediów". Oby do wiosny! Oba teksty "kupuję", pierwszy może nawet bardziej, choć i drugiemu nic nie brakuje (może dlatego, że drugi?). Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i zdrowia życzę, żeby nie było trzeba... Chociaż "pierdolniki" (że się tak wyrażę) podają, iż na Waszych terenach akurat konowalstwo się nie zbiesiło. Najgorzej mają tuż obok Was, na zachód, w lubuskim. Ino Małocetunga na nich, psi chwost!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się Arku jak to wygląda od strony prawnej. W końcu przyjmując pacjentów do Przychodni, lekarze w pewnym sensie zawierają umowę ( nie zapisana także jest umową) Być może precedens i zaskarżenie o nie wywiązywanie się z umowy byłoby skuteczną zachętą. Wiem że średnia wynagrodzenia - ok 4 tysiące zł dla lekarza rodzinnego to nie jest wymarzona zapłata, niemniej emeryci i renciści którzy bardzo często są ich pacjentami, dysponują jeszcze mniejszą kasą(ok 1 tysiąca zł) Ponadto funkcja lekarza rodzinnego bardzo często nie jest jedynym płatnym zajęciem. Jestem za głębokimi i przestronnymi zmianami w służbie zdrowia, jednak może warto by zacząć od zapłaty za wykształcenie. Lekarze, którzy nie chcą służyć społeczeństwu - niech oddadzą pieniądze podatnikom (ok 100 tysięcy zł) Lekarze którzy nie chcą leczyć niech się przekwalifikują jak inni zwyczajni ludzie i może niech więcej czasu poświęcą pacjentom a nie przedstawicielom firm farmaceutycznych. Tak u nas Przychodnie funkcjonują - normalnie czyli z kilometrowymi kolejkami i wielomiesięcznym czasem oczekiwania na wizytę u specjalisty. Prywatnie raczej bez problemu :) A więc ratuj się kto ma kasę :)))

    Pozdrawiam Arku serdecznie i również życzę zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz Teresko... Ten związek, który robi tyle dymu to ZWIĄZEK PRACODAWCÓW, a tzw. "pracodawcy" to w dzisiejszej Polsce święte krowy. Najbardziej "roszczeniowa" grupa, ciągle im mało. Czy lekarze zwrócą, nie wiem. Czy powinni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem Arku i nie mogę się z tym pogodzić - bydełka wciąż przybywa, a trawa wyskubana doszczętnie :))
    Powinni , przynajmniej Ci którzy odmawiają pomocy . Podatnicy za swoje leczenie płacą tak czy inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  5. uff ju z doszłam trochę czemu nie da sie wpisywać prze ze mnie komentarzy
    ten Twój wiersz wskazuje Tereniu jak Nasze społeczeństwo wierzy w lekarzy którzy jako aktorzy odtwarzają Swoje role a rzeczywistość niestety bywa różna sami o tym wiemy ... kolejki do specjalistów oczekiwania na przyjecia w sorze łapówki prywatne chodzenie na rehabilitacje pozdrawiam cieplutko :) Bozena:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko - dziękuję i przykro mi że wciąż masz problemy z dodawaniem. Dla mnie zawód "lekarz" to była misja prawie święta i żal mi że piszę "była" . W ostatnim czasie spotkałam wielu lekarzy, w tym także jednego wręcz kochanego, przy którym czułam się ważna, potrzebna i godna jego uwagi. Mam nadzieję, że takim pozostanie zawsze, bo podobno lekarzy psujemy, także, właśnie MY
      pacjenci. Myślę jednak, że problem jest bardziej złożony - nie mniej jest i to z wielką szkodą dla społeczeństwa.
      Pozdrawiam Bożenko serdecznie :)

      Usuń
    2. :))))))))) )Ale mi wyszło niezgrabnie he he - oczywiście miałam na myśli Dodawanie* komentarzy - mam nadzieję, że to problem przejściowy i życzę Bożenko miłego popołudnia:)

      Usuń