Spółka wokalno - instrumentalna
Sza, sza... Szalone
słowiki.
Chwila zadrżała jak
listek.
Noc pod ciężarem
gwiazd skrzypi,
a one złoto rzęsiste,
wpadają nam w czułe
słówka,
aż tchu brakuje w
rozmowie!
Ławka jak złota
powózka
- tyle bym chciała dziś
tobie…
A ty, wciąż zbierasz z
sukienki,
z dołeczka w brodzie i
z powiek,
sza, sza... Szalone
syrenki
i nic już więcej nie
powiem.
Strzepnę tę nazbyt
ciekawską,
ty zabierz kochanie
resztę,
a jutro kupię
parasol
od gwiazd
i słowików jeszcze.
aranek
Uuuu...
OdpowiedzUsuńSłysząc czułe słówka,
OdpowiedzUsuńzahuuuukała sówka.
A to ci za rozmowa,
dorzuuuucił pan sowa.
Dobrej Nocy Jan Toni:))
Super ta spółka! Takie lubię... Pozdrawiam Teresko, serdecznie... :))))
OdpowiedzUsuńMiło Ciebie widzieć Arku:)
UsuńPozdrawiam słowikowo :)))
Takie spółki są super
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Tereniu:)
A ja już kupiłam parasol:)))
UsuńMiłego popołudnia Bożenko:)
Tereniu cudny wiersz, tyle w nim czułości, słów, które chciałoby się móc wypowiedzieć i wieczorów, które chciałoby się przeżyć.
OdpowiedzUsuńCiepły, kobiecy, subtelny i bardzo klimatyczny wiersz - takie lubię :)))
Witaj Basiu:) Słowiki rzeczywiście mają teraz swój czas - ostatnio spać nie dają, ale z przyjemnością słucham ich koncertów i czekam, czekam, czekam...
UsuńDziękuje Basiu za ciepłe słowa i życzę czarownej nocy :))